Herbata

941 17 1
                                    

    Skrzywiłam się bo nie chciało mi się uczyć, no ale nie miałam innego wyjścia.
-nie rób minek skarbie,- powiedział podnosząc oczy z pod laptopa,
On załatwiał jakieś sprawy firmowe, a ja nie mogłam się zmusić do nauki, siedziałam nad książką, ale tak naprawdę tylko gapiłam się w kartkę i co jakiś czas spoglądałam na mojego przystojniaka, chyba brakowało mi jego motywacji, albo po prostu nie chciało mi się uczyć. Tak mijała prawie godzina, przez którą miałam się nauczyć trzech wzorów i zrobić cztery zadania, a do tej pory napisałam tylko numer zadania i przepisałam wzory. Zaczęło mi się naprawdę nudzić;
-mogę się napić herbaty? -zapytałam
-pewnie, już ci przyniosę
-nie, siedź, sama sobie przyniosę, Wojtek mi pokaże gdzie co jest
-no ok, ale jak coś będziesz potrzebowała to wołaj

Zeszłam na dół, Wojtek akurat robił herbatę, więc poprosiłam go o jedną dla mnie,
-Igor często się wścieka na ciebie?- zapytałam
-wiesz co, on lubi mieć wszystko pod kontrolą, chyba takie zboczenie zawodowe
-nie wiedziałam, że logistyka jest tak angażująca,
Wojtek się zamyślił, jakby nie wiedział o czym mówię, po czym się uśmiechnął i kontynuował;
- ja teraz faktycznie zawaliłem, ale jemu też się nieraz ode mnie dostało, często zapomina o różnych rzeczach, także czasem on opieprzy mnie a później ja jego
-a później się godzicie i idziecie razem na piwo- zaśmiałam się
-no mniej więcej tak to wygląda, a właśnie może zamiast tej herbatki chcesz piwo, albo jakiegoś drinka,
-nie, chyba nie
-czemu, mam coś fajnego, daj się skusić
Nie miałam ochoty na drinka, Igo nie był by zadowolony, ale Wojtek się uparł i nalał mi jakiegoś drinka którego tak zachwalał. Igor musiał się martwić, że nie znalazłam herbaty, bo zszedł na dół,
-o cholera, weź stąd tego drinka-szeptałam do Wojtka, ale nie zwrócił na to uwagi,
-co wy tu knujecie- powiedział Igor nawet lekko rozbawiony, ale dziwnie spoglądał raz na mnie, raz na stół.
Podszedł do stołu, wziął do ręki szklankę z drinkiem i przyłożył sobie do nosa, żeby się upewnić, że nie piję sobie zwykłej coli,
-na górę- powiedział do mnie przez zęby,
-nie przesadzaj, nie piła, nawet nie chciała, ja jej nalałem- Wojtek najwyraźniej zorientował się w sytuacji,
Ja posłusznie poszłam na górę, chociaż nie czułam się winna, w końcu, nic nie zrobiłam, ale nie wiedziałam jak zareaguje Igor. Nie słyszałam o czym rozmawiają, tylko jakieś fragmenty, że nie mam jeszcze skończonych 18 lat, nie rozmawiali długo, za kilka minut Igor wrócił do pokoju,
-nie piłam tego, było tak jak mówił Wojtek- zaczęłam się tłumaczyć,
-wiem, nie mam do ciebie pretensji, ale zaraz będę miał jak skończę, a ty nie zrobisz tego co miałaś zrobić- ten gość jest niesamowity, myślałam, że będzie zły, a on się jeszcze uśmiecha i żartuje.
Zabrałam się więc do dalszej nauki, a raczej próby nauki, ale właśnie sobie przypomniałam, że nie wypiłam mojej herbaty;
-kotku..-zaczęłam nie będąc pewna czy pozwoli mi iść na dół
Zapytał nie podnosząc się zza laptopa;
-co znowu, kończyłaś już?
-nie.. herbata..
-co herbata?- dobrze wiedział o co chodzi, nawet się uśmiechał patrząc dalej w ekran,
-no mogę iść na dół po nią?
-dlaczego mnie pytasz o pozwolenie, oczywiście, że możesz, ale szybko, bo takim tempem to się niczego nie nauczysz- uśmiechną się
Po chwili wróciłam z herbatą, ale nic to nie dało, dalej nie miałam ochoty się uczyć, zaczęłam lekko kopać nogą w jego kolano, żeby już ze mną porozmawiał, ale on nie reagował tylko się podśmiechiwał, wzięłam małą poduszkę i rzuciłam w jego klatkę piersiową.
-o moja droga teraz to przesadziłaś- uśmiechnięty, zamknął laptop i podszedł do mnie, ściągną pasek i wziął mnie na ręce.
Zaczęłam się wyrywać, piszczeć i śmiać, on usiadł na łóżku i położył mnie sobie na kolanach,
-Igorku, nie proszę nie rób tak- zrobiłam słodkie oczka, nie wiedziałam co zrobi, ale wydawało mi się, że się ze mną tylko tak drażni,
-dlaczego mi przeszkadzasz w pracy łobuzie- pytał próbując zapanować nad kopaniem przeze mnie nogami,
-już nie będę obiecuję- próbowałam się jakoś bronić
-chyba już to słyszałem kilka razy od ciebie- zabrzmiało nieco poważniej, ale nadal dopisywał mu dobry humor,
Postanowiłam spróbować jeszcze jednej możliwości, niezbyt łatwej dla mnie,
-przepraszam..
-oo a jednak jak chcesz to potrafisz, chyba, że tylko wtedy jak grozi ci pasek- uśmiechną się szarmancko
-to nie jest śmieszne,
Łaskawie postanowił mnie uwolnić,
-dobra młoda, a teraz wracamy do nauki.

ŁaweczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz