Czternastolatek sączył lemoniadę, siedząc na fontannie wewnątrz centrum handlowego Starcourt. Czekał cierpliwie, aż jego dziewczyna skończy zakupy ze swoją przyjaciółką i będzie mógł wziąć ją do kina na randkę.
W roku szkolnym starał się wychodzić z dziewczyną w każdy weekend, zwykle wybierał kino, gdyż El od razu spodobał się wielki ekran, nieważne, co było na nim wyświetlane. Teraz, w wakacje wychodzili razem niemal codziennie, co zważywszy na sytuację było dość problematyczne.
Jaką sytuację? Otóż chyba każdy z ich paczki wiedział, że Mike kochał Eleven, tylko nie ona. Steve powiedział mu, że kiedyś trzeba to powiedzieć dziewczynie. Jeśli jest odpowiednia, odpowie tym samym.
Wtem, zobaczył uśmiechniętą El wychodzącą z Claire's wraz z Max. Przez ostatni rok dziewczyny bardzo się polubiły i Wheeler bardzo cieszył się, że jego ukochana ma taką prawdziwą przyjaciółkę, z którą mogła urządzać sobie imprezy pidżamowe i plotkować. Bo co jak co, dla dziewczyny nie ma to jak osoba, z którą może porozmawiać o makijażu, kosmetykach czy też piosenkarkach.
—Mike, zobacz!—Wykrzyknęła brunetka, wyciągając z małej reklamówki neonową, żółtą opaskę—Max ma tą samą.
—Załóż—powiedział z uśmiechem, patrząc na dziewczynę.
Ta przełożyła opaskę przez głowę i założyła ją na szyi, na co Mayfield zachichotała.
—To się nosi na głowie, El—powiedziała, poprawiając dziewczynie opaskę—tak, jak w sklepie.
—O—uśmiechnęła się i przeniosła wzrok na swojego chłopaka—ładnie?
—Prześlicznie—wyszczerzył się, wyrzucił kubek po lemoniadzie i ujął jej drobną dłoń—do zobaczenia, Max.
—Do jutra, zakochańce—pomachała im rudowłosa i oddaliła się w stronę sklepu GAP.
Pokręcił głową i jeszcze raz spojrzał na młodą Hopper. W jeansowych ogrodniczkach po Nancy, żółtym T-Shircie i nowo nabytej opasce tego samego koloru wyglądała po prostu bajecznie, zresztą jak zawsze.
Wpatrywał się w nią zapewne Bóg wie ile, gdyż ta lekko zdezorientowana pomachała mu dłoń przed oczyma.
—Co się dzieje?—Spytała.
—C-Co? Nie, nic—odpowiedział, rozglądając się nerwowo na boki.
—Przyjaciele nie kłamią, Mike—powiedziała, wlepiając swoje piwne oczy w niego.
Chłopak westchnął i spojrzał na nią, biorąc głęboki wdech.
—Kocham Cię, El. Chciałem to powiedzieć od dłuższego czasu.
—Kochasz mnie?—Przymrużyła oczy—ale... Co to znaczy?
Ponownie wziął głęboki wdech. No to zaczynamy—pomyślał.
—To po prostu znaczy, że ufam Ci najbardziej na świecie. Że podoba mi się to, jaka jesteś. Tak naprawdę podoba mi się wszystko w Tobie i chciałbym już ciągle trzymać Cię za rękę, tak jak teraz.
—Miłość—powiedziała z uśmiechem, przypominając się, jak rozmawiała o tym ze starszą siostrą Wheelera—ja Ciebie też kocham, Mike—stanęła na palcach i pocałowała chłopaka w policzek.
W tamtym momencie Mike Wheeler był najszczęśliwszym chłopakiem na świecie.