27

230 10 0
                                    

Jake
Kiedy El zemdlała odrazu zadzwoniłem po karetkę. Policjant zaczął resuscytację ale kiedy chciał przejść do „ usta usta" odepchnąłem go lekko. Karetka przyjechała po 10 minutach. Zabrano ja do najbliższego szpitala a ja pojechałem za nią. Zrobili jej podstawowe badania. Nic poważnego. Spała przez kilka godzin, nie mogłem tego wytrzymać, łaziłem po szpitalu a kiedy tylko słyszałem ze ktoś kogoś woła leciałem do niej i sprawdzałem czy wszystko dobrze.
Elizabeth
Kiedy otworzyłam oczy zauważyłam ze przywieźli mnie do szpitala. Jake siedział przy mnie i trzymał mnie za rękę.
- Czy Tom żyje ?- zapytałam przypominając sobie rozmowę z policjantem.
- Nie wiem, policja nic nie mówi.- odpowiedział i spojrzał na mnie- Jak się czujesz?
- Dobrze, wręcz bardzo dobrze- powiedziałam i podniosłam się na przedramionach. - Kiedy mnie wypisują?
- Dzisiaj, sprawdza tylko jeszcze twój stan i jeżeli wszystko będzie dobrze wypiszą cie dzisiaj.
- Świetnie- odpowiedziałam i chwile później przyszła pielęgniarka. Stwierdziła ze wszystko jest dobrze i powiedziała ze mam się oszczędzać i wracać do domu.
Kiedy jechaliśmy już w kierunku mojego domu dostałam ochoty na jakaś kawę.
- Jake, chodźmy na jakaś kawę.- zaproponowałam.
- Nie, jedziemy do domu- odpowiedział i przyspieszył.
- To chodźmy na Maka - powiedziałam i poprawiłam się w fotelu i siedziałam teraz bardziej przodem do niego.
- Nie, jedziemy do domu- powiedział mocno.
- To chodźmy na pizzę- nie ustępowałam i proponowałam dalej.
- Nie- powiedział i podjechał pod dom. Spojrzał na mnie- Masz odpoczywać a nie łazić po mieście.
- Nadopiekuńczy tatuś- powiedziałam i wysiadałam z samochodu. Otworzyłam do i poszłam do kuchni. Wyjęłam z kieszeni telefon i napisałam do Moniki.
Ja:
- Przyjedziesz z Zofiją na noc filmową?
Mon:
- Bardzo chętnie, Zof się zgadza 🙂
Ja:
- Bądźcie koło 20
- Wywalę z domu Jakea
Mon:
- Uda ci się?
- Po tym jak znalazłaś się w szpitalu?
Ja:
- Tak, wyślę go do Luisa.
Skończyłam pisać i zawołałam Jakea.
- Dzisiaj przychodzą dziewczyny na noc filmową.-powiedziałam kiedy wszedł do kuchni.
- Czyliii?- zapytał Jake
- Czyli ty wychodzisz - odpowiedziałam i podeszłam do niego. Położyłam ręce na jego piersi i spojrzałam w oczy.
- Czemu?- zapytał i objął mnie w talii.
- Ponieważ będziesz przeszkadzał- odpowiedziałam i przysunęłam się jeszcze bliżej.
- Nie będę ci przeszkadzać,- zaczął i przybliżył swoją twarz do mojej- obiecuje
- Obiecanki cacanki- odpowiedziałam i pocałowałam go. - wychodzisz do Luisa.
- Nie zostaje. Byłaś dzisiaj w szpitalu nie zostawię cie w domu bez mojej opieki. - powiedział kiedy się ode mnie oderwał. - Albo odwołasz noc filmowa i spędzisz noc ze mną, albo pozwolisz mi zostać i będę siedzieć na górze sam i nie będę wam przeszkadzać.
- Obiecujesz?- zapytałam przytulając go.
- Tak, obiecuje - odpowiedział i również mnie przytulił.
- To teraz idziesz po zakupy, kupujesz jedzenie i picie. Kup tez coś sobie- powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- Lisica- odpowiedział tylko i wyszedł.

WychowawcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz