◇The one who left◇

5K 384 114
                                    

Cisza panująca między dwójką była tak trudna, że sam Taehyung nie wiedział jak zacząć rozmowę z osobą, której najmniej się spodziewał

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Cisza panująca między dwójką była tak trudna, że sam Taehyung nie wiedział jak zacząć rozmowę z osobą, której najmniej się spodziewał. Zjawił się tak nagle, tak jak szybko zniknął z jego życia cztery lata temu.
Młodszy patrzył w ciemne oczy starszego w których nie mógł odnaleźć żadnej odpowiedzi na pytania rodzące się w jego głowie. Były puste i nie błyszczały tak jak kiedyś. Przez głowę Taehyunga przeszła nawet myśl, że może to ktoś inny, ktoś kto po prostu przypomina Jungkooka, jednak bardzo się mylił.

Uczucie rosnące w jego piersi, paliło go wręcz od środka. Nie wiedział czy płakać ze smutku, czy może szczęścia. Sam nie wiedział jak zachować się w stosunku do mężczyzny do którego kiedyś należał.

- C-co tutaj robisz? - zapytał szarowłosy przerywając długą ciszę panującą między nimi. Jungkook patrzył na niego tymi oczami skrywającymi przed nim tak wiele prawdy.

- Przyjechałem odwiedzić Namjoona - odpowiedział po chwili nie widząc niczego złego w swoim ponownym pojawieniu się w życiu Taehyunga.

- Ja się pytam co akurat robisz tutaj? W tym miejscu.. - patrzył pewnie w oczy starszego, który przeszedł językiem po swoich wargach.

- Zobaczyłem cię...i poszedłem za tobą. Wyglądałeś na przybitego, więc to zwróciło moją uwagę. Coś jeszcze chcesz wiedzieć? - uniósł brew.

- Nie. To mi wystarczy - mruknął odwracając wzrok.

Nigdy nie spodziewał się, że rozmowa z Jungkookiem przyniesie mu taki trud, to było tak jakby rozmawiał z dopiero nowo poznanym człowiekiem. Kimś zupełnie mu obcym i nie tylko on tak czuł, bo sam Jeon to samo wrażenie odczuwał.

Taehyung odwrócił się chcąc odejść bez żadnego pożegnania. Akurat najbardziej na świecie nienawidził pożegnań.. tych z Jungkookiem.

Jungkook jednak nie odszedł, cały czas szedł za szarowłosym obserwując go bardzo dokładnie nie pomijając ani jednego szczegółu. I tu nie chodziło o to, że jego wzrok cały czas zawieszał się na jędrnych pośladkach Kima, które tak uwielbiał. Uwielbiał go całego i najbardziej na świecie przez te cztery lata tęsknił za oglądaniem swojego największego skarbu. Jednak obiecał sobie, że już nigdy nie wejdzie z butami w życie tego chłopaka, a jedynie będzie obserwował jego nowe życie bez niego.

- Dlaczego cały czas idziesz za mną? - zapytał Kim wyciągając starszego z własnych myśli.

- A jak myślisz? Skoro przyjechałem do Namjoona to idę do niego - powiedział z pewnym uśmiechem, a dłonie Taehyunga zadrżały wiedząc już co czeka go w domu. Myśl o tym, że Jeon i on ponownie będą znajdować się pod jednym dachem sprawiała, że obawiał się samego siebie. Bo niby jak oprze się własnym uczuciom?

- Świetna wiadomość normalnie. - wysilił się na miły ton, jednak Jungkook wiedział jaki jest Taehyung i jak bardzo nienawidzi faktu, że ponownie zjawił się w jego życiu.

Należysz do Mnie | K.Th & J.JkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz