Stary dziad

2.7K 146 27
                                        

Ze szpitala wyszłaś kilka dni później, nadal bez chęci do życia. Do wypisu miałaś dołączone skierowanie do psychiatry, które od razu po wyjściu z budynku wyrzuciłaś do pobliskiego śmietnika. Nie miałaś zamiaru iść do żadnego lekarza, to jakie masz problemy to tylko i wyłącznie twoja sprawa, nie będziesz się o nich spowiadać dla obcej ci osoby. Nie chciałaś też powtarzać tego samego kolejny raz i znów o tym rozmyślać. Wolałaś po prostu odpuścić.

Dokładnie dzień wcześniej przyszedł do Ciebie Ggukie i poinformował Cię że od razu po wyjściu ze szpitala zamieszkasz razem z całym zespołem w dormie dla bezpieczeństwa swojego i innych, a któryś z najstarszych miał wpaść po ciebie następnego ranka. Nie był to do końca dobry pomysł dlatego spakowałaś się dzień wcześniej, a ze szpitala wyszłaś wcześniej niż było to planowane.

Kiedy odeszłaś kilka kroków od twojego dotychczasowego miejsca pobytu obok ciebie zaparkował czarny samochód, a kiedy zrozumiałaś do kogo ono należy od razu przyspieszyłaś kroku. Za dobrze znasz te auto aby do niego teraz jak gdyby nigdy nic wsiąść. Właściciel samochodu szybko zrozumiał co się dzieje i już po chwili był kilka kroków za tobą.

Wiedziałaś że przez kilkuletnie treningi chłopak ma bardzo dobrą kondycję, ale nie spodziewałaś się, że zostaniesz przez niego dogoniona w mniej niż 10 sekund. Nim zdążyłaś obmyślić jakikolwiek plan działania zostałaś podniesiona i zaprowadzona do samochodu oprawcy. Zostałaś posadzona na miejscu pasażera, chwilę po tobie wsiadł chłopak a kiedy chciałaś już otwierać drzwi usłyszałaś bardzo charakterystyczny dźwięk. Skurwysyn zamknął drzwi. Teoretycznie mogłaś wysiąść z samochodu kiedy tamten obchodził go na około, ale byłaś w takim szoku że nie wiedziałaś co się dzieje a tym bardziej co masz robić. Nie zdążyła minąć nawet sekunda, a to twoich uszu dotarł głos, który budził strach u wszystkich. No, prawie u wszystkich.

- Wytłumaczysz mi po cholerę uciekałaś?! – donośny ton głosu rozległ się po samochodzie, ale ty sama lekko się uśmiechnęłaś. - Ja tu przyjeżdżam, chcę cię zabrać do domu a wszystko co widzę na dzień dobry to to jak spierdalasz jakbyś zobaczyła Namjoona w stroju Czarodziejki z księżyca!

Zamiast odpowiedzieć coś konkretnego wymamrotałaś pod nosem dwa słowa, które zadziałały na chłopaka niczym płachta na byka.

- Stary dziad..

- Słucham?! – odpowiedź była błyskawiczna. – Przypomnę Ci że ten jak to ujęłaś „stary dziad" jest twoim chłopakiem i nie..

- Chłopakiem?! – zaśmiałaś się głośno zaskoczona. - Nie rozśmieszaj mnie, nie jesteśmy razem już ponad pół roku! Nie masz prawa nazywać mnie swoją dziewczyną skoro zdradziłeś mnie i jeszcze wcześniej zatajałeś przede mną prawdę. Pierdol się Yoongi.

Zanim zdążyłaś powiedzieć cokolwiek więcej poczułaś miękkie usta na tych twoich przez co przestałaś racjonalnie myśleć. Oddawałaś każdy pocałunek, nawet ten najmniejszy. Wasze usta idealnie do siebie pasowały a języki zaczęły walkę o dominację, którą oczywiście wygrał chłopak. Na potwierdzenie swojej wygranej lekko się uśmiechnął i przygryzł twoją dolną wargę odsuwając się minimalnie ustami tylko po to aby cicho się zaśmiać i powiedzieć coś na co podświadomie czekałaś już tak dużo czasu.

- Kochałem Cię, kocham i będę kochał do końca mojego życia, więc błagam wybacz mi bo nie daję rady już bez ciebie – spokojne słowa rozniosły się po samochodzie, a chłopak oparł swoje czoło o twoje uśmiechając się. Był to uśmiech za którym tak bardzo tęskniłaś oraz ten sam w którym się zakochałaś.

MIN YOONGI | IMAGINE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz