•I missed you baby •

3.6K 220 248
                                    

Zapłakany Taehyung patrzył na nieznanego mu chłopaka na którego widok, uśmiech zakwitł na ustach Jeona

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zapłakany Taehyung patrzył na nieznanego mu chłopaka na którego widok, uśmiech zakwitł na ustach Jeona.
Ten widok również mocno go zabolał, ponieważ to jego powinien w taki sposób przywitać, gdy wrócił po tych wszystkich miesiącach, jednak tak nie było. Co miały znaczyć słowa Jungkooka, które mówiły, że jeśli ma przy nim zostać, musi nauczyć się nim dzielić? Czy ten chłopak był osobą z którą Taehyung powinien dzielić się swoim ukochanym, który nie potrafi docenić jego miłości? 

Dlaczego Jungkook w tej chwili był dla niego taki okrutny i bez uczuć? Przecież mówił, że go kocha, a on zaufał mu tylko dlatego, że liczył na szczerą i prawdziwą miłość. Oświadczył mu się, a on zgodził, by dzielić wspólne życie bruneta, które było pełne niepewności i niebezpieczeństwa, a on pomimo tego jak bardzo się bał takiego życia, dla niego był w stanie poświęcić nawet własne życie. Więc dlaczego teraz nie działało to w dwie strony? Dlaczego Jungkook nie chciał dzielić z nim życia małżeńskiego? Wrócił do niego tylko dlatego, że on go kochał, a jeśli w tej chwili on go nie kochał, to dlaczego miał pozostawać przy jego boku? Tylko dlatego, że jego życie należy do niego? 

- Przeszkodziłem wam? - zapytał chłopiec, który patrzył na dwójkę, a Taehyung spojrzał na ukochanego, który podniósł się na równe nogi, mając pewne siebie spojrzenie, które mogło oczarować nie jedną osobę. Taki był Jungkook. Potrafił oczarować, zdobyć, użyć i wyrzucić. 

- Nie, maluszku. Właśnie skończyliśmy. Taehyung chyba już rozumie jakie panują tutaj zasady, hm? - spojrzał na jasnowłosego, który ze spuszczoną głową wbity wzrok miał w panelową podłogę. 

- Nie - szepnął, a brunet uniósł ku górze swoją brew, tym samym młodszy podniósł na niego swój wzrok przepełniony żalem. - Nie znam żadnych zasad jakie postawiłeś w tym domu, naszym życiu, proszę żebyś mi je powiedział - zażądał, a ton głos młodszego naprawdę irytował Jungkooka, który nienawidził bezczelności, a znając dobrze Taehyunga wiedział, że ten uwielbia mu się sprzeciwiać.

- Zasadą jest brak jakichkolwiek sprzeciwów, wobec mnie i tego co chcę. Masz się dostosować. Jeśli będę ciebie potrzebował, przyjdę do ciebie. Jeśli nie, masz prawo robić co chcesz, oprócz ucieczek, których jesteś mistrzem. Masz nie robić żadnych scen jeśli będziesz zazdrosny o czas, który będę poświęcał Woojinowi - wyjaśnił ze spokojem w głosie, by zaraz wyciągnąć z kieszeni spodni paczkę papierosów i zapaliczkę. Brunet wsadził do swoich ust jednego papierosa, po czym odpalił go, czując jak po jednym zaciągnięciu jego mięśnie się relaksują. - Od teraz masz nauczyć się dzielić tatusiem - dodał, by spojrzeć na jasnowłosego, który pokręcił z niedowierzaniem swoją głową, po czym podniósł się na równe nogi, by otrzeć dumnie łzę ociekającą po jego porcelanowym policzku. 

- W takim razie, lepiej mnie zabij, bo ja nie chce stosować się do twoich pojebanych zasad - powiedział z pewnością w głosie i dumą w spojrzeniu, a ciemnowłosy nerwowo wypchnął językiem swój policzek, po czym podszedł do niego Woojin, którego objął swoim ramieniem.

Należysz do Mnie | K.Th & J.JkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz