W tym czasie kolejny kolega dopalając skręta wchodził na stół, chcąc zademonstrować swoje umiejętności taneczne, ale przeszkodzili mu w tym dwaj ochroniarze odsuwający właśnie nasze drzwi.
-zejdź chłopcze z tego stołu, bo krzywdę sobie zrobisz- powiedział jeden z nich, a drugi po rozglądnięciu się po pomieszczeniu dodał;
-dla państwa na dzisiaj koniec imprezy, wezwij policję- powiedział do pierwszego,
-jak to policję?- szepnęłam przerażona do Zuzki,
-ale my nic nie zrobiłyśmy, możemy wyjść?- zapytała grzecznie,
-nie my o tym zdecydujemy,
-w naszym klubie nie tolerujemy prochów,
-toż to tylko trawka, panowie, luz- dodał tancerz ściągnięty ze stołu.
Więcej z nami nie rozmawiali, kontaktowali się tylko z kimś, a po kilku minutach wyprowadzono nas przed budynek, byłyśmy przerażone, a na dodatek nigdzie nie widziałyśmy Lilii, ona to zawsze wie kiedy się zmyć.
Mając przed oczami perspektywę rodziców odbierających mnie z komisariatu lub co gorsza Igora, czułam ścisk w gardle. Jedyna nadzieja w miłych policjantach, którzy uwierzą w naszą wersję i wypuszczą nas bez konsekwencji.
-dobry wieczór, poproszę dokumenty młodzieży- mówił młodszy z dwóch policjantów,
-kolejne zgłoszenie mamy i zimno jest, zbieramy towarzystwo na komisariat, tam sobie porozmawiają- zdecydował starszy.
-no świetnie, to mam przerąbane- powiedziałam zrezygnowana,
-a myślisz, że ja nie? Przecież jesteśmy pod wpływem, nie mamy dowodów, poza tym powiedziałam Tomowi, że śpię u ciebie- Zuza była bliska płaczu,
-może nie będzie tak, źle- chyba sama nie wierzyłam w to co mówię..............................................................................................................................
Kolejne rozdziały pojawią się prawdopodobnie w przyszłym miesiącu :)
CZYTASZ
Ławeczka
RomansaOn-ma zasady, ona-lubi je łamać. Miłe i przyjemne opowiadanie obyczajowe. Relacja dwojga młodych ludzi w codziennym życiu w nieco kontrowersyjnym stylu.