Rozdział XXVIII - ,,Mamy dopiero połowę maja?"

1.8K 92 33
                                    

Otworzyłam oczy. Znajome światło mnie oślepiło, a ja powtarzając swoją rutynę zamknęłam oczy. Chyba niedługo tutaj zamieszkam.

-W-wody. - próbowałam coś jeszcze powiedzieć, ale tylko zdołałam mruknąć niezrozumiałe,,proszę".

Moje słowa spowodowały ruch czegoś obok i po chwili na mojej twarzy poczułam zimny wiaterek. Otworzyłam oczy i zauważyłam, jak czarna peleryna spada mi na twarz.

-Wybacz. - usłyszałam  mruknięcie i znowu zastało mnie światło. - za szybko wstałem. - ojciec podał mi wodę.

-Co się..?

-Udało nam się, tobie się udało. Wygraliśmy jedną bitwę z wielu. - przypomniałam sobie. 

Gwar, stres, upadek, ciecz

-Myślisz, że Ministerstwo?..

-Nie wiem, czy zostało przejęte. Wiem tylko, że są osoby, które czekają na jego powrót. Cały czas knując przez te lata. Być może są pewne wtyczki... w Ministerstwie.

Zamknęłam oczy nie mogąc tego słuchać. To chyba trochę zaczyna mnie przerastać. 

-Alex, to nie pierwszy ruch, który wykonamy. To nie pierwsze kłamstwo, które powiemy aby wygrać.

-Więc zamierzamy wygrać kłamiąc? - to go nieco uciszyło, lecz zaraz znów przybrał swoją obojętną pozę i maskę. 

-Nie masz żadnego pojęcia o wojnie i mam nadzieję, że nie będziesz mieć. 

-Alex, martwiliśmy się - obok mnie pojawili się Hermiona i Harry. Ciężko stwierdzić czy słyszeli naszą rozmowę. 

-Wszystko w porządku - odpowiedziała za mnie pani Pomfrey. - właściwie to panna Snape dostanie tylko eliksir regenerujący. Zemdlenie spowodowane było zbyt małą ilością snu i stresem. 

-Ile spałam? - spytałam biorąc od kobiety buteleczkę i wypijając zawartość. Czułam jak wracają mi siły. 

-Ponad 20 godzin. Baliśmy się, że zapadniesz w śpiączkę. - odezwał się Harry.

-Żadną śpiączkę! - zbyła ich pani Pomfrey. - moglibyśmy się o to martwić gdyby przespała tydzień! 

-My się będziemy już zbierać. - przerwałam ich dyskusję i powoli stanęłam na nogi. Nie było źle.

-Nie możesz cały czas mdleć, wiesz? Zbliża się koniec roku! - burknął tuż za mną mój ojciec. 

-Bez przesady mamy dopiero koniec maja! - ktoś syknął. Wydawało mi się, że było to pani Pomfrey.

-Na pewno dobrze się czujesz? - spytała Hermiona kiedy byliśmy bliżej Pokoju Wspólnego.

-Tak, nieco zmęczona, ale to tylko tyle.

-Udało nam się. - mruknął Harry, jakby wciąż w to nie wierzył. 

-Ojciec z tobą rozmawiał?

-Na temat? - zmarszczyłam brwi.

-Wilka

-Och, jeszcze nie. Nie mieliśmy okazji aby tego wyjaśnić. 

-Dumbledore z nami rozmawiał, kiedy ty... spałaś. - zaczął Harry.

-Proszę nie nazywajcie tak tego, bo to brzmi aż nazbyt egoistycznie! - jęknęłam. Jestem pewna, że oni nie odespali tego wszystkiego. 

-W takim razie... regenerowałaś się po zużyciu sił. 

-Lepiej, chodź wciąż mam poczucie winy.

Madame Snape | córka Snape'a.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz