Rozdział 5 - ,,Koniec wesołego"

960 55 6
                                    



Nie pamiętam o której zmorzył mnie sen lecz pamiętam, że było już jasno. Mistrzostwa miały się zacząć po południu więc pan Weasley dał nam trochę czasu na sen. 

Czego nie można było powiedzieć o moich współlokatorkach. 

Ginny od samego rana trajkotała z podekscytowaniem nie mogąc się doczekać aż zasiądzie już na swoim miejscu. Dziewczyna od zawsze pasjonowała się Qudditchem i jej reakcja było dość zrozumiała. 

Jane jęknęła i zakryła sobie głowę poduszką. Nick przestał w końcu próbować zasnąć i zajął się czytaniem od czasu do czasu notując coś na marginesie. Hermiona siedziała z niezbyt zadowoloną miną, ponieważ w przeciwieństwie do swojej przyjaciółki - nienawidziła tego sportu. 

Prawdziwy hałas zaczął się jednak wtedy, kiedy to chłopcy wpadli do naszego pokoju i nie zwracając uwagi na protesty moje, Jane i Hermiony, przyłączyli się do rozmowy z rudowłosą. 

Spojrzałam na zegarek i skrzywiłam się widząc godzinę siódmą. Spaliśmy raptem parę godzin. 

-Idę się przejść - wymamrotałam lecz nikt nie zwrócił uwagi na to. Jedynie Hermiona lekko skinęła w moim kierunku głową, a Nick prawie od razu poderwał się z miejsca. 

-Ja również mam tego dość - powiedział, kiedy wyszliśmy przed namiot. Tak jak się spodziewałam większa część czarodziei smacznie jeszcze spała. 

-Prawdę mówiąc lubię Qudditch, ale tylko ze względu na samą grę. Dyskutowanie o tym jest dla mnie nudne. 

-Ja natomiast lubię oglądać mecze. Jestem półkrwi i wiele osób z mojej rodziny to mugole. Często byłem świadkiem tego jak na przykład mój kuzyn lub wujek oglądali w telewizji mecz piłki nożnej. 

-Piłka nożna - zachichotałam. - już wręcz zapomniałam jak w to się gra.

-Zasady są dość proste, kiedyś ci wytłumaczę.

-Masz jakieś plany na wakacje? - spytałam go nagle chcąc przerwać chwilową ciszę. 

-Być może odwiedzę brata, który mieszka za granicą. 

-Masz brata? - spojrzałam, aż w jego kierunku, ponieważ ta informacja zbiła mnie z tropu. Słyszałam, że Krukon ma młodszą siostrę, która niedługo zacznie naukę magii, ale nie spodziewałam się, że ma jeszcze kogoś. 

-Tak - jego głos nagle spoważniał. - nie wspominałem nigdy o nim, ponieważ on nie jest magiczny. W zasadzie to on nienawidzi wszystkiego co jest z tym związane. Mnie, moją siostrę i moich rodziców również. Jak możesz się domyślić, nie mamy dobrych relacji. Jednak od kiedy się wyprowadził nasz kontakt całkowicie przepadł, nie pisał nawet kartek na święta o odwiedzinach tym bardziej nie było mowy. Wielokrotnie próbowaliśmy się z nim skontaktować lecz bezskutecznie. Raz nawet wezwał mugolską policję, ponieważ jak stwierdził chcieliśmy się do niego włamać. W tym roku jednak się do nas odezwał. Mój ojciec nie jest zbyt zadowolony i nie chce mieć z nim zbytnio kontaktu lecz mama... cóż ona na nie ma mu tego za złe. Jeśli o mnie chodzi to jest mi całkowicie obojętny jednak jeśli będzie trzeba to się z nim spotkam. 

Pokiwałam ze zrozumieniem głową i przypomniałam sobie wujostwo Harry'ego i opowieści mojego ojca o nich. Nienawidzili magii tak samo jak brat Nick'a. 

-Myślę, że musimy już iść. - powiedział Krukon, a ja przytaknęłam na tę myśl. Byłam bardzo głodna i marzyłam o tym aby coś zjeść.


Madame Snape | córka Snape'a.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz