Nareszcie pan i władca zaakceptował moje ubrania i mogliśmy pojechać do jego rodziny, tak naprawdę obawiałam się tego spotkania, nie wiedziałam jaka jest jego rodzina i jak mnie powitają, czy im się spodobam, o czym w ogóle miałam z nimi rozmawiać? Pojawiło się setki wątpliwości i taki dziwny ścisk w żołądku.
-denerwujesz się, ty?- położył swoją dłoń na mojej, żeby dodać mi otuchy,
-wyobraź sobie, że tak- uśmiechnęłam się do niego cynicznie,
-nie masz się czym przejmować, nie są tacy straszni.
Próbował mnie jakoś ośmielić, ale to nie pomagało ukoić nerwów, jednak powiedziałam sobie, że jakoś to będzie i starałam się o tym nie myśleć. Byliśmy już na miejscu, jego brat mieszkał kilkanaście kilometrów od niego, w białym, dosyć nowoczesnym domu, z ogrodem,
z tego co opowiadał mi Igor to miał na imię Jakub, jego żona Laura i mieli dwoje dzieci.
Zostały mi otworzone drzwi samochodu, wzięłam głęboki oddech, wysiadłam i ruszyłam pewnie przed siebie. Igor objął mnie w pasie i tak powitał nas w drzwiach jego brat,
-witam jestem Jakub, zapraszam do środka- podał mi rękę i przywitał się z Igorem.
Byli zdumiewająco do siebie podobni, jednak Kuba był nieco niższy i grubszy, ale bez przesady, była między nimi różnica wieku, na moje oko był po 30.
-witaj Milena, miło cię poznać,
-chodź poznasz resztę-szepnął mi do ucha Igor,
-o już jesteście, nareszcie mogę cię poznać, kochana- nie spodziewałam się tak ciepłego przywitania ze strony jego mamy, objęła mnie i pocałowała w policzek.
Poznałam jeszcze Laurę- żonę Kuby, Oliwie i Mikołaja- ich dzieci, które na początku wstydziły się nowej osoby, ale po krótkiej chwili podeszły do mnie i zapragnęły wspólnej zabawy,
4-letnia Oliwka garnęła się na moje ręce, a 7-letni Mikołaj próbował zaciągnąć do swojego pokoju i pokazać gry na konsolę.;
-poczekaj Mikołajku, uważaj- powiedziałam do niego gdy szarpnął mnie, a ja prawie straciłam równowagę mając na ręku jego siostrę, uroczą blondyneczkę, o anielskich włoskach,
-Mikołaj proszę się uspokoić- powiedział ostro i podszedł do chłopca jego tata,
-nie, nic się nie stało, po prostu się bawi- broniłam go, bo czułam, że Kuba ma równie porywczy charakterek jak Igor.
Pogroził synowi palcem, minął nas i poszedł do kuchni,
-dzieci się chyba zakochały w tobie- podszedł do nas Igor,
-no chyba tak, więc wybacz idę obejrzeć kolekcję gier,
-mam być zazdrosny?- zapytał żartobliwie,
-zabierzemy wujka ze sobą Miki?- zapytałam chłopca o jasnobrązowych, kręconych włoskach,
-tak!- krzyknął uradowany,
Poszliśmy do jasnoniebieskiego, dziecięcego pokoju w którym było tyle zabawek, że
praktycznie nie było miejsca, żeby spokojnie usiąść, miedzy porozrzucanymi zabawkami znajdowała się konsola do gier, pomyślałam, że to będzie dobry sposób, aby zrealizować mój plan na wyjście jeszcze tego wieczoru, bawiłam się naprawdę dobrze, ale musiałam zobaczyć się z dziewczynami.
-to co kochanie gramy?- zapytałam zadziornie i pocałowałam go,
-z przyjemnością-odwzajemnił mój uśmiech,
-jeśli ja wygram to spełnisz jedną moją prośbę i nie będziesz przy tym marudził, a jak ty wygrasz to coś tam sobie wymyślisz- zaproponowałam,
-czyli twoja zachcianka mi się nie spodoba-akurat to musiał wychwycić,
-tego nie wiem, ale jak obiecasz będę miała większą pewność,
-a nie boisz się dając mi wolną rękę jak ja wygram- zapytał z złowrogim uśmieszkiem jakby szykował coś strasznego, ale nie obawiałam się, bo byłam naprawdę świetna w takie gry,
-nie masz ze mną szans kochanie- zaczęliśmy grać w wyścigi samochodowe, Igor był zdziwiony, że dziewczyna też może być dobrym graczem,
-kończycie jus?- pytał zniecierpliwiony Mikołaj, bo faktycznie zamiast się zajmować dziećmi, sami się w nich zamieniliśmy i bawiliśmy się w najlepsze,
-jeszcze chwileczkę dobrze? A później się pobawimy w chowanego- zaproponował Igor, bo wiedział w co maluchy lubią najbardziej się bawić, więc młody na chwilę odpuścił i pozwolił dalej używać swojej konsoli, przy okazji zajmując się swoją siostrzyczką,
-wygrałam!!- wykrzyknęłam gdy tylko zakończyłam ostatnie okrążenie z najlepszym wynikiem,
-dałem ci fory- Igor chyba nie mógł się pogodzić z porażką,
-taa, tak sobie wmawiaj- uśmiechnęłam się przedrzeźniająco, on zaczął mnie łaskotać, po chwili maluchy dołączyły się do nas,
-dobra, to jakie jest to twoje życzenie- zapytał jakby obrażony,
-chciałabym... się jeszcze dzisiaj zobaczyć z Zuzą- zaczęłam i spoglądałam na niego niepewnie.
Niby to nic takiego spotkać się z koleżankami, ale on chyba nie przepadał specjalnie za nimi, szczególnie po dzisiejszych wagarach, Igorowi od razu Zuza kojarzyła się z najgorszym, uważał, że to ona namawia mnie do złego.
-myślisz, że bez tego zakładu bym się nie zgodził?- zapytał po chwili namysłu,
-nie wiem, ale teraz to obiecałeś,
-zgodziłem się w ciemno, a ty to wykorzystałaś zołzo mała- uśmiechnął się i zmierzwił mi włosy,
-to co zawieziesz mnie? -dopytywałam, bo właściwie nic się nie dowiedziałam, a dzieciaki zaczęły już dokazywać i dopominać się o obiecaną zabawę,
-zamierzacie iść do jakiegoś klubu i się upić?- zaskoczył mnie tym pytaniem,... w sumie mniej więcej taki był plan,
-nieee, no skąd, potańczymy trochę i wrócimy do domu-czułam, że mój plan się nie powiedzie,
-niech ci będzie, to może pójdę z tobą.
Że co? On chyba zwariował- pomyślałam i zastanawiałam się jak mu delikatnie powiedzieć, że nie ma takiej opcji.
-ale to ma być babska impreza kochanie, a po za tym miałeś nie marudzić,
-dobrze niech tak będzie, a teraz chodźmy już do dzieci, bo zaraz na nas poskarżą i dostaniemy ochrzan-uśmiechnął się cudnie, podał mi rękę i poszliśmy szukać naszych małych podopiecznych, którzy gdzieś się zapodziali, gdy rozmawialiśmy.
-gdzie wy się podziewacie, siadajcie do stołu-powiedziała przyjaźnie, wysoka blondynka o ciemnych oczach- Laura.
Przygotowała naprawdę pyszną kolację, były świece, lampka wina, którego oczywiście nie skosztowałam, bo gdy tylko Kuba chciał napełnić mój kieliszek, Igor zasłonił go ręką i pokiwał przecząco głową. Popatrzyłam na niego przez zmrużone oczy, ale on odpowiedział mi na przekór tym samym spojrzeniem, nie wiem po co nawet reagowałam i tak wiedziałam, że nie pozwoli mi wypić ani kropelki,
-daj spokój, wina może się napić, mówiła, że niedługo kończy 18 lat- broniła mnie jego mama,
-jak skończy to się napije, z tego co wiem ledwie ma 17- miałam wrażenie, że nawet mama nie próbuje podważać jego zdania,
-o mój kochany braciszek, jak zwykle wszystkimi rządzi- usłyszeliśmy zza wejścia do salonu, a później ukazała się młoda dziewczyna, o jasnych włosach, podeszła i przywitała się z nami, a mi podała dłoń,
-hej, jestem Olka, siostra tego tu i tego tam-pokazała na Igora i Kubę
-ty młoda gdzie łazisz nocą, masz ledwo 15 lat?- zapytał Igor,
-a tu i tam- odpowiedziała rozweselona, a on popatrzył na nią znajomym mi, piorunującym wzrokiem, oznaczającym, że ma się zachowywać,
-miałaś być w domu i się uczyć- powiedziała łagodnie i trochę ciszej mama do Oli,
-znowu się nie słucha? Zaraz sobie porozmawiamy- wtrącił Igor, a Kuba go poparł. Oj nie miała kolorowo ta dziewczyna, ja obawiałam się rozmowy z jednym Igorem, a co dopiero w wersji razy dwa.
Ich mama nie wyglądała na taką, przed którą Ola czułaby jakikolwiek respekt, ale wydawało mi się, że jej bracia skutecznie to korygowali i pilnowali swojej młodszej siostry.
-a nie mam jakoś ochoty na pogawędki z wami, zresztą nie do was przyszłam- odpowiedziała nieugięta, jakby nie dotarły do niej słowa braci. Igor tylko pokręcił głową.
-nie pyskuj- odezwał się Jakub.
CZYTASZ
Ławeczka
RomanceOn-ma zasady, ona-lubi je łamać. Miłe i przyjemne opowiadanie obyczajowe. Relacja dwojga młodych ludzi w codziennym życiu w nieco kontrowersyjnym stylu.