- Nie zgadzam się do cholery. - mój ojciec wstaje z krzesła. Przełykam ślinę i nerwowo spoglądam na Ordonisa.
- Christianie to jedyna szansa. - mówi też wstając.
- Jaka szansa ? Nie będzie wychodzić za tego morderce.
- Christianie zrozum, że jeśli tego nie zrobi, wróci do Harrego.
- A po jakiego ona ma do niego wracać, co ? - marszczy brwi spoglądając raz na mnie, a raz na Ordonisa.
Moje tętno przyśpiesza z myślą, że będę musiała powiedzieć mu prawdę.
- Bo ja byłam jego żoną. - mamroczę drapiąc się zakłopotana po karku. Nie mam pojęcia jak może zareagować, więc na wszelki wypadek odsuwam się o krok do tyłu.
- Co ? - spogląda na mnie z mieszanką uczuć na twarzy. Strach, zdziwienie, niepokój .....
- Tato ja wiem, że to dla ciebie ....
- Zamilcz. - przerywa mi na co nerwowo przegryzam wargę. - Po prostu zamilcz. - zamyka powieki. Kiedy je otwiera jego wzrok skierowany jest na Ordonisa. - Jakim cudem była jego żoną ? - pyta przez zaciśnięte zęby. Jeśli ktoś się o tym dowie honor całej rodziny padnie w oka mgnieniu i może, przeze mnie ojciec już nie być królem. Tego bym sobie nie wybaczyła.
- To długa historia, nie warta opowieści. - Ordonis kręci głową. Zgadzam się z nim, kiedy tato dowie się jaki był Harry, nie będzie go lubił tak jak kiedyś, a co najgorsze nie będę mogła już w ogóle przechodzić na drugą stronę.
- Mam czas.
Czuję jak w pokoju powietrze staje się gęstsze. Nikt się nie odzywa, a ta cisza rozrywa moje serce na strzępki.
- Więc usiądź. - instruuje Ordonis, robiąc to samo. Tata zastanawia się chwilę czy aby na pewno chce wysłuchać tego co ma mu do powiedzenia, ale wykonuje jego polecenie.
- Więc ? - pośpiesza.
Ordonis wzdycha spoglądając na mnie. Kiwam lekko głową na znak by powiedział mu całą prawdę, nie chcę już mieć tajemnic przed własnym ojcem.
- Tylko bez żadnych kłamstw. - ostrzega spoglądając na mężczyznę przed sobą.
- Okłamałem cię kiedyś ?
- Nie i chcę żeby tak zostało.
- Proszę cię tylko o jedno, nie denerwuj się na Belle.
Uśmiecham się lekko do Ordinosa, za to że zawsze jest po mojej stronie. Pomijając fakt, że chciał mnie wykupić z rąk Harrego do niewyjaśnionych celów. Na samo wspomnienie mam gęsią skórkę.
- Po prostu powiedz. - mówi zirytowany.
- Pamiętasz jak Bella zniknęła z niewiadomych przyczyn ?
- Pamiętam.
- Wtedy porwał ją Harry. Trzymał ją u siebie w zamku, nie pokazując światu. To także jest też twoja wina. - Ordinis patrzy z wyrzutem na ojca.
- Moja ? Niby dlaczego ? - tata marszczy brwi, a mi lekko świta do czego zmierza Ordinos.
- Nie powiedziałeś Belli o tym jak groźne dla niej samej jest jej znamię. Przez to była atakowana z rożnych stron nawet o tym nie wiedząc.
- Nic by jej się nie stało, gdyby nie chodziła na tą cholerną łąkę. Mogę dać sobie rękę uciąć, że to tam ich spotkała.
- Christianie, ona jest młoda, nie chce byś trzyma jej pod kloszem przez całe życie.
![](https://img.wattpad.com/cover/20866375-288-k472873.jpg)
CZYTASZ
Broken the law 2 ➡Z.M✅
Fanfiction(druga część Broken the law. Jeśli nie przeczytałeś pierwszej nie zaczynaj Without Mercy) To się nie uda. - podpowiedział rozsądek. To ryzykowne. - mruknęło doświadczenie. To bezsensowne - potwierdziła duma. Mimo wszystko spróbuj. - szepnęło serce.