Matematyk

749 16 2
                                    


Lekcje dzisiaj były straszną katorgą, marzyłam tylko o tym, żeby wrócić do domu i pójść spać.
Sprawdzian z polaka poszedł mi raczej przeciętnie, a na dodatek facet z matmy się uwziął na mnie tego dnia;
-Milena podejdź do tablicy i rozwiąż zadanie pierwsze.
Podeszła z podręcznikiem, z którego przepisała dane z zadania, a następnie ze znudzeniem wpatrywała się w tablicę.
-Mam rozumieć, że na tym kończą się twoje umiejętności?- zapytał nauczyciel po chwili, nie widząc postępów w rozwiązywaniu zadania.
-mogę panu jeszcze wzór na deltę przepisać- powiedziała przewracając oczami,
-ten wzór powinnaś znać na pamięć i umieć go zastosować, przypominam o maturze, która nieustannie się zbliża, a widząc twoje nastawienie do nauki nie wróży to najlepiej,
-to niech się pan zajmie uczeniem, a nie wróżeniem- powiedziała zirytowana,
-twoje słownictwo jest nie na miejscu, droga panno, wracaj na miejsce i popraw swoje zachowanie.
Milena chciała wtrącić swoje ostatnie słowo, ale w ostatniej chwili się powstrzymała i usiadła w ławce.
-jak możesz tego nie umieć, przerabiamy to od kilku lekcji- śmiała zauważyć Zuza,
-daj mi spokój nie mam głowy do myślenia o takich rzeczach,
-no tak, bo facet to faktycznie ważniejszy powód,
-od kiedy ty się taka pilna zrobiłaś?-nawet ona musiała mnie denerwować,
Nagle odezwał się matematyk;
-a pannom się coś nie pomyliło? Proszę wstać.
Z niechęcią podniosły się z niewygodnych krzesełek zaprzestając rozmawiać.
-dawniej było nie do pomyślenia, aby uczeń przeszkadzał w prowadzeniu lekcji, teraz młodzież nie ma żadnych zasad, a uczący muszą to tolerować- pokręcił głową na znak niezadowolenia.
-długo tak mamy stać?-zapytała Zuza
-aż dotrze do was, gwiazda jednak z drugą, jak należy się zachowywać, bo może nikt wam do tej pory nie pokazał, może jak nóżki będą boleć to przestaniecie mi przeszkadzać, a jak nie to proszę bardzo tam są drzwi- rzekł, wskazując ręką.
Dziewczyny postanowiły zakończyć dyskusję, Milena nawet nie miała już ochoty z nikim rozmawiać, najchętniej skorzystałaby z propozycji i jak najszybciej stąd wyszła, jednak taka opcja nie wchodziła w grę.
W pozycji stojące czas dłużył się jeszcze bardziej, miały nadzieję, że nauczyciel zrezygnuje ze swojego genialnego pomysłu, ale nic takiego się nie zapowiadało.
-przepraszamy pana, no, nie będziemy już rozmawiać-odezwała się Zuzanna.
-siadajcie i cisza, bo słowo daję, że do końca lekcji będziecie tak stały i to z rękami do góry-zażartował i powrócił do tłumaczenia kolejnego zagadnienia.

Ostatnią lekcją był wf, na którym jak to przeważnie, dziewczyny miały wymówki, aby tylko nie ćwiczyć, a móc poplotkować i popatrzeć jak inni wykonują dziwne figury zlecone przez nauczycieli.
Lena razem z przyjaciółką zajęły wygodne miejsce na materacach do ćwiczeń, z których akurat nie korzystano i mogły w spokoju odpocząć po całym męczącym dniu w szkole.
-to jesteśmy umówione jutro na ten bilard?
-jasne- powiedziała zamyślona Milena,
-ej Milka, co z tobą, widzę, że potrzebujesz się pobawić i rozerwać- powiedziała z błyskiem w oku,
-przecież idziemy o co ci jeszcze chodzi?
-może by jakiś klub?
Hmm, właściwie to nie był zły pomysł, a Igor niekoniecznie musiał znać moje wszystkie plany, zanim go poznałam co najmniej dwa razy w miesiącu chodziłyśmy tańczyć i wypić drinka z dziewczynami.
-pomyślimy, zobaczymy, a teraz chodźmy już stąd do domu- powiedziałam z uśmiechem, który pojawił się w raz z ostatnim dzwonkiem szkolnym tego dnia.

W drodze powrotnej na moim wyświetlaczu ukazał się dobrze znany mi numer, nie miałam ochoty z nim rozmawiać, a z drugiej strony zaczynało mi brakować jego towarzystwa.
-Mili nie wygłupiaj się, odbierz ten telefon, porozmawiamy, albo będę u ciebie za godzinę.

ŁaweczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz