Obudziłem się ledwie otwierając oczy. Otulony byłem kołdrą, przez co było mi ciepło i jakoś nie chciało mi się wychodzić z miękkiego łóżka. Mógłbym tutaj umrzeć..
Dobra obudziłem się i pierdziele jakieś głupoty..
Usiadłem po turecku i rozejrzałem się po pokoju i wtedy nasunęła mi się myśl, a raczej jedno imię. Jungkook.
Potarłem moje skronie z desperacją chcąc sobie przypomnieć jak się tutaj znalazłem i przypomniała mi się kolacja, którą przygotował dla mnie tatuś... o czym ja myślę?! Znaczy się Jungkook.A potem taka lipa bo urwał mi się film, być może czegoś mi dosypał ten psychol. I może mnie wykorzystał?! - Na tą myśl panicznie odkryłem kołdrę, jednak widząc siebie w ubraniach z wczorajszego dnia odetchnąłem z ulgą. Może jednak nie jest zboczeńcem.. - Uśmiechnąłem się na tą myśl i wstałem zatrzymując się przed szafą.
- Przecież ubrania mam w walizce - jęknąłem zrezygnowany. Wiedziałem, że muszę zejść na dół, ale sama myśl o tym, że spotkam Jungkooka mnie paraliżowała. Bałem się go spotkać i czym prędzej pragnąłem uciec z tego domu, a przede wszystkim uciec przed nim.
Jego chore fetysze i sposób bycia mnie jakoś martwił. No bo nie każdy ci mówi, że twoje życie jest w jego rękach, a sam masz gówno do powiedzenia.
Zrezygnowany wyszedłem z pokoju zaraz klękając na kolana, by na klęczkach zejść na dół niezauważonym. Po ciężkim wysiłku dotarłem na parter domu, a zapach z kuchni ruszył moim pustym brzuszkiem. Mimowolnie moje kolana zaczęły kierować się prosto do kuchni.
- Co wy robicie?! - uniosłem się szeptem na moje nogi. - Mieliśmy stąd wiać, a nie się na tacy stawiać! - rzuciłem z obrazą. - W dodatku jest zajęty. Teraz mamy szansę - dodałem. Chyba zwariowałem, że gadam do własnych nóg. Może to po tym gównie, który mi dosypał.. albo ja jestem już taki.
- Co ty robisz ? - usłyszałem pytanie i uniosłem głowę do góry widząc nad sobą ciemnowłosego.
- Emm.. sprawdzam czy podłoga jest czysta ? - zapytałem uśmiechając się niewinnie. Chłopak patrzył na mnie z lekkim niedowierzaniem, ale zaraz pokiwał głową. Czyżby w to uwierzył ? Serio?!
- Jak tak lubisz sprawdzać czystość w domu to możesz swoim tyłkiem zamieść w kuchni. Trochę nabrudziłem - skrzyżował ręce patrząc na mnie beznamiętnie. Podrapałem się po karku chcąc się jakoś wywinąć z tego nieśmiesznego pomysłu starszego.
- Chętnie bym to zrobił, ale... - moje oko spoczęło na walizce należącej do mnie. - Chciałbym się wykąpać i przebrać - powiedziałem wracając wzrokiem do chłopaka. Zaraz po tym podniosłem się, stojąc tuż przed nim.
Chłopak patrząc na mnie z uniesioną brwią zrobił coś czego się nie spodziewałem. Rozerwał moją ulubioną koszulkę, a dźwięk biednych guzików wędrujących przez pomieszczenie dostało się do moich uszu.- Co to ma znaczyć? - Patrzyłem z zaskoczeniem i zawstydzeniem na starszego robiąc krok do tyłu. Chłopak bez słowa chwycił mnie w biodra podnosząc i przerzucając przez ramię. Zrobił to tak szybko, że ledwo ogarniałem co się dzieje. - Co ty robisz?! - krzyknąłem trzepiąc nogami.
- Tatuś idzie wykąpać synusia, coś ci nie pasuje? - zapytał, jednak nie widząc jego twarzy nie mogłem stwierdzić czy sobie kpi ze mnie.
- Tak nie psuje! Sam umiem się umyć zboczeńcu ! - krzyknąłem niemęsko uderzając pięściami w jego plecy. Jungkook nie reagując na mój protest szedł schodami na piętro domu, gdzie po drodze dał mi mocnego klapsa przez którego automatycznie skrzywiłem się na twarzy.
- Lepiej się zachowuj skarbie bo będą cię tylko kary czekały - powiedział zatrzymując się przed łazienką. No tak przez jego wczorajsze " wjeżdżam z buta" nie ma drzwi.
CZYTASZ
Należysz do Mnie | K.Th & J.Jk
FanfictionOsiemnastoletni Kim Taehyung nie radzi sobie w swoim dotychczasowym życiu. Wszystko zaczęło się od dnia gdy przeżył wypadek w którym stracił swoich rodziców. Będąc obecnym w dniu tragedii wiedział,że to był zamach na jego rodzinę, dlatego postanawia...