♔ 24-Love is in the fire

3.4K 258 28
                                    

Sorry za błędy ;x
Rozdział na szybko pisany ;D

▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌ 

- To chyba nie jest dobry pomysł. - szepczę kiedy wychodzimy z zamku, po drodze ubierając na siebie swoje nakrycia.

- Dlaczego ? - spogląda na mnie niewinnie.

- Zayn będzie zły, poza tym nie wiadomo gdzie jest. 

- To proste. U Holly. - podcina mi skrzydła.

- Tak sądzisz ? - patrzę na niego chcąc wyczytać z jego twarzy czy aby na pewno nie wie nic o nieobecności Zayna.

- Tak mi się wydaje.

Wzdycham siłując się z zapięciem ostatniego guzika.

Zatrzymujemy się przy samochodzie Yasera.

- Sam otworzyłeś sobie bramę ? - pytam zdezorientowana spoglądając na ogromną drewniano-metalową płytę, przy której znajdują się łańcuchy. Przecież może to tylko zrobić strażnik. Zayn na pewno zabronił im wpuszczać Yasera, a jednak wchodzi on jak do siebie.

- Wsiadaj bo zimno. - mamrocze otwierając mi drzwi.

Wzdycham zrezygnowana wykonując niezgrabnie jego polecenie. Zamyka drzwi i z delikatnym uśmiechem siada za kierownicą.

- No co ? - marszczę brwi.|

Odpala silnik i rusza.

- Nic. - wzrusza ramionami.

Rzucam mu pytające spojrzenie, ale zdarza się tego nie zauważać.

- Co to w ogóle za spotkanie ? - pytam nie wiedząc o co chodzi.

Niby mój tata je zorganizował ?

- Co roku obchodzona jest rocznica ... czegoś tam. - marszczy nos. - Sam nie wiem czego, ale że twój ojciec czasami myśli, więc postanowił w taki sposób spotkać się z tobą.

- Skąd wiedział że przyjdę ?

Uśmiecha się.

- Spotkasz go na przyjęciu to wszytko ci powie.

Przyjęciu ?

                                                                                *  *  *

- Może chcesz jakąś tabletkę ? - pyta Yaser kiedy wchodzimy do sali głównej.

Na początku myślałam, że od razu pojedziemy do Merangi, ale jak się okazało Yaser powiedział mi w połowie drogi, że musi się jeszcze przebrać. Dobrze maskowałam swoje emocje by nie nawrzeszczeć na niego. Nie wiem dlaczego, ale z dnia na dzień mam coraz gorszy humor. Domyślam się że za sprawą Zayna.

- Nie. - mamroczę pocierając dłonią czoło. Myślę, że ból głowy mi przejdzie. Po prostu za dużo myślałam.

- Na pewno ? - unosi brwi przechodząc do kuchni.

- Na pewno. - nic nie poradzę, że nie ufam Yaserowi. Zamiast tabletki na ból głowy może dać mi coś innego.

Po chwili prosi mnie bym usiadła i poczekała tu pod jego nieobecność. Z westchnieniem się zgadzam podjadając ciastka na tacy.

Kilkanaście minut później, co jest dla mnie wiecznością Yaser schodzi na dół w eleganckim garniturze i krawacie. Nieświadomie otwieram usta, przez co z moich ust wypada kawałeczek cista na podłogę.

Yaser śmieje się z mojego zachowania, a ja przybieram kolor pomidora.

Podaje mi doń bym w stała.

Broken the law 2 ➡Z.M✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz