~Kilka miesięcy potem~
Jungkook siedział w biurze swojego apartamentu w Seulu. Przez ostatnie miesiące nie potrafił zapanować nad tym co działo się z jego działalnością i jak musiał rezygnować z tego wszystkiego, aby zaistniał chociażby mały porządek w życiu Taehyunga. Szczerze martwiło go to, co mogło stać się z młodszym. Od czasu zaistniałej sytuacji z Wangyo nikt nie mógł go znaleźć, a tak przynajmniej dowiedział się tego od Yoongiego i Jimina, którzy mieli wobec niego wiele zażaleń. Pragnął być dobrej myśli i wierzyć, że Kim jest gdzieś daleko i jest bezpieczny.
Odpalił papierosa, który zatruwał jego płuca, a zarazem dawał minimalny upust jego rozgoryczeniu. Spojrzał kątem oka na woreczek z białą substancją, myśląc czy aby nie byłoby znacznie lepiej jej zażyć i poczuć się kolejnego dnia bardzo dobrze. Jednak musiał z tego zrezygnować. Tym bardziej, że miał ważne spotkanie w największej korporacji w Seulu, którą organizował ktoś bardzo szczególny dla niego. Ktoś przed kim musiał ochronić Taehyunga.
- Czy mam dzisiaj iść z tobą, tatusiu? - zapytał z zaciekawieniem chłopiec, który zatrzymał się przy framudze drzwi, patrząc oczekująco na ciemnowłosego chłopaka. Badał swoimi oczami jego umięśnione ramiona, które dzięki bluzce z krótkim rękawem okazywały jego tatuaże, przedstawiające jego osobowość.
- Zostajesz tutaj. Dzisiaj idę sam, to jest ważne spotkanie - odpowiedział mu bez emocjonalnie, a ten jedynie skinął ze zrozumieniem głową. Dla chłopca było jasne, że Jeonowi zależy jedynie na Taehyungu, którego sam się pozbył, a on dobrze wiedział dlaczego.
Jungkook zostając sam, zacisnął swoje wargi. Żałował tego, że pozostał w kraju, jednak nie potrafił wyjechać, ponieważ mimo wszystko wciąż zatrzymała go myśl o młodszym. Powinien całkowicie wyrzec się tego wszystkiego i mimo, że po części wykonał, to co do niego należało, wciąż lgnął w to szaleństwo trwające już zbyt długo.
Słysząc dźwięk swojego telefonu, sięgnął po niego, by bez namysłu odebrać połączenie. - Hej - usłyszał zmartwiony głos Yoongiego. - Nie wiem czy wciąż zależy ci na Taehyungu, czy też nie, ale nadal go nie znaleźliśmy i nie wiem czy w ogóle nam się to uda - powiedział z ciężkością w głosie, a ciemnowłosy zgasił niedopałek w popielniczce, by zaraz przeczesać nerwowo palcami swoje ciemne włosy.
- Niepotrzebnie dzwonisz do mnie w tej sprawie. Mnie to nie obchodzi, Yoongi - rzekł niewzruszony.
- Gdybyś pomógł nam go znaleźć. Jungkook ty masz o wiele lepsze kontakty. Szybko udałoby ci się go znaleźć. Jimin naprawdę się o niego martwi - powiedział pretensjonalnie, mając wiele za złe Jungkookowi.
- Nie wiem czy uda mi się cokolwiek zdziałać, ale dla twojego chłopaczka postaram się go znaleźć. Lepiej? - uniósł brew.
CZYTASZ
Należysz do Mnie | K.Th & J.Jk
FanfictionOsiemnastoletni Kim Taehyung nie radzi sobie w swoim dotychczasowym życiu. Wszystko zaczęło się od dnia gdy przeżył wypadek w którym stracił swoich rodziców. Będąc obecnym w dniu tragedii wiedział,że to był zamach na jego rodzinę, dlatego postanawia...