♔ 25-You will be next

3.2K 239 39
                                    

- Trzymaj się od Belli z daleka. - powtarza ignorując moje słowa.

Skurwiel zajebany posiada moją żonę i ma czelność jeszcze mi dyktować ?

Jestem zdumiony tym jak świetnie maskuje strach. Na jego miejscu siedziałbym cicho w  zamku i panował nad swoim państwem, a nie stawiał się do mnie. Nie chcę wszczynać niepotrzebnego zamieszana uderzając go, chociaż na to zasługuje.

Ciekawe jak by zareagował gdybym to ja zabrał jego żonę.

Oj wróć. On jej nie ma.

Więc pozostaje mi jego córka.

Tak czy tak wychodzi na moje.

- Muszę cię zmartwić. - robię kwaśną minę. - Niestety nie zrobię tego.

- Nie obchodzi mnie to. Nie mieszaj się między nich.

- Nich ? Chodzi ci o nią i Zayna ? Proszę cię, nie rozśmieszaj mnie. - nic na to nie poradzę że moje suta się wyginają. -  Nie sądzę by Bella interesowała go, gdy na horyzoncie pojawia się Holly, a ja cierpliwie czekam na swoją okazję. - obok przechodzi kelner, przez co chwytam lampkę wina z tacy i przysuwam do ust. Po chwili smakuję już czerwonego wina. 

- Powinienem był cię zabić od razu, a nie wieszać na szubienicy. - spluwa.

- Lecz taki ktoś jak Bella mnie uratował. Nigdy ci tego nie daruję. - to ostatnie zdanie warczę ciszej zaciskając przy tym szczękę.

Nie wiem jakby to się skończyło, gdybym na prawdę zawisł.

- Ostatni raz ci mówię, byś się opamiętał, co do mojej córki.

- Opamiętaj to się ty. - rzucam, a zmarszczka między moimi brwiami formuje się kiedy Bella wychodzi z pomieszczenia obok trzaskając przy tym drzwiami.

- Przepraszam cię tato, ale muszę już iść. - mówi podchodząc do ojca i go przytulając. Mógłbym powiedzieć, że jest .... smutna ?

Yaser zaraz się tym zajmie.

- Możemy iść ? - spogląda na mnie.

Nie ukrywam zaskoczenia.

A gdzie jej mężulek ?

- Oczywiście. - biorę ją pod rękę, pomagając ubrać na siebie śnieżnobiały sweterek. - Do zobaczenia Christianie. - żegnam się  z nim formalnie. Niestety zanim odpowiada Bell ciągnie mnie już korytarzem do wyjścia.

O co do cholery chodzi ?

< Retrospekcja, perspektywa Belli >

- Co ona tutaj robi ? - pytam od razu. Nie dość, że była u nas w zamku ubrana jak jakaś dziwka, z którą Zayn spokojnie popijał sobie wina nawet mnie o tym nie informując, to zastaję ich teraz na tym całym przyjęciu. Oczywiście też nie pisnął mi o tym ani słówka.

- Przyszedłem z nią tylko i wyłącznie dlatego, że Ordonis* mnie o to prosił. - tłumaczy spokojnie, co jakiś czas przełykając ślinę.

Obawia się czegoś ?

- A co do tego ma Ordonis ? - pytam wymachując dłońmi. - Jak mogłeś mi o tym nie powiedzieć ?

- Nie chciałem żebyś się martwiła. Po prostu to miało być spotkanie dawno niewidzianej przyjaciółki rodziny, tyle.

- Żebym się nie martwiła ? - prycham. - A tą wczorajszą libację alkoholową jak mi wytłumaczysz ? Od dawna nie widziałem mojej przyjaciółki i chciałem spędzić  z nią ten czas. - przedrzeźniam go.

Broken the law 2 ➡Z.M✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz