Osiemnastoletni Kim Taehyung nie radzi sobie w swoim dotychczasowym życiu. Wszystko zaczęło się od dnia gdy przeżył wypadek w którym stracił swoich rodziców. Będąc obecnym w dniu tragedii wiedział,że to był zamach na jego rodzinę, dlatego postanawia...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jimin wleciał przerażony do salonu, gdzie siedzieli prawie wszyscy domownicy, oprócz Taehyunga. - Muszę wam coś powiedzieć! - krzyknął z zadyszką, a wszyscy spojrzeli na niego z zaskoczeniem.
- Co się dzieje, Jimin? Czyżby nowa wyprzedaż w daglasie? - zapytał Yoongi z rozbawieniem, a Jimin jedynie pokręcił głową.
- Chciałbym.. - westchnął. - Ale zdzwonili do mnie ze szpitala, a raczej z telefonu Taehyunga - powiedział ze smutkiem.
- Mów o co chodzi - zdenerwowany Jungkook wstał na równe nogi.
- Powiedzieli, że Taehyung miał wypadek i jest w ciężkim stanie. Jacyś ludzie znaleźli go w przepaści, gdzie samochód się stoczył. Podobno kierowca zginął na miejscu - powiedział przerażony, a serce Jungkooka zwolniło.
- Wiadomo kto był kierowcą? - zapytał Namjoon, a Jimin skinął głową.
- Hanseok - odpowiedział, a zdenerwowany Jungkook do granic możliwości ruszył w stronę wyjścia z domu. Za nim ruszył Yoongi z Jiminem, którzy powstrzymali go przed wejściem do domu.
- Puszczajcie mnie! - krzyknął wściekle.
- Kurwa mać ogarnij się Jeon! - krzyknął na niego Min. - Lepiej jechać do Taehyunga, niż szukać teraz Hanseoka - dodał chcąc powstrzymać Jeona przed głupotą.
- Jak mam się powstrzymać?! Kiedy zabił Taehyunga?! Jego też muszę zabić krew za krew - syknął przez zęby.
- Taehyung żyje! Nie uśmiercaj go! - krzyknął z płaczem Jimin, który nie mógł słuchać słów Jungkooka.
- Jeszcze..skąd pewność, że przeżyje?! - zapytał zdenerwowany, a zaraz z furią wydarł się na całe gardło i upadł na ziemię chowając twarz swoich dłoniach. Nie wiedział co czuć i jak się teraz zachować. Chciał jedynie znaleźć Hanseoka i zabić go na wiele sposobów. - To jest wina Taehyunga! Oszukał mnie! Miał z nim zerwać, a teraz walczy o życie.. - zapłakał ciągnąc się za końce swoich włosów.
- Nie ma co mu się dziwić. Mogłeś normalnie go ostrzec, a nie mu rozkazywać - westchnął ciężko Min.
- Taki już jestem - mruknął.
- I to jest głupie, Jeon. Po co to wszystko? Skoro kochasz Taehyunga zmień się chociażby dla niego. On nie chce kogoś kto będzie mu rozkazywał, a raczej kogoś kto będzie otaczał go czułością i miłością - powiedział Yoongi patrząc ze zdenerwowaniem w oczach na ciemnowłosego.
- Dlatego nie pasuje do niego.. - jęknął bezsilnie. - Nie umiem zmienić samego siebie..po tym co spotkało mnie w więzieniu stałem się samemu sobie obcy - wstał zdenerwowany i ruszył w stronę swojego samochodu, a za nim ruszyli Jimin z Yoongim.
- Dlatego lepiej odpychać, niż pozwolić sobie kochać? - prychnął Min, który zabrał kluczyki Jeonowi i zajął miejsce kierowcy. - Lepiej ja po prowadzę. Musimy żywi tam dojechać - zauważył Min widząc niezadowolenie na twarzy Jeona.