- Eee ... yy .... ten .. to my wychodzimy. - bełkoczę zawstydzone i wyciągam Harrego za rękę z pokoju.
Kiedy dopiero zamykam za nami drzwi, mogę odetchnąć z ulgą. - Czemu mi nie powiedziałeś szybciej ? - od razu cała czerwona naskakuję na niego. Ten tylko uśmiecha się jak idiota.
- Mówiłem żebyś tam nie wchodziła.
- Ale nie powiedziałeś mi dlaczego.
- To nie zmienia faktu, że powinnaś mnie posłuchać.
Wywracam oczami i przeczesuję włosy palcami. Widzę go dopiero drugi raz nagiego, a już jest to dla mnie trauma. Nie powinnam tam wchodzić. Jak ja mu teraz spojrzę w oczy ?!
- Sprzęt ma niezły. - Harry duca mnie łokciem w rękę, a ja piorunuję go wzrokiem.
- Wiesz że w każdej chwili mogę ci przywalić, nie ? - droczę się z nim, na co unosi brwi.
- Ach te ciążowe hormony. - wzdycha wywracając oczami, a następnie spoglądając na mnie z ukosa. - Już się tak nie czerwień. Jesteś w ciąży. Na pewno widziała te rejony.
- Harry ! - piszczę uderzając go żartobliwie po ramieniu.
- No co ? Prawdę mówię. - łapie się za bolące miejsce.
- Nie wiadomo po co.
- No bo wyglądasz jakbyś zobaczyła swojego ojca pieprzącego moją matkę.
Sztywnieję.
Bo zobaczyłam, tylko idioto nic o tym nie wiesz
- To chyba ja powinienem mieć traumę. - kontynuuje - Zobaczyłem swojego brata nago ! - dyszy zszokowany. Nagle drzwi się otwierają. Zagryzam wargę i nerwowo spoglądam na Zayna. Ten uśmiechnięty zamyka za sobą drzwi.
- Mogliście zapukać. - mówi, a ja wzdycham. Gdybym tylko mogła cofnąć czas, zrobiłabym to.
- Taa, mogliśmy, ale tego nie zrobiliśmy. - Harry szczerzy się, a ja wywracam oczami. - Ty bierzesz jakieś Penilarge ?
- Nie ? Pojebało cię ?
- No nie, tylko pytam. - unosi swoje dłonie w geście obronnym.
Co to Penilarge ?
- Możesz zostawić nas samych ? - Zayn spogląda na Harrego, a ten na mnie.
- No Bella, idź sobie. Zayn chce mi coś powiedzieć.
- Mówiłem do ciebie idioto.
- A. To mów wyraźniej. - burczy Harry, a następnie robi krok do przodu. - Jakbyście zgłodnieli, albo chcieli pożyczyć kondona to jestem w kuchni. - rzuca i z uśmiechem udaje się do wymieniego miejsca.
- Idiota. - burczy Zayn, a następnie spogląda na mnie. - Chcesz iść coś zjeść czy wejdziesz ? - Zayn wskazuje głową na pokój.
- Umm ... nie jestem głodna.
- No to chodź. - otwiera drzwi i wpuszcza mnie pierwszą do pomieszczenia. Przełykam ślinę i wchodzę do środka, a następnie siadam na łóżku.
- Przyszłam cię odwiedzić. - wypalam zdenerwowana. Nawet nie wiem po co to powiedziałam. Mam ochotę przywalić sobie w łeb.
Zayn spogląda na mnie, lekko się uśmiechając.
- Widzę.
Kiwam tylko głową, a jego uśmiech rośnie jeszcze bardziej.
- No co ? - pytam nie wiedząc o co mu chodzi. - Mam coś na twarzy ? Jestem brudna ?
- Nie.
- To z czego się śmiejesz ?
CZYTASZ
Broken the law 2 ➡Z.M✅
Fanfiction(druga część Broken the law. Jeśli nie przeczytałeś pierwszej nie zaczynaj Without Mercy) To się nie uda. - podpowiedział rozsądek. To ryzykowne. - mruknęło doświadczenie. To bezsensowne - potwierdziła duma. Mimo wszystko spróbuj. - szepnęło serce.