Anna próbowała porozmawiać z córką o poprzednim dniu, wiedziała, że tęskni za ojcem, ostatnio mało się odzywał, myślała, że to stąd to zachowanie, chciała zrozumieć, bo zawsze miały dobry kontakt ze sobą, mogły o wszystkim rozmawiać.
Inaczej sytuacja wyglądała, gdy Igor i Jakub byli nastolatkami, chodzili własnymi drogami, ale cieszyła się, że trzymają się razem jako bracia mimo tego, iż nieraz nabroili z czego musieli się tłumaczyć przed ojcem. Zawsze wypominali jej brak wstawiennictwa, tak jak robiła to w sprawie Oli, ona chodź kochała wszystkie swoje dzieci tak samo, powtarzała, że chłopcy powinni mieć twarde wychowanie, a dziewczynki z racji swojej delikatności powinno się traktować łagodniej. Niestety teraz widać tego efekty, może dawniej dziewczynki były grzeczniejsze, ale dziś dorównują chłopakom i świetnie dają sobie radę;
-Oleńko, rozumiem twoje zachowanie, chcesz być już dorosła i mieć swoje sprawy, ale to za wcześnie na takie imprezy, proszę cię abyś była bardziej odpowiedzialna, nie życzę sobie, żeby moja córka piła alkohol w takim wieku,
-mamo już mam dosyć tych rozmów! Ty myślisz, że twoi synkowie byli tacy święci i co nie pili w tym wieku?
-nie krzycz i nie porównuj się do nich, byłaś mała, co możesz pamiętać?- Ania zaczynała tracić cierpliwość,
-a właśnie, że pamiętam, pamiętam, że był wtedy tata z nami, a ty już chyba zapomniałaś!- krzyknęła, po czym minęła Annę i wyszła z domu trzaskając drzwiami.
Ania czuła się winna, wiedziała, że Ola obwinia ją o rozstanie, ale nie chciała wtajemniczać dzieci w ich prywatne sprawy, gdy rozstali się 8 lat temu, tłumaczyli, że dla nich nic się nie zmienia, nadal ich kochają i będą mogli odwiedzać tatę kiedy będą chcieli. Dla chłopaków to również nie było łatwe, ale dla kilkuletniej dziewczynki, nie wszystko było zrozumiałe dlaczego nagle tata wyjeżdża. Na początku wizyty taty były częste, spędzał czas z dzieciakami, z czasem kontakt się ograniczył, a on wyjechał za granicę do pracy.
Rozstania rodziców dla dzieci zawsze są ciężkie, ale Ola grała nie fair, to była jej tajna broń, która działała na jej mamę, gdy inne szantaże nie pomagały, umiała grać na emocjach i poczuciu winy.Postanowiliśmy spędzić niedzielę na stoku narciarskim,otworzonym na okres zimowy niedaleko nas. Byłam podekscytowana, nigdy nie jeździłam na nartach, ale Igor zapewniał profesjonalną naukę jazdy, już się boję;
-gotowa kotku na zdobycie nowych umiejętności?
-z tobą zawsze- ucałowałam go czule,
Podeszliśmy do wypożyczalni sprzętu, nie miałam pojęcia jaki rozmiar kombinezonu ani nart, na szczęście pani z obsługi byłą profesjonalistką i dobrała odpowiedni.
-jaki kolor kasku sobie pani życzy?- zaproponowała z uśmiechem kasjerka,
-aa nie, nie trzeba kasku,
Igor popatrzył na mnie jakbym się z choinki urwała;
-żartujesz sobie? Jak chcesz jeździć bez kasku?
-normalnie, poza tym fryzura mi się zepsuje, nie lubię kasków- protestowałam,
-Mili proszę cię, nie wygłupiaj się musisz go mieć choćby, żeby było ci ciepło, a przede wszystkim dla bezpieczeństwa- podał mi biały kask wybrany przez siebie,
-oj nie raz jeździłam na motorze bez kasku i nic się nie stało- zaczynał mnie irytować,
-nawet nie mów mi takich rzeczy, albo zakładasz kask i świetnie się bawimy, albo w tej chwili wracamy do domu, a ty do nauki!- hm zdenerwował się.
Patrzyłam w bok ze skrzyżowanymi rękoma, nie chciałam tego kasku i tak będę wolno jechała, a widziałam na stoku osoby bez kasku, więc nie wiem czemu się tak upiera. Jednak nie chciałam wracać do książek tylko spędzić miło czas, więc dla świętego spokoju zgodziłam się na jego warunki.
-i nie chce widzieć więcej kręcenia nosem na moje polecenia, słuchasz co do ciebie mówię i to wykonujesz- powiedział trącając mój nos,
-tak jest panie kapitanie- zasalutowałam.
CZYTASZ
Ławeczka
RomanceOn-ma zasady, ona-lubi je łamać. Miłe i przyjemne opowiadanie obyczajowe. Relacja dwojga młodych ludzi w codziennym życiu w nieco kontrowersyjnym stylu.