-to, nic..-szybko odsunęła się od niego,
-młoda, dawaj to, ale już- powiedział, przeciągając smyczą od kluczyków przez udo dziewczyny,
-aał, nie rób mi tak, wiesz jak to boli- wyciągnęła papierosy z kieszeni i podała chłopakowi,
-nie przesadzaj, powiedz mi w którym momencie wyraziłem się niejasno?- powiedział lekko podnosząc głos,
-no wiem, ale tego nie da się rzucić od tak,
-oczywiście, że się da, tym bardziej, że ty palisz dla kaprysu, szczególnie przy koleżankach, wiesz co teraz powinienem zrobić, powinienem iść do twoich rodziców i o wszystkim im powiedzieć,
-ale ja już nie będę, naprawdę,- bałam się, że on naprawdę do nich pójdzie, w końcu po nim można się wszystkiego spodziewać,
-to już słyszałem, a ty dalej robisz co chcesz, teraz się trochę spieszę wiec ci się upiekło, ale wykorzystaj to dobrze, bo naprawdę jeszcze raz zobaczę u ciebie papierosy, a nie będzie tak miło,
-dobrze będę je lepiej chować-rzuciłam -nie wiedzieć dlaczego, ale zebrało mi się na żarty, jednak Igor najwyraźniej nie miał ochoty żartować, bo od razu się poderwał, ja szybko podbiegłam do drzwi wejściowych, więc nie mógł już mnie dogonić, ale w blasku światła samochodu dostrzegłam uśmiech na jego twarzy.
Czułam się wspaniale, polubiłam go trochę, nawet może więcej niż trochę..
Gdy tylko weszłam do domu mama zaczęła prowadzić swoje śledztwo:
-Milena gdzie ty się podziewałaś i kto cię przywiózł?
-byłam na kawie ze znajomym, mówiłam ci żebyś się nie martwiła, mogę już iść do swojego pokoju?
-może ty byś się zaczęła uczyć, a nie łazić nie wiadomo gdzie nocami
-mamo nie przesadzaj, a zresztą daj mi spokój – krzyknęła wybiegając na górę do swojego pokoju
Byłam taka wściekła na nią, dlaczego ona się wtrąca do mojego życia, jestem prawie dorosła, a w niej dopiero teraz budzi się jakiś instynkt opiekuńczy, trochę się spóźniła..
Ale dzisiaj nic nie było wstanie popsuć mi humoru, spędziłam wspaniały czas z nim.. i tylko to się liczyło nie mogłam doczekać się kolejnego dnia.
Następny dzień nie zaczął się ciekawie. Już z samego rana zaspałam, zdążyłam pokłócić się z tatą o jakąś głupotę, następnie moje śniadanie wylądowało na moim dzisiejszym stroju, a później nie mogłam znaleźć kluczy od mieszkania, ten dzień nie zapowiadał się najlepiej, dzisiejszą pierwszą lekcją był język polski z Rudą, w związku z ostatnimi wydarzeniami nie chciałam jej podpaść jeszcze bardziej, ale po porannych przygodach miałam nikłe szanse, żeby zdążyć na pierwsze lekcje. Zostało mi jedno wyjście-zadzwonić do przystojniaka i mieć nadzieję, że będzie miał czas:
-yy cześć Igor, mam taką sprawę, masz może chwilkę czasu czy jesteś zajęty?
-dla ciebie zawsze mam czas, a o co chodzi, ty nie powinnaś być w szkole młoda?
-no właśnie za 15 min zaczynam lekcje z 'twoją' ulubioną nauczycielką, a jestem jeszcze w domu bo zaspałam i w ogóle..
-zaraz będę-rozłączył się
Wow on jest niesamowity, chociaż miałam wyrzuty sumienia, że zawracam mu głowę. Mieszkał 5 min drogi ode mnie, ale nie spodziewałam się go tak szybko.
Byłam już gotowa do wyjścia i wybiegłam, gdy tylko zobaczyłam jego samochód pod domem:
-czy ja mam ci kupić budzik? -zapytał zanim jeszcze zdążyłam wsiąść
-też miło mi cię widzieć- zaczęłam się z nim przekomarzać
-jak mogłaś zaspać na 9?- zapytał wyraźnie rozbawiony,
-no tak jakoś wyszło, nie musiałeś przyjeżdżać poradziłabym sobie, skoro masz teraz ze mnie kpić
-nie obrażaj się tak, przecież tylko stwierdzam fakt księżniczko- mrugną do mnie i od razu poprawił mi się humor
Przyjechaliśmy do szkoły nawet kilka minut przed czasem, dzięki czemu byłam uratowana przed tłumaczeniem się Rudej, byłam mu naprawdę wdzięczna.
-dziękuję ci bardzo za dostarczenie mnie na czas do szkoły-uśmiechnęłam się do niego
-i to nawet nie z wagarów- powiedział ironicznie
-bardzo śmieszne, do zobaczenia później
Moja sytuacja z ocenami nie była kolorowa, z historii i polskiego oraz oczywiście z matematyki groziła mi ocena niedostateczna, miałam jeszcze nie całe dwa miesiące, żeby wszystko nadrobić, ale nie bardzo mogłam się do tego zabrać, a nie przewidywałam nagłego oświecenia mojego umysłu. Igor zaproponował wspólne wyjście na lodowisko, a później do kina. Ja oczywiście się zgodziłam. Spędziliśmy wspaniale czas, a na sobotę zaplanowałam zakupy w których miał mi towarzyszyć Igor, byłam nawet zdziwiona, że tak chętnie się zgodził.
Nadeszła sobota, ja oczywiście nawet nie chciałam słyszeć o nauce i nadrabianiu zaległości, chociaż zbliżał się termin informowania rodziców o zagrożeniach z przedmiotów, byłam pewna, że mama nie wybierze się do szkoły, a jeśli przyślą list do domu to i tak dostanie się w moje ręce.
Miałam teraz ważniejsze zajęcia- mojego przystojniaczka.
CZYTASZ
Ławeczka
RomanceOn-ma zasady, ona-lubi je łamać. Miłe i przyjemne opowiadanie obyczajowe. Relacja dwojga młodych ludzi w codziennym życiu w nieco kontrowersyjnym stylu.