Rozdział niesprawdzany !
▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌▌
Wszystkie części mojego ciała drętwieją, a mój mózg się zawiesza.
Harrego oczy są szeroko otwarte i jestem w 100% przekonana że to przez tą sytuację w jakiej nas zastał.
Przełykam nerwowo ślinę, a moją twarz oblewa czerwień kiedy uświadamiam sobie co w ogóle teraz się dzieje.
Nawet nie zorientowałam się kiedy zostałam przekryta kocem przez Zayna. Naciągam go szczelnie na siebie i w miarę możliwości chowam moją twarz za włosami.
Ale wstyd.
- Czego ty kurwa znowu chcesz ? - Zaynowi puszczają nerwy kiedy zakłada na siebie bokserki. Harry dalej stoi jak wryty spoglądając z otwartą buzią raz na mnie, a raz na brata.
- O ja pierdole. - szepcze sam do siebie. Jego mina jest przekomiczna przez co zatykam usta dłonią by się nie roześmiać pomimo krępującej sytuacji.
- Wyjdź. - syczy Zayn. Ubiera na siebie dresy, a następnie rozgląda się w poszukiwaniu koszulki.
- Ale ja chciałem się tylko zapytać gdzie masz musztardę.
- A co mnie obchodzi ta pierdolona musztarda ? Wypierdalaj.
Harry "zdumiony" wychodzi z pokoju, a ja wypuszczając z siebie powietrze kładąc głowę na poduszce.
Okłamuję się w duchu, że to się nie wydarzyło, że Harry nie wszedł nam do pokoju.
- Dlatego nie lubię jak Harry przebywa ze mną w jednym zamku. - burczy Zayn siadając na skraju łóżka. - Zawsze coś narobi. - ściągam z głowy koc, by zobaczyć jego uśmiechniętą twarz.
Śmieje się z tego.
Jak można się z tego śmiać ?!
To jest tragiczne !
- Jak ja mu spojrzę w oczy ? - szepczę mocno zawstydzona. Zayn pociera moje ramię swoją ręką dodając otuchy.
- Mówiłem, że to nie jest dobry pomysł by Harry nocował, ale ty jak zwykle musiałaś wtrącić swoje trzy grosze. - mamrocze.
- Bo nie wiedziałam że to wszystko się tak potoczy. - bronię się.
Gdybym wiedziała wcześniej jaka sytuacja się zdarzy, spałabym osobno z Zaynem, albo nie pozwoliła Harremu tutaj zostać.
- Mogłaś się domyśleć jakie mam plany. - mruczy, a jego dłoń zjeżdża po moich plecach, aż do tyłka.
- O nie. - zabieram jego rękę. Już dość się dzisiaj wstydu najadłam.
- Mała, nie bądź wredna.
- Nie jestem, po prostu Harry nadal tutaj jest.
- Mam go wygonić ? - pyta gotowy do działania.
- Nie ! - zatrzymuję go chwytając za dłoń kiedy chce wstać. - Po prostu chodźmy spać.
- Nie zostawię tak tego.
- To idź mu daj tą musztardę i ... - przerywa nam huk zbitego szkła. Zayn odruchowo zamyka oczy, licząc do dziesięciu, a ja w duchu modlę się by Harry za całokształt nie oberwał.
- Takim idiotą trzeba się urodzić. - szepcze nawiązując do Harrego i wstaje.
- Nie rób mu krzywdy. - błagam całkiem serio.
CZYTASZ
Broken the law 2 ➡Z.M✅
Fanfic(druga część Broken the law. Jeśli nie przeczytałeś pierwszej nie zaczynaj Without Mercy) To się nie uda. - podpowiedział rozsądek. To ryzykowne. - mruknęło doświadczenie. To bezsensowne - potwierdziła duma. Mimo wszystko spróbuj. - szepnęło serce.