[W rodziale występują sceny dla dorosłych-Czytasz na własną odpowiedzialność]- Zabić..zabić go?!
...
Po opuszczeniu biura tego mężczyzny kroczyłem bez końca, niedaleko rzeki Han.
Musiałem sobie wszystko przemyśleć.
To zadanie nie było dla mnie, w ogóle.Byłem przerażony i miałem dość.
Dlaczego Jungkook sprawiał, że się waham.
Albo to wygląda tak, że ja po prostu nigdy w życiu nie zamierzałem zabijać człowieka. Żal jest mi muchy, a co dopiero człowieka.
Inaczej jest kiedy się bronisz...Wyciągnąłem z mojej kieszeni broń, którą otrzymałem od Woohyuna.
Dłonie mi drżały, jak nienormalne.
Przyznaje szczerze przed samym sobą, że jestem tchórzem.
Przecież pójdę za to do piekła.
Moje sumienie nigdy nie da mi spokoju.
Ale...
Będę wolny.Dlaczego wolność musi tyle kosztować?
Dlaczego bardziej czuje złość do ojca, niż do Jungkooka?
W końcu to on zgotował mi taki los.
Jednak Woohyun uważa, że to Jungkooka powinienem winić..
Miałem mętlik w głowie.. i nie wiedziałem co zrobić.Schowałem broń do mojej kieszeni.
- Taehyung! - usłyszałem wołanie, więc się odwróciłem, to był Jungkook.
Wystraszony stałem bez ruchu, obawiając się od starszego kolejnego uderzenia.
Zaskoczyło mnie to, kiedy zamiast mnie uderzyć, przytulił mnie.
- Gdzie ty byłeś? Martwiłem się o ciebie - powiedział ze strachem w głosie.- Tutaj byłem.. - odpowiedziałem, a chłopak spojrzał na mnie podejrzliwie.
- Na pewno? - zapytał.
- T-tak - przytaknąłem głową.
- No dobrze.. wracajmy do domu - chwycił moją dłoń, którą wyrwałem, patrząc na niego chłodno.
- Nie chce tam wracać - powiedziałem pewnie, a starszy westchnął ciężko.
- Obiecuje ci, że już ciebie nie uderzę - rzekł patrząc mi w oczy. - Czuje się z tym źle, przepraszam - dodał.
- Taak.. bo ci uwierzę - mruknąłem. - Zwróć mi wolność, to wtedy uznam, twoje słowa za szczere - powiedziałem pewnie, zaskakując nimi bruneta.
- Wolność? Ale wtedy nie będziesz ze mną.. nie mogę ci jej zwrócić - pokręcił głową.
- A nie pomyślałeś, że ja nie chce być z tobą? - uniosłem brew. Wydawało mi się, że chłopak w ogóle nie zdawał sobie sprawy z tego, że może być kiedykolwiek odrzucony.
- To nie prawda. Chcesz ze mną być, bo mnie kochasz - rzekł obejmując mnie w tali, a mnie przez to nagłe zbliżenie, zrobiło się słabo. Woń jego perfum, głos - to wszystko jakoś dziwnie na mnie działało. To tak jakbym już nie mógł uwolnić się z jego szponów. Przerażało mnie to, a za razem w jakiś sposób podniecało.
CZYTASZ
Należysz do Mnie | K.Th & J.Jk
FanfictionOsiemnastoletni Kim Taehyung nie radzi sobie w swoim dotychczasowym życiu. Wszystko zaczęło się od dnia gdy przeżył wypadek w którym stracił swoich rodziców. Będąc obecnym w dniu tragedii wiedział,że to był zamach na jego rodzinę, dlatego postanawia...