Wizyta

769 20 2
                                    


Ooo nie! Niech nie myśli, że będzie tak łatwo, oczekuję szczerych przeprosin i wielkiego bukietu, a nie kolejnych rozkazów, może po chwili samotności najdą go jakieś refleksje.
Wróciłam do domu nieśpiesznym krokiem, wiedziałam, że w domu czeka mama, wspominała coś o robieniu porządków, bo miała luźniejszy dzień, w sumie latanie ze szmatką mnie odprężało, więc czemu nie? Dom będzie czysty, mama zadowolona chociaż z tego, ja się czymś zajmę, no same korzyści, a więc do dzieła!

Telefon wciąż dawał o sobie znać, ale ja zajęta byłam odkurzaniem i polerowaniem mebli, a nawet tapicerki, miałam niezłą wenę i postanowienie ogarnięcia również mojego pokoju co zdarzało się niezwykle rzadko. Ale moją motywację zakłóciła po części mama;
-Milena, chyba Igor przyjechał, zostaw już ten płyn i idź się przywitaj- powiedziała wypatrując go z okna kuchennego.
-mamo, a mogłabyś mu otworzyć i powiedzieć, że mnie nie ma, proszę?-popatrzyłam na nią błagalnych wzrokiem,
-ale dlaczego, pokłóciliście się?- usłyszałyśmy dzwonek, a mama oczekiwała odpowiedzi.
-no idź mamo, błagam, chyba możesz to dla mnie zrobić-niechętnie, ale przystała na moją prośbę i poszła do drzwi wejściowych, z których po chwili dobiegał głos Igora nalegającego na spotkanie ze mną. Na szczęście po krótkiej rozmowie zrezygnował i zobaczyłam go wsiadającego do samochodu.
-dzięki mamo
-masz co chciałaś, ale nadal nie rozumiem co się między wami stało
-nic takiego, mamy ciche dni
-dobrze, tylko proszę cię, załatwiaj sama takie rzeczy.
Oj jej to zawsze coś nie pasuje, straciłam zapał do pracy, o nauce też nie było mowy, wyjście z Igorem też nie.. no cóż, pozostał wieczór z serialem i gorącą czekoladą.
Zanim na ekranie zawitała ramówka, telefon zawibrował;
-Nie rozwiążesz problemu chowając się za spódnicą mamy, doskonale wiem, że byłaś w domu, myślałem, że jesteś na tyle dorosła, aby porozmawiać i wyjaśnić.
Wcale się nie chowam, nie chce go widzieć i już, ale cóż wjazd na ambicje musiał być i wspomnienie jaka jestem niedojrzała.
Wyłączyłam telefon i kontynuowałam relaks przed tv.
Tej nocy nie mogłam spać przez natłok myśli, sama nie wiedziałam już co robić, zaczynałam tęsknić za nim, za jego miłymi smsami na dobranoc i dzień dobry, zależało mi, nie chciałam tego zepsuć jak innych związków które nie trwały więcej niż kilka dni, bo ja nie potrafiłam się zaangażować, to było coś innego, wyjątkowego.
Postanowione! Oficjalnie koniec kłótni pora porozmawiać i powrócić do miłych i przyjemnych chwil. Z samego rana napisałam do niego, wcześniej odwołując plany z Zuzą z czego była bardzo niezadowolona, ale rozumiała moją decyzję;
-OK. Dzisiaj po szkole możemy się spotkać.- napisałam.
-Przepraszam, ale dzisiaj nie mogę, mam ciężki dzień, chciałem wczoraj z tobą być, porozmawiać o różnych sprawach
-Skoro nie masz czasu to rozumiem, już Ci nie przeszkadzam!- to po co on mi zawraca głowę jak ma inne plany.
-Chyba się zapominasz skarbie, porozmawiamy jutro.

Byłam wściekła na niego, ale po chwili pomyślałam, że może znowu Ola coś wywinęła i dlatego nie może się ze mną spotkać. Mimo wszystko, jak on sam to mawia, mógł wyjaśnić co i dlaczego, ale tego nie zrobił, skoro ja musiałam się tłumaczyć to on również.
Miałam jeden wielki chaos w głowie, było mi smutno i źle, a jak wiadomo najlepszym lekarstwem na to jest przyjaciółka. Zuza uznała, że jestem niestabilna emocjonalnie i ciągle zmieniam zdanie, ale no cóż, ostatecznie bardzo się cieszyła z tego, że razem spędzimy ten wieczór.

Przygotowania zaczęłam już od rana, znalazłam moją różową sukienkę, idealną do klubu jak to Igor stwierdził, a więc właśnie się przyda, do tego jakiś płaszczyk na zimową pogodę, bo wieczory już były bardzo chłodne i strój gotowy... jeszcze tylko buty, a tu wybór był najtrudniejszy. Po chwili sterczenia przed szafką, stwierdziłam, że takowych nie posiadam, no cóż najwyżej odwiedzimy jeszcze galerię po drodze.
Niestety musiałam iść do szkoły, aczkolwiek coraz chętniej rozważałam wzięcie dnia wolnego, tym bardziej po wiadomości od Lilki, która jakimś cudem wprosiła się do nas na imprezę i stwierdziła, że nie ma w czym iść. Czego się nie robi dla koleżanek, aby pięknie wyglądały.

Spotkałyśmy się z Lillą na ławeczce, czekając na Zuzę, która podejmie najważniejszą decyzję dnia, otóż iść na lekcje, czy nie iść, oto jest pytanie.
Tego dnia zaczął padać śnieg, alejki w parku i gałązki drzew wyglądały jak z bajki, uwielbiałam tę porę roku, jedynie mogłoby być trochę cieplej.


ŁaweczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz