10

400 13 0
                                    

Następnego dnia wstałam dość wcześnie wiec postanowiłam wziąć prysznic. Wzięłam długie czarne rurki i ciemno niebieska bluzę z kapturem. Dzisiaj miało być zimniej niż przez ostanie dni. Poszłam do łazienki i odkręciłem wodę. Stałam pod strumieniem cieplej przyjemnej wody dość długo. Wyszłam spod prysznica i wytarłam się porządnie. Założyłam wcześniej wybrane ubrania i umalowałaś się lekko. Włosy związałam w wysoki kucyk. Zeszłam do kuchni i wyjęłam z lodówki jogurt naturalny. Zjadłam śniadanie i poszłam do łazienki żeby jak zwykle umyć jeszcze raz zęby. W czasie tej czynności napisał do mnie Jake że już czeka. Szybko dokończyłam i zbiegłem na dół. Założyłam buty i wzięłam wcześniej przygotowany plecak. Wychodząc zamknęłam domu i podeszłam do samochodu. Wsiadłam i zapielam pasy.

- No wiec, chodzisz teraz z Mikem- powiedział na dzień dobry Jake. Spojrzałam na niego wrogo. Teraz już nie mogłam mu powiedzieć żeby niańczył mnie od czwartku bo był czwartek. Przewróciłam na te myśl oczami.

- Tak- odpowiedziałam wzdychając.

- Uważaj na niego- odpowiedział krótko. Dalej jechaliśmy w ciszy. Kiedy dojechaliśmy pod szkole Mike już czekał przed wejściem. Pocałował mnie w policzek na przywitanie i poszliśmy do klasy. Lekce mijały bardzo powoli. Cały czas zastanawiałam się nad słowami Jakea. Czemu niby małabym uważać na Mikea. Przecież znam go, jest kochany i uroczy. Po skończonych lekcjach Mike zaproponował ze odwiezie mnie do domu. Zgodziłam się z wielka chęcią, nie miałam ochoty słuchać wymądrzania się Jakea. Kiedy dojechaliśmy pod mój dom zaproponowałam Mikeowi żeby został obejrzeć jakiś film i zjeść coś smacznego. Zgodził się bez namawiania. Kiedy mój chłopak wybierał film który mieliśmy obejrzeć ja zadzwoniłam do pizzerii i zamówiłam duża pizzę. Po rozłączeniu się z kelnerka zobaczyłam że Jake do mnie napisał.

Jake:

- Gdzie jesteś ?

Ja :

- W domu, Mike mnie podwiózł

Jake:

- Jeszcze mi powiedz ze u ciebie siedzi...

Ja:

- A owszem 😚

Kiedy wreszcie udało mi się skończyć pisać z wychowawca Mike zawołał mnie do salonu żebym pomogła mu wybrać film. Wybraliśmy jakiś film akcji. Mike odpalał film a ja poszłam zapłacić za pizzę. Zaniosłam nasze jedzenie do salonu gdzie chłopak już rozsiadł się nas kanapie. Usiadłam obok niego wtulając się w jego bok. Zaczęliśmy jeść i oglądać. Niepamiętam kiedy się skończył ponieważ zasnęłam w połowie. Obudziło mnie gwałtowne pukanie do drzwi wejściowych. Zwlokłam się z kanapy na której leżałam. Na stole leżała karteczka od Mikea że pojechał po skończonym seansie i ze mnie kocha. Powolnym krokiem poszłam do drzwi i otworzyłam je. Moim oczom ukazał się Jake.

- Kobieto! Czemu nie odpisujesz !?- zaczął krzyczeć Jake. Ja zdezorientowana patrzyłam na niego jak na wariata.

- O co ci chodzi?- zapytałam nieprzytomnie.

- Od 20 minut próbuje się do ciebie dobić.

- Spałam , nie wściekaj się tak.- powiedziałam zaspana i poszłam do salonu. Wzięłam pudełko po pizzy i poszłam z nim do kuchni żeby je wyrzucić. Jake w tym czasie rozsiadł się w fotelu w salonie. Po wyrzuceniu pudełka poszłam do niego i położyłam się na kanapie.

- Wszystko dobrze?- zapytał Jake podnosząc brew.

-Tak, czemu pytasz?- odpowiedziałam i również uniosłam brew na co Jake się zaśmiał lekko.

- Przed chwila spałaś, teraz tez idziesz spać, to niezbyt zdrowe- powiedział wstając i podchodząc do mnie. Przyłożył mi rękę do czoła.- Możliwe ze masz gorączkę. Pójdę po termometr.

- Nawet nie wiesz gdzie jest.- powiedziałam kiedy on wychodził z pomieszczenia - Poza tym nie mam gorączki, jestem rozgrzana po spaniu.

- Nie sprzeciwiaj się i powiedz gdzie - urwał, wszedł ze zwycięska mina. Spojrzałam na niego pytająco a on pokazał mi termometr. Zmierzył mi temperaturę a kiedy urządzenie zaczęło piszczeć spojrzał na nie i pokręcił głowa.

- I co mówiłam nie ma...- i tu pokazał mi termometr. Miałam 38 stopni. Nie wiedziałam jakim cudem bo czułam się bardzo dobrze, chociaż chciało mi się spać.- Oszukujesz. Nie możliwe żebym miała 38 stopni.

- Czemu miałbym oszukiwać? - zapytał a ja przewróciłam oczami. Poprawiłam się na kanapie i odwróciłam do niego plecami. - Idę do kuchni , zrobię ci herbatę i może znajdę coś zabijacego gorączkę. Leż tu.

- Yhmm- odpowiedziałam niezadowolona. Sięgnęłam po telefon leżący na stoliku i napisałam do Mikea.

Ja:

- Nie będzie mnie jutro w szkole

Mike:

- Czemu? Coś się stało ? Mam przyjechać ?

Ja:

- Jestem chora . Dam sobie radę

Mike:

- Przyjeżdżać ?

Ja:

- Nie trzeba, jest tu pan Jake

Mike:

- Czemu on tam jest!?

Ja:

- Rodzice wyjechali i poprosili go o opiekę nade mną. Nie przejmuj się

Mike:

- Przyjadę jutro tuż po szkole. Przywieźć ci coś? Jedzenie , leki?

Ja:

- Kochany jesteś, mam wszystko ❤️

Mike:

- Ok, zdrowiej kochanie ❤️❤️

Kiedy skończyliśmy pisać do salonu wszedł Jake. Podał mi jakaś tabletkę i herbatę. Spojrzałam na niego pytająco.

- To tylko Apap - uspokojił mnie mężczyzna a ja połknęłam lek. Tym razem on spojrzał na mnie pytająco ponieważ nie popiłam tabletki.

- Mam wprawę - odpowedzialam - często łykam leki . Mam problemy z krzepnięcie krwi. A właśnie , który dzisiaj?

- 5 września - odpowiedział zdziwiony.

- Przyniesiez mi apteczkę z kuchni- poprosiłam z uśmiechem na twarzy a Jake wyszedł. Czekałam na niego chwile aż wreszcie przyszedł niosąc niewielka apteczkę. Wzięłam ja i wyjęłam moje leki. Wzięłam całe opakowanie i wstała z kanapy. Poszłam do przed pokoju i włożyłam leki do kosmetyczki, wcześniej wyjmując dwie tabletki. Wróciłam do salonu i położyłam się na kanapie. Połknęłam obie tabletki tym razem popijając herbatą. Pogadaliśmy jeszcze chwile z Jakiem ale po pewnym czasie musiał wyjść. Ja poszłam na górę do łazienki i wzięłam długi gorący prysznic. Po kąpieli poszłam do łóżka i zasnęłam.

WychowawcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz