Rozdział 53

504 23 17
                                    

Blaine

Spakowałem walizkę, przygotowałem rzeczy na jutro i jeszcze raz przejżałem się w lustrze. Czy to naprawdę musi się dziać akurat dzień przed wyjazdem do Nowego Jorku? Czy moje włosy nie mogły się zbuntować już po konkursie?
- Witaj meduzo - zaśmiał się Coop wparowując do mojego pokoju bez zaproszenia - Jak życie?
- Nie nabijaj się - jęknąłem - Nałożyłem już 4 warstwy, a one dalej sterczą jak sterczały. Co ja mam robić?
Brunet pokręcił głową rozbawiony i przyjżał się uważnie sterczącej masie kłaków, która jeszcze wczoraj była potocznie nazywana włosami. Zacisnął wargi w wąską linie i przejechał dłonią po mojej czuprynie, wachając się czy się odezwać.
- No mów - poleciłem - przecież widzę, że masz pomysł.
- Mam - przyznał - ale wiem, że ci się nie spodoba.
Rozłożyłem ręce w geście bezsilności, ale mój brat dalej się wachał. Najwyraźniej to na co wpadł było bardzo, bardzo ryzykowne.
- Jesteś przywiązany do tego afro - powiedział w końcu - Nie zaprzeczaj, bo pamiętam jak uciekałeś przed nożyczkami! Nie znosisz ich, ale wolisz pakować w tą burze włosów tonę żelu, niż najzwyczajniej w świecie je przyciąć.
Moje oczy rozszerzyły się w przerażeniu.
- Chcesz je przyciąć?! - krzyknąłem nie mogąc się powstrzymać.

Coop miał trochę racji. Narzekałem na moje włosy i wzrost na każdym kroku, ale gdy tylko ktoś wspomniał o pójściu do fryzjera, panikowałem jak małe dziecko. Miałem jakiś sentyment do tego ptasiego gniazda i ponieważ raz śniło mi się, że po kontakcie z nożyczkami, wypadły mi wszystkie włosy, to do nich też czułem obrzydzenie. Czy to dziecinne?
- Przytnę je trochę i zobaczysz, że będzie lepiej. No chyba, że wolisz jechać na konkurs tak jak teraz.
Spojrzałem na brata, potem na lustro, a potem znowu na brata. Czułem się jakbym znów był dzieckiem i rodzice postawili mi ultimatum, że albo posprzątam pokój, albo zjem brokuły. Obie opcje były nie do przyjęcia, ale w końcu byłem zmuszony wybrać mniejsze zło.
- Zrób to - westchnąłem zrezygnowany - ale jeśli będzie gorzej, to twoja idealna fryzurka, również przestanie być taka idealna.

Kurt

To prawda, widziałem już Blaina bez żelu, ale wtedy wyglądał po prostu zabawnie. No i uroczo rzecz jasna. Teraz jednak jego włosy prezentowały się naprawdę dobrze, bo lekko przycięte, nie wyglądały już jakby żyły własnym życiem. Mój chłopak robił więc prawdziwą furorę, wśród zdezorientowanego Glee i dlatego całą drogę do Nowego Jorku, siedział skulony starając się ukryć włosy przed spojrzeniami przyjaciół.
- To mi się wcale nie podoba - mruknął zdenerwowany, gdy zajęliśmy już miejsca w dwupiętrowym autobusie - Nie prosiłem się o to.
- Czego od nich chcesz Blaine? - zaśmiałem się - Nawet ja jestem w szoku, mimo że widziałem cię bez żelu. Coop naprawdę dobrze to załatwił.
Brunet jęknął cicho.
- Co nie zaczy, że czuję się konfortowo - wyznał - Przywykłem do żelu.
Pokręciłem głową rozbawiony i gdy ruszyliśmy z miejsca, nie usłyszałem już od chłopaka żadnego jęku. Wszyscy bowiem, włącznie z nim, byli zbyt zajęci zachwycaniem się pięknem miasta, które na każdym kroku zaskakiwało czymś zupełnie nowym. Wszędzie tłumy, bilbordy, światła. To zarazem rozpraszało i przyciągało. Razem z Andersonem najbardziej ucieszyliśmy się jednak, widząc od czasu do czasu parę kobiet lub mężczyzn idących za rękę jak gdyby nigdy nic. Ludzie w Nowym Jorku byli zdecydowanie bardziej otwarci.

W końcu dojechaliśmy do hotelu i gdy czekaliśmy, aż pan Schu z nażeczoną wynajmą nam jakieś pokoje, dostrzegliśmy wchodzące do budynku Skowronki.
- Proszę, proszę - zaśmiał się Sebastian widząc naszą grupę - Czy to nie New Diraction? Miło was widzieć dzień przed tym jak zgnieciemy was na scenie.
- Możesz pomarzyć przyjacielu - odparł Blaine - Tym razem remis was nie uratuje.
Zmierzyłem blondyna nienawistnym spojrzeniem, bo chociaż wszyscy w zespole wiedzieli o przyjaźni tej dwójki, to nasza niechęć do Skowronków została. Nic więc dziwnego, że całe Glee przyjęło pozycje obronną, mając w pamięci liczne złośliwości ze strony rywali.
- Ej spokojnie - mruknął Anderson widząc, że obie dróżyny mają ochotę rzucić się na siebie bez powodu - Przecież nikt nic nie powiedział.

Klaine [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz