ARCHIE ANDREWS

957 36 7
                                    

Nataliaaaaokej

[T. I.] siedziała w Pop's pijąc truskawkowego shake'a, jak niemalże każdego wieczora w Riverdale. Mieszkała od urodzenia w tym mieście, jednakże nie miała zbyt wielu przyjaciół—właściwie to tylko Kevina i Archie'go. Betty prawdopodobnie za nią nie przepadała, ponieważ łączyła ich ważna rzecz—obie czuły coś do Archie'go Andrewsa.

Prawdopodobnie mogła teraz właśnie z nim tańczyć na październikowym balu, ale zamiast niej poszedł z Betty, a zaprosiła go dosłownie pięć minut po niej. Pięć minut, a może teraz właśnie byliby blisko siebie.

Westchnęła i wyjrzała przez okno knajpy, opierając się o szybę i przymykając oczy. Andrews podobał jej się od zawsze, tylko nigdy nie miała odwagi o tym z nim pogadać. Kiedy jednak jej nabrała, Betty ją wyprzedziła.

Siedziała tak w bezruchu, gdy nagle poczuła powiew świeżego wiatru i usłyszała charakterystyczny dźwięk dzwonka nad drzwiami. Otworzyła oczy i ujrzała w progu rudą, lekko rozczochraną czuprynę swojego przyjaciela. Ubrany był w czarny garnitur z rozpiętą marynarką i krawatem tylko niechlujnie przewieszonym przez szyję. Złapali ze sobą kontakt i oboje uśmiechnęli się, po czym chłopak zaczął iść w jej stronę.

—[T. I.], hej—przywitał się ciepło, siadając obok niej.

—Cześć, Arch—zmierzyła go wzrokiem—ty nie na balu z Betty?

—No... no nie—przygryzł nerwowo wargę, uciekając wzrokiem.

—Bo?—Zmarszczyła brwi.

—Bo... Poczekaj, pójdę sobie coś zamówić—wraz z wypowiedzeniem tych słów, rudowłosy wstał i podszedł do kasy.

Pokręciła głową. Cały Andrews; jeśli tylko chodziło o Betty, zawsze się wykręcał. Wypuściła głośno powietrze i z powrotem wyjrzała przez okno. Po chwili usłyszała dźwięk stawianej szklanki na blacie i spojrzała na naczynie. Też truskawkowy shake.

—Więc—zaczął chłopak, z powrotem siadając—przyszedłem tutaj, bo mam do Ciebie sprawę. Ważną, mega ważną.

—Co takiego?—Spytała.

—Po prostu... nie jestem z Betty, bo...—wziął głęboki wdech—bo ja wolę Ciebie.

Jej serce zabiło szybciej. O co mu do cholery chodziło?

—Mówiąc, że wolisz mnie masz na myśli...?

—Ty mi się podobasz, nie Betty—powiedział na jednym wdechu—jesteś mądra, ładna, zabawna, zawsze umiesz poprawić mi humor i... Chyba Cię kocham—spojrzał jej w oczy.

Mimowolnie uniosła kąciki ust. To, co było jej największym marzeniem od kiedy tylko pamiętała, było prawdą.

—Też Cię kocham, Archie—odpowiedziała—ale nie chyba, tylko na pewno—zaśmiała się cicho.

Zarumienił się delikatnie, po chwili zmieniając miejsca z naprzeciwka dziewczyny na to obok niej. Objął ją ramieniem i spojrzał jej w oczy, uśmiechając się delikatnie.

—Na pewno Cię kocham—powiedział, po chwili muskając delikatnie jej wargi.

I tak mogłoby być dla nich już zawsze.


Mam jeszcze jednego imagine do napisania, a potem wznawiam zamówienia.

Adzioch





✓ | imaginesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz