♔ 11-Beaten

5K 262 22
                                    

- Po co mi niby jego jebana krew ? - marszczę brwi spoglądając na Belle. - Nie potrzebuję jej.

- Zayn, przestań. - szepcze opierając głowę o moje ramię. - Musisz ją mieć, bo masz niedobór w organizmie. Gdybym mogła, na pewno oddałabym ci ją. 

Wzdycham i opieram swoją głowę o głowę Belli.

Jej słowa mnie trochę uspokajają, ale to nie zmienia faktu, że w drzwiach stoi mężczyzna, który cały czas chciał zniszczyć mi życie.

- Zayn porozmawiajmy. - mówi spokojnie, patrząc na mnie.

- O czym ty chcesz rozmawiać, co ? - syczę w jego stronę, a ten zamyka oczy.

- Zayn proszę. - szepcze Bella, całując mnie w miejsce za uchem.

Tak bardzo mi tego brakowało ...

- Bądź rozważny, dzięki niemu wyzdrowiejesz. - mówi cicho.

Przez chwilę zastanawiam się nad jej słowami, a potem zgadzam się skinieniem głowy.

- Zostawcie nas samych. - spoglądam na Belle i Harrego, a te zdziwienie dopiero po chwili wychodzą z pokoju. - O czym chciałeś gadać ? - pytam z kamienną twarzą, a ten przysuwa krzesło do mojego łóżka i siada.

- O przeszłości, wiem że nie byłem najlepszym ojcem. - wzdycha.

Uśmiecham się ironicznie.

- Ależ byleś. - zaprzeczam natychmiastowo. - Tylko, że nie dla mnie. Harry od zawsze był na pierwszym miejscu. - wiem, że brzmi to dziecinnie, ale nadal, w głębi duszy mam ogromny żal.

- Był młodszy, dlatego poświęcałem mu więcej uwagi.

- Tak jak na rozprawie. - syczę, a ten wzdycha. Nigdy nie wybaczę mu tego jak zachował się podczas procesu. Wstawił się za Harrym, który nie miał żadnych praw do Belli, kłamiąc w żywe oczy.

- Zapomnijmy o tym wszystkim.

- Zapomnieć ? Ty siebie słyszysz ? - dyszę zirytowany. - Tego nie da się zapomnieć.

- Chociaż spróbuj. Chcę być lepszy i ci pomóc. Wiem, że popełniłem wiele karygodnych błędów, ale chcę się zmienić.

Panuje cisza.

Żadne z nas się nie odzywa.

Nie wiem, co mam mu w ogóle powiedzieć.

Wpaść mu w ramiona i wybaczyć ?

Nie, na pewno nie.

- Harry zadzwonił dzisiaj do mnie z prośbą bym przyjechał. Okazało się, że jeśli nie otrzymasz krwi do organizmu, możesz nawet umrzeć. Na pewno nie chciałbyś tego zważając na Belle i dziecko. - patrzy na mnie badawczo.

- No, nie chciałbym. - wzdycham. - Nie wyobrażam sobie życia bez niej.

- Więc daj sobie pomóc.

- Jaką mam pewność że nie zatrujesz krwi, która wpłynie do mojego organizmy ? - spoglądam na niego z goryczą wiedząc że mógłby to zrobić.

- Chyba nie masz mnie już za takiego bym zabijał własne dziecko. - lekko się uśmiecha.

- Jesteś do wszystkiego zdolny.

- Wszyscy mogą być podczas pobierania krwi, będę miał świadków, a ty pewność. - wzrusza ramionami, a ja wzdycham.

- Nawiązując do Belli. - zaczynam kładąc głowę na poduszce. - Wydarzyło się coś pod moją nieobecność ? - patrzę na niego podejrzliwie, a ten zwęża oczy.

Broken the law 2 ➡Z.M✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz