- [T/I].. -usłyszałaś cichy szept przyjaciela, który przyprawił cię o szybsze bicie serca. Kompletnie nie wiedziałaś co powiedzieć ani jak się zachować. Chciałaś wybaczyć chłopakowi i to jak, ale miałaś w sobie te głupie obawy, które przyprawiały cię o ból głowy. Nie chciałaś zostać potraktowana jak kilka dni wcześniej, nie chciałaś znów płakać i czuć się wykorzystana. Co prawda nie wiedziałaś dlaczego chłopak po waszym pocałunku zachował się jak się zachował, ale musiał mieć jakieś powody. Podświadomość podpowiadała ci że nie znaczyło to dla niego kompletnie nic i pewnie zrobił to bo tego potrzebował. Odwróciłaś się plecami do chłopaka mając zamiar wyjść z pomieszczenia, ale przerwał ci w tym przyjemny dźwięk głosu przyjaciela.
- Skarbie... - jedno słowo, ton z jakim to powiedział, wystarczyły żeby twoje serce zabiło szybciej. Może to głupie, ale tych wylanych łez przez zachowanie chłopaka nadal coś do niego czułaś i można było powiedzieć że jest to coraz silniejsze. Wciąż stałaś wpatrując się w jeden punkt przed tobą bojąc się wykonać jakikolwiek ruch. Nawet nie zauważyłaś jak Yoongi podszedł do ciebie. Z transu wyrwała cię ręka, która nagle znalazła się na twoim ramieniu.
Przez chwilę miałaś ochotę odwrócić się w stronę chłopaka i go przytulić. Tęskniłaś za nim i to bardzo, potrzebowałaś go. Niestety po tej bardzo krótkiej sentymentalnej chwili poczułaś jak złość kumulująca się w tobie od kilku dni domaga się upustu.
- Kim ty kurwa jesteś żeby mnie tak nazywać?! – odwróciłaś się i wykrzyknęłaś niespodziewanie w stronę chłopaka, przez co on sam cofną się lekko. Odeszłaś od chłopaka na odległość kilku metrów tak aby nie miał możliwości cię dotknąć. Yoongi wyglądał na zdziwionego, a w jego oczach mogłaś zauważyć ogromny smutek przez który twoje serce zaczęło pękać a oczy napełniły się łzami
- T-ty.. - zaczęłaś z łamiącym się głosem. - J-jak w ogóle śmiesz nazywać mnie skarbem po tym wszystkim co się wydarzyło. Pocałowałeś mnie do cholery, a później spierdoliłeś jak ostatni tchórz – przerwałaś aby wziąć głęboki oddech, nie chciałaś żeby łzy popłynęły po twoich policzkach. - Zabroniłeś mi wyjścia na randkę z Hobim, zupełnie jakbym była twoją własnością, jakbym była twoja- przy wypowiadaniu ostatniego słowa twój głos załamał się kompletnie, a ty cała zalałaś się łzami patrząc w oczy chłopaka, które same były już zeszklone.
- B-bo jesteś moja – powiedział trzęsącym się głosem starając się uspokoić. Gdy usłyszałaś odpowiedź chłopaka sama nie wiesz czemu ale twoja złość przybrała na sile.
- Nie jestem i niby nie byłam! Po tym pierdolonym pocałunku tak po prostu wyszedłeś jak gdyby nigdy nic. Czy masz w ogóle pojęcie jak się poczułam?! Jasne, że nie! Pan Min Yoongi zawsze dostaje to czego chce! A teraz posłuchaj mnie ty dupku! – wskazałaś na niego palcem, zbliżając się do niego o kilka kroków. - Pocałowałeś mnie bo boisz się że nie będzie miał ci kto przynosić kawy i znosić twoje humorki, ale wiesz co? Wolę pójść na randkę z kimś kto naprawdę się o mnie troszczy i właśnie taką osobą jest Hoseok, więc możesz już łaskawie wypier... - nie dane ci było dokończyć, zostałaś zablokowana przez miękkie usta które niespodziewanie pojawiły się na twoich ustach. Przez pierwsze kilka sekund zaczęłaś się szarpać aby uwolnić się z uścisku chłopaka który pojawił się na twojej talii, ale z każdym pocałunkiem coraz mniej się opierałaś.
Nie obchodziło was teraz gdzie jesteście ani to czy jakiś klient zaraz nie wejdzie do sklepu. Znaczenia nie miały również kwiaty, które Yoongi przewrócił podchodząc do ciebie. W tamtym momencie liczyliście się tylko wy i wasze stęsknione pocałunki. Co jakiś czas mogłaś usłyszeć ciche pomruki chłopaka oraz czułaś jak ten uśmiecha się przez pocałunki.