7

445 14 0
                                    

Następnego dnia ,czyli we wtorek, wstałam za póżno więc spóżniłam się do szkoły i nie poszłam na pierwszą lekcję.Rodzice nie przejęli się tym ponieważ sami jeszcze spali. Wybieglam z domu bez śniadania i maijażu,który miałam zamiar zrobić w szkole.Dotarłam do niej po 10 ninutach jazdy samochodem w której trakcie zastanawiałam sie dlaczego Jake nie obudził mnie. Na światłach postanowiłam to sprawdzić więc zaczęłam szukać telefonu, znalazłam go po dłuższych poszukiwaniach. Odblokowałam go ruszająz ze świateł. Zuważyłam że jednak mam 20 nieodebranych powiadomień od Jakea , olałam to i pojechałam dalej. Zaparkowałam przed szkołą i ruszyłam prosto do łazienki żeby zrobić makijaż. Weszłam do niej szybkim krokiem i niespiesznie zrobiłam make up. Miałam jeszcze 10 minut lekcji więc postanowiłam pójśc do sklepiku i kupić coś do jedzenia.Padło na kawę i jabłko ponieważ nie było nic innego godnego mojej uwagi. Usiadłam sobie przed sklepikiem przy stoliku i zaczęłam jeść przeglądając Inastagrama.

- Czemu nie odbierałaś powiadomień?- usłyszałam za sobą Jakea. Znieruchomiałam w połowie ugryzienia jabłka. Po chwili się opamiętałam i dogryzłam jabłko przeżułam powoli i popiłam kawą.Po tych czynnościach wzruszyłam ramionami.

- Zaspałam- odpowiedziałam a Jake usiadł na przeciwko mnie.

- Twoi rodzice mnie zabiją, jestem za ciebie odpowiedzialny- powiedział mężczyzna z nutą troski w głosie. Przewróciłam oczami.

-Nie powinieneś być teraz na lekcji?- zapytałam

- Nie, mam okienko- odpowiedział z uśmiechem na twarzy.

- Czego właściwie uczysz?- zapytałam tonąc w jego pięknych oczach.

-Biologii-odpwiedział patrząc mi w oczy , patrzyliśmy chwilę na siebie az w końcu z jego oczu wyrwał mnie sygnał messengera, spojrzałam na komórkę.

Mike:

- Gdzie ty?

Ja:

- Przed sklepikiem

Mike:

-Co tam robisz?!

Ja:

- Jem śniadanie i rozmawiam z naszym wychowawcą, skup się na lekcj❤️😉

- Z kim tak żywo korespondujesz?- zapytał mnie Jake

-Z Mikem, pytał się gdzie jestem-odpowiedziałam

- Przemyślałaś to co ci wczoraj powiedziałem?-spojrzał na mnie znacząco

- Taaak... Ale nie jestem pewna czy to prawda. Postanowiłam go o to zapytać-powiedziałam pewnie i dokończyłam kawę.

- I zapytasz go tak prosto z mostu? Nie sądzisz że to go ... Nie wiem, spłoszy?- zapytał mnie Jake kiedy wróciłam do stolika po wyżuceniu ogryzka od jabłka i kubeczka po kawie i przewróciłam oczami.

-Nie wiem- zaczęłam- z drugej strony co mam zrobić? Czekać ?

- Może tak, nie wiem. Jak będzie chciał to sam ci powie.

- To po co mi to mówiłeś? Tylko po to żebym nie mogła zasnąć i dzisiaj zaspała ?

- Nie, oczywiście że nie. Tylko nie chcę żebyś miała toksycznego chłopaka.- Jake wzruszył ramionami a ja swoje ręce założyłam na piersi i oparłam się o oparcie krzesła. Spojrzałam na niego zdziwona.

- A co cię obchodzi z kim chodzę? Nie powinieneś wtrącać się do mojego życia prywatnego.- odpowiedziałam oburzona.- Poza tym Mike wcale nie jest toksyczny, to mój kochany przyjaciel.

-Nie powiedziałem że on jest toksyczny...

- A teraz się tłumaczysz- powiedziałam wkurzona- To co robisz jest bardzo nie fair.

- Dlaczego? Bo o ciebie dbam?

- Ale dlaczego o mnie dbasz? Jakoś nie widziałam żebyś tak dbał o inne dziewczyny z klasy.

- Trudno mi to wytłumaczyć...

- To nie tłumacz,ale w niańkę baw się od czwartku.- powiedziałam i wstałam od stolika. W tym samym momencie zadzwonił dzwonek. Poszłam w stronę sali w której miałam następną lekcję. Podeszłam do stojących tam Mikea i Moniki. Teraz mieliśmy polski a następnie pierwszą w tym roku biologię. Polski nie przebiegał zbyt ciekawie wiec siedziałam i rozmyślałam nad popołudniem. Po dzwonku poszłam do łazienki a następnie całą przerwę siedziałam pod salą i czytałam książkę wypożyczoną z biblioteki. Tuż przed lekcją pod salę podszedł Mike i usiadł koło mnie.

- Co czytasz?- zapytał zagladając na okładkę.

-Nic dla ciebie ciekawego.- odpowiedziałam zamykając ksiażkę.

-Acha.- odpowiedział mi krótko.

- Gdzie Monika?- zapytałam po dłuższej chwili ciszy.

- Gada z jakimś chłopakiem z równoległej- odpowiedział z uśmiechem na twarzy.

- Może coś z tego będzie ...- również sie uśmiechnęłam .

- Słuchaj... Mam do ciebie sprawę...- zaczął -Emmm.... Nie wiem jak to powiedzieć, to dość ... Hmmm...

-Spokojnie, weź kilka wdechów i uspokój sie. Może po lekcjach mi powiesz? W końcu zostały nam jeszcze tylko 3.- powiedziałam uśmiechając sie do niego życzliwie. Miałam przeczucie co chce mi powiedzieć.

- Ok, dzieki.- odpowiedział i rownież sie uśmiechnął. Zaraz potem zadzwonił dzwonek i pod klasę zeszła sie cała nasza klasa. Przyszedł rownież Jake i spojrzał wymownie na Mikea. Chyba z miny mojego przyjaciela wywnioskował że Mike próbował mi cos powiedzieć.Weszlismy do sali, ja z Monika usiadłyśmy w drugiej ławce a Mike z Chrisem w pierwszej.Lekcja przebiegała spokojnie.

- No cóż nie zdążyłem wam wszystkiego powiedzieć wiec doczytajcie z podręcznika lub internetu i zróbcie notatke. Jutro sprawdzę czy wszyscy maja- powiedział Jake po dzwonku na przerwę.

- Tylko świnie zadają prace domowe na początku roku.- powiedziałam na tyle głośno żeby mnie usłyszał ale i na tyle cicho żeby wydawało sie że mówiłam do siebie. Jake spojrzał na mnie zdenerwowany.

- Słucham? - odezwał sie do mnie.

- Nic nie mówiłam-odpowiedziałam z niewinnością w głosie.

-Mówiłaś cos o świniach - dopytywał sie Jake.

- Tak, powiedziałam do siebie że muszę poczytać o Afrykańskim Pomorze Świń i o tym jak te biedne zwierzaki nieświadomie zadają nam prace domowe.- wytłumaczyłam i wyszłam z sali.

WychowawcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz