Słowa opuszczające usta bruneta, były dla Taehyunga niewyobrażalne. Nie potrafił zrozumieć tego co robił z jego sercem Jungkook. Pozostawił go, przez to, że przestał go kochać, a teraz próbował wmówić mu, że jest inaczej. W co miał w końcu wierzyć?
Czuł się tym wszystkim zgubiony, a Jungkook do tego wszystkiego coraz bardziej mieszał. Nie rozumiał czego od niego chce i dlaczego wciąż bawi się jego sercem, ale nie chciał pozwolić, aby ponownie go zranił.
- Mówisz, że nie przestałeś mnie kochać.. to dlaczego wtedy mnie tak zraniłeś? - zapytał z bezsilnością w głosie. Jungkook patrzył na niego, próbując znaleźć jakąś konkretną odpowiedź, która mogłaby naprawić jego błędy, a im dłużej nad tym się zastanawiał, tym bardziej widział w oczach Taehyunga coraz to większe rozczarowanie. - Sam nie potrafisz odpowiedź. Daj mi spokój, Jungkook. Nie zmuszaj się do kochania mnie, skoro przestałeś mnie kochać. Wiem, że chcesz mnie powstrzymać przed tym ślubem tylko dlatego, że nienawidzisz Woohyuna. Jeśli zawsze pozbywasz się swoich zdobyczy, to spróbuj mnie powstrzymać, przed tym ślubem - rzekł, patrząc beznamiętnie w oczy starszego.
- To nie tak - pokręcił głową, nie chcąc puścić ramion chłopaka. - Wiem, że nie zasłużyłem na twoje wybaczenie. Zachowałem się jak ostatni dupek, ale wtedy kłamałem.. nigdy nie przestałem cię kochać i myślę, że wtedy w pokoju hotelowym mogłeś poczuć, jak moje uczucia są szczere wobec ciebie - powiedział z desperacją w oczach, nie chcąc, aby Taehyung bez żadnych jego wyjaśnień opuścił go.
- To dlaczego w takim razie kłamałeś? - zapytał, nie potrafiąc zrozumieć intencji bruneta.
- Chciałem cię chronić przed moim ojcem, a nawet przed samym sobą - odpowiedział, obejmując dłońmi jego blade policzki. - Dla mojego ojca jesteś przeszkodą i odrzucając ciebie, mogłem uratować twoje życie. Mój ojciec nie jest litościwy i kiedy wyznacza sobie cel, to zawsze kończy to sukcesem - wyjaśnił mu, patrząc ze zmartwieniem w oczy Taehyunga, który pokręcił niedowierzająco głową, by zaraz ująć jego dłonie na swoich policzkach.
- Nie wierzę ci. To ma być ta cała twoja wymówka na odrzucenie mnie? - zapytał, czując jak łzy opuszczają jego oczy. - Myślisz, że uwierzę w to wszystko? W to, że Jeon Jungkook boi się własnego ojca? - pokręcał głową, nie potrafiąc uwierzyć w słowa Jungkooka, który wiedział, że zasłużył sobie na ten brak wiary ze strony Taehyunga. Jednak jego łzy były najsmutniejszym widokiem dla jego oczu, wiedząc, że są one powodem zniszczenia ich wspólnego budowania zaufania. Stracił je i tak samo go.
- Nie musisz mi wierzyć, ale proszę.. - zatrzymał się, odsuwając od niego, gdzie zniżył się, by uklęknąć przed zaskoczonym blondynem, który nigdy nie spodziewał się zobaczyć Jungkooka, przed nim na kolanach. - Nie bierz tego ślubu z Woohyunem, nawet nie pojawiaj się na tym ślubie, bo inaczej... umrzesz - spojrzał na niego ze łzami w oczach. Ten widok był, jak najgorsza kara. Wprawiał Taehyunga w jakieś wątpliwości, a widok tych ciemnych zapłakanych oczu, ranił mocniej jego duszę. - Proszę cię, Taehyung. Nie chcę cię do niczego zmuszać, ale błagam uwierz we mnie i nie wychodź za niego - dodał, chcąc w jakiś sposób zatrzymać chłopaka, nie posługując się swoją dominacją i siłą, a czystymi intencjami.
CZYTASZ
Należysz do Mnie | K.Th & J.Jk
FanfictionOsiemnastoletni Kim Taehyung nie radzi sobie w swoim dotychczasowym życiu. Wszystko zaczęło się od dnia gdy przeżył wypadek w którym stracił swoich rodziców. Będąc obecnym w dniu tragedii wiedział,że to był zamach na jego rodzinę, dlatego postanawia...