- Wręcz przeciwnie moja droga – wywarczał ci w usta. – Mam ci jeszcze dużo do powiedzenia i tym bardziej do pokazania. Sprawię, że już nigdy nie pomyślisz o tym żeby, chociaż na chwilę zdjąć ten pierścionek.
- Spierdalaj – było jedynym słowem, które wypowiedziałaś przed odepchnięciem od siebie chłopaka.
Długo się nie zastanawiając postanowiłaś przywalić Yoongiemu w jeszcze nienaruszony policzek. Nie uderzyłaś go otwartą dłonią, po prostu zamachnęłaś się i po chwili na policzku chłopaka znajdował się ślad po twojej pięści. Szkoda, że nie miałaś pierścionka. Na twarzy twojego już byłego narzeczonego malowało się zdziwienie. Nie spodziewał się, że kiedykolwiek możesz go uderzyć. Po części też cię rozumiał, zachował się jak największy idiota i zamiast za to przeprosić on po prostu proponował ci „seks na zgodę".
- Posłuchaj mnie teraz uważnie ty niewyżyty dupku – nie miałaś zamiaru być miła. – Powiedziałeś wystarczająco w wytwórni, a teraz się tylko ośmieszasz. Czego nie zrozumiałeś, gdy oddałam ci pierścionek? Zerwałam zaręczyny, nie będzie żadnego ślubu. Kurwa, nawet już nie ma nas!
Nie czekałaś na odpowiedź chłopaka, złapałaś walizkę i po prostu wyszłaś. Kiedy schodziłaś po schodach zobaczyłaś, że w salonie jest cała reszta zespołu. Wszyscy odwrócili głowy w twoją stronę, gdy zeszłaś już z ostatniego stopnia.
- I jak? – od razu podszedł do ciebie Namjoon.
- Wracam do siebie – uśmiechnęłaś się smutno z załamującym się głosem. – Dziękuję, że mogłam u was mieszkać, będę tęsknić.
Po tych słowach zostałaś przytulona przez chłopaka stojącego przed tobą. Chciał dodać ci otuchy, może nie wiedział jak się czujesz, ale potrafił sobie wyobrazić twoje cierpienie. W między czasie reszta zespołu patrzyła na was z salonu. Najsmutniejszy z nich wszystkich wydawał się Jeongguk ale smutkiem dorównywał mu Taehyung, który jednak był pewien, że do ślubu dojdzie bez żadnych komplikacji. Już po chwili byłaś przytulana przez szóstkę chłopaków. Wszystko było by najlepiej gdyby nie fakt, że jednak czułaś się duszona.
- Przestańcie – powiedział najmłodszy, który chyba zauważył twój problem braku tlenu – Noona zaraz się udusi.
Od razu wszyscy cię puścili, dzięki czemu mogłaś spokojnie oddychać. Spojrzałaś wzrokiem pełnym wdzięczności, na co on się uśmiechnął i mrugnął do ciebie porozumiewawczo. Jednak przyszła pora na pożegnanie. Może nie żegnasz się z nimi na zawsze, ale jednak nie wiesz, kiedy następnym razem ich zobaczysz. Teoretycznie mogłaś ich odwiedzać, ale nie chciałaś w najbliższym czasie potykać Yoongiego. Pierwszy był Seokjin.
- Skarbie – powiedział z wyraźnie łamiącym się głosem łapiąc w obie dłonie twoje policzki. – Pamiętaj, żeby jeść pięć razy dziennie. Nie przemęczaj się, od czasu do czasu przyniosę ci jakiś obiadek i sobie porozmawiamy. Pamiętaj, że musisz o siebie dbać.
Na potwierdzenie swoich słów pocałował cię w prawy policzek i lekko przytulił. Kolejny był Hoseok.
- Gdybyś była ze mną nie miałabyś takich problemów – powiedział wyraźnie zdenerwowany, po czym cię przytulił. – Nie martw się, nie damy mu spokoju. Popamięta mnie do końca życia - ostatnie słowa powiedział ci na ucho, po czym się odsunął.
Namjoon.
- Będę tęsknić, kto będzie mi teraz pomagał z piosenkami – lider miał wymalowany na twarzy wyraźny smutek.
- Zawsze możesz wpaść, nie mam na razie pracy, więc będę miała czas.
- Na pewno skorzystam – powiedział, po czym z ponurym uśmiechem przytulił cię i lekko podniósł.
Jimin.
- Ja twój całodobowy anioł stróż mam zamiar pisać do ciebie o każdej porze dnia i nocy – mówią te słowa jego dotychczasowy uśmiech stawał cię coraz mniejszy, aż w końcu jego miejsce zastąpiła cienka kreska, a po policzkach chłopaka zaczęły ciec łzy. – Naprawdę byłem pewien, że hyung się zmieni, że nie zrani przynajmniej ciebie.
Kiedy chciałaś już coś powiedzieć chłopak przytulił cię z całą swoją skrywaną siłą płacząc ci w ramię. Chwilę później jego miejsce zajął Taetae.
- I co ja mam ci powiedzieć dziecino? – zaśmiał się patrząc ci w oczy. – Będę cię odwiedzać, to akurat jest pewne, proszę tylko żebyś nic sobie nie robiła. Wiem, że znajdziesz kogoś z kim będziesz szczęśliwa.
- Może kiedyś – powiedziałaś niepewnym głosem starając się nie popłakać. Nie chciałaś przecież nikogo innego. Niebiesko włosy szybko cię przytulił i zaczął szeptać ci nieustannie „dasz radę kruszynko, wierzę w ciebie".
Ostatni był Jeongguk.
- W sumie to nie wiem co mam ci powiedzieć – zaśmiał się niewyraźnie. – Chcę żebyś wiedziała, że będę za tobą tęsknić. Może tego nie okazywałem, ale jesteś dla mnie naprawdę ważna. Jesteś moją Nooną.
Wzruszyłaś się również przez jego wyznanie i nie tylko ty. Po wypowiedzi chłopaka usłyszałaś głośny szloch Seokjina. Podeszłaś do drzwi i je otworzyłaś. Może i wyglądało jakbyście żegnali się na zawsze i jakbyście mieli już nigdy się nie zobaczyć, ale ciężko będzie wam wszystkim przestawić się na życie ze sobą pod jednym dachem. Każdy z zespołu pomagał i wspierał cię pod jakimś względem.
- Dziękuję wam za wszystko. Do zobaczenia niedługo - zanim zdążyłaś wyjść poczułaś jak coś ociera się o twoją nogę. - Też będę tęsknić Tannie.