BILL DENBROUGH

1.2K 68 15
                                    

imtoweirdtobealive

Drzwi pokoju chłopaka trzasnęły, a znajdujący się tam wcześniej Richie zniknął za nimi. Dlaczego? Otóż sam Bill go wyprosił, gdyż za bardzo kleił się do jego dziewczyny, przynajmniej jego zdaniem. Oczywiście nie zrobił tego po ludzku, a wydarł się.

[T. I.] westchnęła ciężko i rzuciła się na łóżko, patrząc w sufit i stukając palcami o swój brzuch, nawet nie patrząc na ciemnowłosego. Ten przełknął ślinę i usiadł na łóżku obok dziewczyny, na chwilę łapiąc z nią kontakt wzrokowy.

—D-D-Dobrze wiesz, ż-że chcę Cię p-po prostu chronić [T. I.]!—Powiedział Denbrough, trochę głośniej niż powinien.

Dziewczyna wzdrygnęła się i wstrzymała na chwilę wystraszona oddech, a po chwili w jej oczach pojawiły się łzy.

—Ty mnie nie chronisz, Bill—pokręciła głową—jesteś zazdrosny.

Chłopak zacisnął pięści i spuścił wzrok wprost na drewnianą podłogę swojego pokoju. Miała rację, był zazdrosny tak naprawdę o każdego osobnika płci męskiej, który chociażby dotknął czy za bardzo zbliżył się do [T. I.].

—S-Spróbuj postawić się w m-m-mojej sytuacji, skarbie—powiedział, dodając ostatnie słowo bardzo cicho—b-boję się, że Cię stracę...—głos mu się lekko załamał.

—Billy—westchnęła, podnosząc się i patrząc w oczy chłopaka—nie stracisz mnie, bo Richie mnie przytulił. A wiesz, dlaczego to zrobił?

Pokręcił głową, przygryzając nerwowo wargę i patrząc na dziewczynę.

—Bo mam dzisiaj urodziny i gdy Cię nie było, składał mi życzenia—zacisnęła usta w cienką linię—pamiętał...

Zamarł. On też pamiętał, bo jak mógłby zapomnieć? Po prostu chciał zaczekać do wieczora i zrobić jej niespodziankę. 

—[T-T. I.]... J-Ja p-przepraszam...—wydukał, starając się nie pozwolić łzom popłynąć—w-wiem, ż-ż-że do dupy ze m-mnie chłopak, a-ale Cię kocham... N-Najbardziej na świecie.

Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie i objęła chłopaka ramionami w pasie, opierając głowę na jego ramieniu. Denbrough nieco zaskoczony tak szybką reakcją dziewczyny położył jedną dłoń na jej plecach, a drugą pogładził jej czule włosy, po czym pocałował ją w czoło. Dziewczyna zachichotała cicho i spojrzała na niego.

—Jest okej, Billy Boo—powiedziała łagodnie—wybaczam Ci, ale postaraj się już tak nie robić, dobrze?

Pokiwał głową i uśmiechnął się delikatnie, patrząc na [T. I.].

—Daj rękę—szepnął nawet bez zająknięcia.

Ta wyciągnęła dłoń w jego stronę ze zmarszczonym nosem i spojrzała w jego oczy. Bill sięgnął do kieszeni bluzy i podał jej małe, srebrne pudełeczko ze złotym wisiorkiem w środku.

—To miała być niespodzianka, n-nie zapomniałbym—wyszczerzył się—sto lat, skarbie.


Bądź Adą i napisz imagine w którym nie ma fluffu challenge.

Adzik

✓ | imaginesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz