- Wiedziałem. - szepcze, a następnie przewraca się lekko na bok by schować głowę pomiędzy moim ramieniem, a głową.
- Co wiedziałeś ? - marszczę brwi
- Że będę miał syna.
- Cieszysz się ? - pytam niepewnie, kiedy składa na szyi lekkie pocałunki.
- Jeszcze się pytasz ? - mruczy, jeżdżąc nosem po moim policzku. Odpycham go lekko, kiedy jest mi już gorąco. - Jestem w siódmym ni ssss .... - przerywa wciągając powietrze przez zaciśnięte zęby. Krzywię się lekko.
- Przepraszam. - szepczę, domyślając się, że zmieniając położenie kolana musiałam go niechcący uderzyć w bolące miejsce. - Bardzo bolą te razy ? - pytam przeczesując jego włosy.
- Czasami. - mamrocze, podciągając as wyżej na poduszki. - Nie rób tak więcej. - ostrzega lekko się uśmiechając.
- Przepraszam, nie chciałam.
- Uderzyć mnie w jaja. - dogaduje Zayn na co spoglądam na niego zdziwiona. - Tak bardzo chciałbym cię pieprzyć. - znowu tuli mnie do siebie, a jego dłonie niebezpiecznie zjeżdżają w dół mojej talii.
- Zayn. - ostrzegam cicho, łapiąc jego wędrujące dłonie. - Śpijmy już. Jestem zmęczona. - kłamię.
- A ja nie. Chciałbym ....
- Skąd masz tą bliznę ? - zmieniam temat, przejeżdżając palcem po niej. Zayn od razu sztywnieje i zaciska szczękę. Marszczę brwi. O co mu chodzi ?
- Nieważne. - burczy poprawiając swoją poduszkę.
- No powiedz, Irmin ci to zrobiła ? - spoglądam na niego, kiedy kładzie się obok mnie.
- Śpij już. Chciałaś spać. - przypomina, a z jego wyraz twarz staje się kamienny.
- Dlaczego nie chcesz powiedzieć ?
- Bo nie kurwa. Ogłuchłaś czy co ?
Otwieram buzię na jego słowa, a ten zamyka oczy w poirytowaniu. Ne wiem czy na mnie czy na to co przed chwilą wypowiedział. A to nie było miłe.
- Przepraszam ja po prostu nie chcę o tym gadać, okej ? - zmienia ton na milszy, przez co wzdycham. Odwracam się do niego plecami kładąc rękę pod głową. Przyciąga mnie do siebie, a ja z wielkim westchnieniem zasypiam.
* * *
*** Następny dzień ***
Słyszę ciche przeklinanie pod nosem, na co unoszę powieki.
- Przepraszam, nie chciałem cię obudzić. - mówi Zayn próbując zejść po cichu z łóżka.
- Nic się nie stało. - ziewam rozciągając swoje kończyny.
- Śpij jeszcze. Jest wcześnie.
- Już nie zasnę.
Wzdychamy obydwoje w tym samym czasie. Zayn z powrotem kładzie się obok mnie, a następnie przytulając.
- Dzień dobry. - mruczy do mojego ucha, na co się uśmiecham.
- Dzień dobry. Gdzie chciałeś iść ? - spoglądam na niego ze zmarszczonymi brwiami.
- Do kibla. Chce mi się lać.
- To idź. - puszczam go. Po chwili drzwi od łazienki się za nim zamykają.
CZYTASZ
Broken the law 2 ➡Z.M✅
Fanfic(druga część Broken the law. Jeśli nie przeczytałeś pierwszej nie zaczynaj Without Mercy) To się nie uda. - podpowiedział rozsądek. To ryzykowne. - mruknęło doświadczenie. To bezsensowne - potwierdziła duma. Mimo wszystko spróbuj. - szepnęło serce.