34

188 9 0
                                    

Minęły trzy miesiące, bardzo aktywne miesiące. Do domu wrócili rodzice z Tomem. Ja i Jake musieliśmy powiedzieć im o naszej relacji ale zrobiliśmy to dopiero po zakończeniu roku. Odbyły się huczne urodziny Jakea i później moje. Matury napisałam dobrze.

Siedziałam na lotnisku i czekam na samolot do Grecji. Jake siedział obok i przeglądał coś w internecie. Przeszliśmy wszystkie sklepy a ja i tak nie mogłam usiedzieć na miejscu. Zostało jeszcze 15 minut do odlotu. W końcu mogliśmy wejść na pokład. Podekscytowana podeszłam do gejtu. Weszliśmy na pokład samolotu i zajęliśmy miejsca. Lot trwał kilka godzin i przez cały czas czytałam książkę. Wzięłam ich chyba trzy. Kiedy dolecieliśmy na miejsce Jake zamówił taksówkę i pojechaliśmy do naszego hotelu.Pokój był bardzo duży. Łóżko pomieściłoby trzy osoby a w łazience stała wanna.

Pierwsze dwa dni ,z dwu tygodniowego wyjazdu, zwiedzaliśmy Ateny. Strasznie mnie to zmęczyło ponieważ wszędzie szliśmy na piechotę. Przez następne dni odpoczywaliśmy. Leżałam właśnie nad basenem i opalałam się, przy leżaku leżała książka i stał drink którego przyniósł mi Jake który aktualnie kąpał się w basenie. W pewnym momencie podszedł do mnie i złapał mnie w pasie i przerzucił sobie przez ramię. Zaczęłam okładać go pięściami po plecach ale na nic to się zdało. Wrzucił mnie do lodowatej wody.
-Jake!-krzyknęłam wkurzona, chłopak pokładał sie ze śmiechu- Czemu się śmiejesz, a co jakbym nie umiała pływać?
-Wiem że umiesz, poza tym wyglądasz tak gorąco w tym bikini że musiałem cię ochłodzić-powiedział i podał mi rękę żeby pomóc mi wyjść. Spojrzałam na niego i złapałam wyciągniętą dłoń.Oprałam sie nogami o ścinkę basenu i pociągnęłam chłopaka do wody.- Czemu to zrobiłaś?
-Jesteś taki napalony że trzeb było cię ochłodzić-powiedziałam i wyszłam z basenu.podeszłam do leżaka i owinęłam się ręcznikiem. Wzięłam książkę i drinka i poszłam do pokoju. Weszłam do łazienki i przegrałam się w suche rzeczy. Kiedy wyszłam usiadłam w fotelu przy dużym oknem i wzięłam do ręki książkę. Siedziałam i czytałam przez dobre kilkanaście minut kiedy do pokoju wparował Jake.
- Przebierają się- powiedział i przypadł do swojej walizki. Patrzyłam zdziwiona jak przerzuca rzeczy szukając czegoś.
- Po co?- zapytałam a on podszedł do mnie wyraźnie zadowolony.
- Idziemy na kolacje- powiedział łapiąc mnie za ramiona- Ubierz się bardziej elegancko.
- Dobrze- powiedziałam i podeszłam do swojej walizki. Wyjęłam z niej małą czarna z dekoltem w literę v. Sięgała mi trochę przed kolana. Do tego wyjęłam czarne nie za wysokie szpilki i poszłam do łazienki. Olałam prysznic, wyjęłam z kosmetyczki lokówkę i zrobiłam lekkie loki na włosach. Przegrałam się i zrobiłam mocniejszy niż zwykle makijaż. Wyszłam z łazienki. Jake stał już przebrany w granatowe wąskie spodnie, biała koszule i prosta granatowa marynarkę. Kiedy mnie zobaczył zrobił wielkie oczy. Podeszłam jeszcze do walizki i wyjęłam nieduże srebrne kolczyki które dostałam od niego na urodziny.
- Wyglądasz oszałamiająco- powiedział i podszedł do mnie.
- Ty tez niczego sobie- powiedziałam i wygładziłam mu koszule na torsie. Złapał mnie za rękę i pociągnął do wyjścia. Złapał taksówkę i pojechaliśmy do restauracji.
Kiedy dotarliśmy na miejsce, zamurował mnie. Restauracja była plenerowa, na każdym stoliku stał jakiś inny kwiat. Światła były przygaszone a na stolikach obok kwiatów stały małe świeczki. Jake zaprowadził mnie do jednego ze stolików i poprosił kelnera o menu. Po wybraniu dań spojrzałam na niego.
- Z jakiej okazji zabrałeś mnie do restauracji? I to z takimi cenami.- zapytałam i uśmiechnęłam się lekko.
- Czy chłopak nie może zabrać swojej dziewczyny do restauracji bez powodu?- odpowiedział pytaniem i złapał mnie za rękę- Wiesz ze strasznie cie kocham?
- Wiem, tyle ze ja kocham cie tak samo mocno a może mocniej- powiedziałam i zaciągnęłam palce na jego nadgarstku. W tym momencie przyszedł kelner i podał nam dania. Jedzenie było przepyszne. Po skończonym posiłku siedzieliśmy jeszcze chwile i rozmawialiśmy ale po godzinie postanowiliśmy się zbierać. Jake zapłacił rachunek i wyszliśmy.
- Dziękuje za wspaniała kolacje- powiedziałam a w odpowiedzi Jake pocałował mnie bardzo namiętnie.
- Nie ma sprawy- odpowiedział kiedy podjechała taksówka. Pojechaliśmy do hotelu. Kiedy byliśmy na miejscu odrazu zdjęłam szpilki i poszłam do łazienki zmyć makijaż. Przebrałam się odrazu w piżamę i znowu usiadłam w tym samym fotelu co przed wyjściem. Załapałam za książkę i zaczęłam czytać. Wtedy do pokoju wszedł Jake niosąc dwa kieliszki i szampana. Nalał napój do kieliszków i usiadł w fotelu obok przodem do mnie.
- El, jest pewne pytanie które chciałbym ci zadać od początku tego wyjazdu.- powiedział chłopak a ja odłożyłam książkę na kolano i odwróciłam się do niego. Złapał mnie za rękę i spojrzał w oczy, standardowo utknęłam w nich.
- Tak?- zapytałam wyrywając się z transu.
- Otóż .... widzisz to trochę stresujące- powiedział i odchrząknął- Znamy się już bardzo długo, jestem z tobą bardzo szczęśliwy, ale ta relacja która nas łączy jest dla mnie czym za mało. Stad pytanie, czy... wyjdziesz za mnie?
- Jake- powiedziałam mocno zaskoczona.- Nie sądzisz ze jestem trochę za młoda na ślub?
- Ze ślubem możemy chwile poczekać, chciałbym żebyśmy byli przynamniej narzeczeni.- powiedział i wyjął z kieszeni małe pudełeczko.
- To strasznie.... nie wiem jak określić ta sytuacje.- powiedziałam i wzięłam pudełeczko które mi podawał.
- Tak, czy nie?- zapytał i załapał mnie za wolną rękę. Otworzyłam pudełko, w środku znajdował się delikatny srebrny pierścionek z niewielkim diamencikiem. Spojrzałam na chłopaka ze łzami w oczach. Jake przyciągnął mnie do siebie i przytulił mocno.

WychowawcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz