Jeżeli miłość jest tak dobrym uczuciem to, dlaczego rani tyle osób? Ile trzeba czekać na tę właściwą osobę? Ile okropnych związków trzeba przejść żeby w końcu być szczęśliwym? Kochamy się w ludziach, którzy nic do nas nie czują, odrzucając przy tym osoby, które o nas dbają. Kochamy tak mocno, że nie wyobrażamy sobie życia bez tej drugiej osoby. Przede wszystkim chcemy być kochani, chcemy żeby ktoś martwił się o nas i był przy nas, gdy tego potrzebujemy.
Przez długi czas właśnie tak to odczuwała pewna dwójka ludzi nieświadomie powiązana ze sobą sercami i duszami. Nie spodziewali się spotkać się nad w tak bardzo nieznanym miejscu. Później potoczyło się wszystko z górki... no może nie z górki, ponieważ pojawiały się przeszkody i to potężne, ale w końcu po tak długim czasie są razem w Tajlandii. Ona by poznać prawdę, on by powiedzieć to co tak długo ukrywał.
*POV [Y/N]*
Ledwo od dwóch dni jestem w Tajlandii, a już tyle się wydarzyło. Od razu po przyjeździe Yoongi nie pozwolił mi ani na chwilę odpocząć. Na samym początku poszliśmy do kina. W sumie nie można było tego nazwać „kinem", ponieważ był to klimatycznie ozdobiony pokój w jednym z tutejszych moteli. Jedyne, co tego dnia robiliśmy to leżeliśmy oglądając jakieś tanie komedie romantyczne popijając butelki jakiegoś najtańszego wina i popalając od czasu do czasu papierosy. Nie oszukujmy się, oboje nie lubimy takiego rodzaju filmów, ale obok drugiej osoby wszystko w koło robiło się zwyczajnie lepsze.
Następnego dnia od samego rana zwiedzaliśmy. Raper zerwał się już, o ósmej rano co było do niego zwyczajnie nie podobne, bo to on był zawsze tym, który leżał w łóżku do 13 marudząc, jakie to życie jest niesprawiedliwe, gdy tylko próbowałam wyciągnąć go na świeże powietrze. Najpierw poszliśmy do Wielkiego Pałacu Królewskiego, później do głównego miejskiego parku w Bangkoku. Po parku nawet nie zwracałam uwagi, dokąd idziemy, bo tak naprawdę wolałam patrzeć na swojego podekscytowanego chłopaka, który teraz wyglądał jak mały kotek. Pamiętam, że na samym końcu poszliśmy do parku rozrywki i byliśmy tam do samego wieczora.
A teraz siedziałam w swoim pokoju i nie oszukujmy się, stresowałam się jak cholera. Yoongi wpadł tu 10 minut temu i powiedział tylko, abym ładnie się ubrała i zeszła do recepcji za pół godziny, które zamieniło się właśnie w 20 minut. Nie wiedziałam, co ubrać, jak się pomalować, czy jest ciepło czy zimno, ani tym bardziej nie wiedziałam, co planuje mój chłopak.
Po kolejnych 10 minutach byłam już pomalowana mimo wszystko lekko. Mistrzem makijażu nie jestem, więc nie ma sensu udawanie, że potrafię więcej niż podstawowe rzeczy. Chwilę zajęło mi znalezienie mojej ulubionej sukienki. Była ona w słoneczniki, więc pasowała idealnie do tego, co stworzyłam na twarzy oraz na powiekach.
*POV Yoongi*
Wszystko było gotowe, brakowało tylko i wyłącznie mojej księżniczki, która się spóźnia. To ma być jeden z najtrudniejszych dni mojego życia, a ona się spóźnia? Nie wytrzymam z tą kobietą.
W końcu zobaczyłem ją wychodzącą z windy. Wyglądała tak pięknie, że byłem w stanie wybaczyć jej te nic już nieznaczące późnienie. Jedyne, co miałem teraz w głowie było to, że nie mogę jej stracić, niezależnie co się wydarzy nie zostawię jej i nie pozwolę jej odejść.
*POV Narrator*
Szli. Po prostu szli trzymając się za ręce, patrząc przed siebie. Wiedzieli, co ma się zaraz wydarzyć. Tak długo skrywana prawda ma ujrzeć światło dzienne. Mimo wszystko [Y/N] obiecała sobie, że nie zostawi Yoongiego nieważne jak okrutna może być ta historia.
- Kocham Cię – niespodziewanie i dość cicho powiedział chłopak. Bał się, zwyczajnie bał się utraty najważniejszej jak dotąd osoby w jego życiu.
- Ja Ciebie też – odpowiedziała dziewczyna uśmiechając się lekko w stronę chłopaka.
Kiedy miała zamiar już coś dopowiedzieć zdała sobie sprawę, że stoją na lekkim wzgórzu z idealnym widokiem na dosłownie wszystko w tym na zbliżający się zachód słońca. Gdy oboje już siedzieli na znajdującym się wcześniej tam kocu raper stwierdził, że to idealny moment i innego nie będzie.
- Nie wiem, od czego mam zacząć – zaśmiał się nerwowo patrząc w oczy swojej narzeczonej.
- Najlepiej od początku.
- No tak – uśmiech szybko zniknął z twarzy chłopaka, a na jego miejscu pojawił się wyraźny smutek. - Początek... Spotkaliśmy się na w środku zimy, ale o tym dobrze wiesz. Byłaś taka śliczna, nie mogłem pozwolić żebyś sobie coś zrobiła. Gdy tylko cię zobaczyłem poczułem te „motylki w brzuchu". Najgorsze było to, że kompletnie nie wiedziałem, co powiedzieć. Później wpadłaś na mnie na tej ulicy i znów to poczułem, nie mogłem pozwolić na to żebyś znów zniknęła, więc zabrałem cię do dormu. Znasz w sumie całą resztę aż do trasy. Wtedy się zaczęło, gdy tylko się on niej dowiedziałem chciałem ci powiedzieć, ale nie chciałem żebyś była smutna, więc to ukrywałem. Później ta cała przerwa między nami, gdy tylko pojechałem w trasę nie mogłem się skupić. Kurwa wszystko mi, co chwilę przypominało o tobie. Czułem się coraz bardziej winny i nie mogłem wytrzymać. Chciałem krzyczeć, płakać, dzwonić do ciebie i błagać o wybaczenie, ale nie zebrałem się na żadną z tych rzeczy. Jedyne na co było mnie stać to tchórzostwo. Chciałem zrobić to o czym myśl przyprowadziła mnie nad ten staw, chciałem zrobić to o czym przez tyle lat marzyłem, chciałem zrobić to co ciebie również przyprowadziło do miejsca naszego spotkania. Chciałem się zabić.
Ciszę między nimi była długa. Yoongi musiał uspokoić swój oddech żeby mówić dalej, a [Y/N] układała sobie w głowie wszystko co do tej pory zostało powiedziane. Więc kim była ta dziewczyna? Dlaczego go przytulała? O co chodziło?
- Mieliśmy... - kontynuował Yoongi nawet nie patrząc na dziewczynę. Tak było mu łatwiej. – Mieliśmy koncert w Paryżu, po nim od razu pojechaliśmy do hotelu, a ja zamknąłem się w swoim pokoju bez słowa. Mogłem się domyślić, że ktoś zacznie coś podejrzewać. Wszedłem do łazienki, nie miałem nawet siły by wejść do wanny. Usiadłem na podłodze, podwinąłem sobie rękaw i... w sumie możesz się domyślić, co było dalej. Szpital, ale po zszyciu przewieźli mnie znów do hotelu. Rozmowa z Bangiem itp. Dowiedziałem się, że to Namjoon mnie znalazł, martwił się i przyszedł sprawdzić, co się dzieje. Nigdy nie wszedłby do tej łazienki gdyby nie ta pierdolona krew. Następnego dnia w internecie było pełno artykułów o przywiezieniu mnie do szpitala, ale zniknęły one po kilku godzinach, Bang się wszystkim zajął. Żeby zakryć tę sprawę wszyscy stwierdzili, że najlepiej będzie opublikować filmik, na którym widać, że kogoś mam, aby zakryć poprzednia sprawę. Namjoon był jedyną osobą w całym zespole, która wiedziała po co cały ten teatrzyk z tą dziewczyną. Nie mogliśmy powiedzieć nikomu innemu, za bardzo by się martwili. I właśnie dlatego Taehyung traktował mnie jak kompletnego chuja, uwierzył w to w co każdy miał uwierzyć.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś? – powiedziała niespodziewanie dziewczyna załamanym głosem.
- Chciałem, ale nie chciałaś ze mną rozmawiać, byłaś z Taehyungiem i widziałem, że jesteś szczęśliwa. Później po urodzinach Gguka trafiłaś do szpital i nie chciałem cię dobijać.
Siedzieli naprzeciwko siebie oboje płacząc i patrząc sobie w oczy. Nie wiedzieli, co powiedzieć, co zrobić. Słońce zaczęło już zachodzić i jego ostatnie promienie padały na twarz [Y/N] dzięki czemu wyglądała jeszcze piękniej w mniemaniu Yoongiego. Zbliżył się do niej niespodziewanie.
- Kocham cię – pocałował ją w nos. – Kocham cię – teraz w policzek. – Kocham cię – w drugi policzek.- Tak kurewsko cię kocham – powiedział po czym przywarł wargami do warg dziewczyny, która tylko na to czekała.
- Dlaczego Tajlandia? – zapytała dziewczyna lekko się śmiejąc po oderwaniu się od gorących warg Yoongiego.
- Dlaczego? – powtórzył.- Kiedyś przeczytałem, że gdy powiesz komuś, że go kochasz o zachodzie słońca w Tajlandii wtedy będziesz z tą osobą na zawsze, niezależnie co by się stało.
Dziewczyna spojrzała na chłopaka zaskoczona, ale w jej oczach można było zobaczyć tę miłość.
- Będę z tobą na zawsze Yoongi
- Będę z tobą na zawsze [Y/N].
THE END
CZYTASZ
MIN YOONGI | IMAGINE |
FanfictionHistoria znajomości z raperem największego zespołu na świecie