Rozdział 34

73 5 1
                                    

Znalezienie odpowiedniego adresu nie zajęło im wiele czasu. Apartament znajdował się w samym centrum miasta tuż obok przystanku linii metra. Nie mogli jednak wejść jeszcze do środka – do zachodu słońca, który równał się z opuszczeniem przez wampira mieszkania, została przynajmniej godzina.

Usiedli więc w kafejce znajdującej się po drugiej stronie ulicy, nie rzucając się nikomu w oczy, ale jednocześnie obserwując wszystko co działo się dookoła. Pili właśnie drugą kawę zagryzając ją ciastem czekoladowym gdy ostatnie promienie słońca zniknęły z ulicy. Zaledwie parę minut później z bramy budynku, który obserwowali wyłonił się mężczyzna. Aż do teraz nie mieli pewności jak powinien wyglądać lecz gdy go ujrzeli, nie mieli wątpliwości, że to on. Był wysoki i nawet z tej odległości widać było jego niezwykłą bladość. Wyglądał jakby miał najwyżej trzydzieści lat. Jego czarne, bujne włosy były lekko rozwiewane przez wiatr. Był ubrany w elegancką białą koszulę i czarny garnitur. Właściwie wszystko w nim było plątaniną czerni i bieli. Wyglądał jak ktoś kto mógłby nawet wzbudzić w nich respekt gdyby nie fakt, że wiedzieli dokąd i po co idzie.

Mężczyzna skierował się w dół ulicy i po chwili zniknął im z oczu. Zostawili na stole kilka euro, które dostali od Magnusa tego ranka i wyszli na zewnątrz. Przeszli na drugą stronę ruchliwej o tej porze jezdni i przeszli przez bramę, przez którą niedawno wyszedł czarnowłosy. Znaleźli się na wewnętrznym dziedzińcu. Z trzech stron otaczały ich białe mury z dużymi oknami i balkonami na każdym piętrze. Hałas ulicy powoli ucichł za nimi gdy przemierzyli otwartą przestrzeń i weszli do obszernej klatki schodowej. Również i tutaj wszystko było białe – schody, marmurowe poręcze, framugi okienne. Zaczęli długą wspinaczkę na najwyższe, szóste, piętro. Znaleźli tam bardzo długi korytarz prowadzący w obie strony, jednak była tu tylko trójka drzwi. Zerkając na podarowaną im przez Danielle kartkę, skierowali się do drzwi z wygrawerowanym numerem 21 na mosiężnej gałce.

Spojrzeli na siebie porozumiewawczo. Każdy z nich miał broń w pogotowiu, gotowy zmierzyć się z tym co zastaną w środku. Jace wyciągnął stele zza paska i narysował na drzwiach Runę otwarcia. Coś zaklekotało w zamku, drewno skrzypnęło cicho i ustąpiło, uchylając się lekko.

Chłopak pchnął drzwi, otwierając je na oścież i razem z Isabelle wkroczył do środka. Znaleźli się w długim korytarzu. Podłoga była wyłożona białą wykładziną z wymalowanymi na niej czerwonymi kwiatami. Na ścianach wisiały obrazy i lustra, które nie wyglądały na najtańsze, a na samym końcu korytarza znajdowało się olbrzymie okno wychodzące nieco ponad dachami okolicznych budynków i ukazujące panoramę Paryża. Po obydwu stronach okna wisiały ciężkie zasłony, teraz jednak odsłonięte. W ścianach znajdowało się sześć ozdobnych arkad prowadzących do następnych pomieszczeń.

Isabelle zamknęła za nimi po cichu drzwi. Ruszyli wolno korytarzem gotowi na jakiekolwiek pułapki, które mogli tu napotkać.

Nie musieli czekać długo. Zaledwie parę sekund po tym jak drzwi zamknęły się za nimi, gdzieś z głębi mieszkania dobiegło głośne sapanie i głuche warczenie.

Ścisnęli mocniej broń i przysunęli się do siebie wpatrując się z oczekiwaniem w korytarz i wstrzymując oddech.

Z ostatniego pomieszczenia po lewej stronie wychynęły dwie opasłe... kupy mięsa. Trudno było inaczej opisać demony, które widzieli. Ich poszczególne części ciał zlewały się ze sobą, oczy kręciły się tam gdzie spodziewali by się ust, tuż przy podłożu szybko poruszało się coś, co nawet przy słabym świetle trudno by było uznać za nogi, a zęby – a może raczej kolce - zdawały się pokrywać prawie całą powierzchnię ich ciał.

Gdy demony ich zobaczyły wydobyły z siebie jeszcze głośniejsze świsty i pomruki, chociaż dwójka Nocnych Łowców nadal nie mogła nigdzie umiejscowić ich paszczy. Nie mieli jednak zbyt wiele czasu, żeby się nad tym zastanawiać, bo ich przeciwnicy zaczęli toczyć się w ich stronę z zadziwiającą prędkością przebierając tym, co siłą rzeczy musieli uznać za ich dolne kończyny.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 30, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wojna z żelazaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz