I

395 25 6
                                    

-Dziękuje Toronto! Byliście wspaniali!-krzyknęłam do mikrofonu kiedy zakończyłam ostatni już utwór. Zeszłam ze sceny zmęczona jednak w świetnym humorze.

-Byłaś świetna-pogratulował mi od razu Henry.

Henry Smith znany również jako mój menager jest dla mnie jak drugi ojciec pomimo tego że ma niecałe 40 lat. Jest on średniego wzrostu drobnym mężczyzną o blond włosach i niebieskich oczach. Pomimo tego że na jego twarzy widnieją widoczne zmarszczki można uznać go za bardzo przystojnego jak na swój wiek. Jednak to co w nim uwielbiam to przede wszystkim charakter. Jest bardzo zabawny i zawsze potrafi mnie rozchmurzyć kiedy mam doła oraz podnieść na duchu jednak kiedy trzeba potrafi być też surowy i stanowczy. Traktuje mnie jak drugą córkę. Tak, Henry ma rodzinę co jest małym utrudnieniem jeśli chodzi o wyjazdy do innego miasta jednak jego żona bardzo wspiera to co robi. Ich miłość jest czymś co każdy chciałby przeżyć. Uwielbiam słuchać historii z początków ich związku które swoją drogą były bardzo trudne ale i zabawne.

-Publiczność była cudowna-uśmiechnęłam się szeroko.

Moi fani zdecydowanie są najwspanialszym co mnie w życiu spotkało. Potrafią uszanować moją prywatność, są bardzo uprzejmi i kiedy chcą zdjęcie lub autograf proszą,a nie piszczą tak że można ogłuchnąć. Wiadomo, kiedy spotykamy naszego idola mogą ponieść nas emocję ale żeby łapać kogoś za nogę i nie chcieć puścić jest troszkę niegrzeczne.

-Gdzie ona jest?-rozpoznałam głos mojego przyjaciela.-Izzy!-przytulił mnie mocno znajdując się przy mnie.

-Spenc!-odwzajemniłam uścisk

Spencer Miller to mój najlepszy przyjaciel. Ma 22 lata co czyni go 4 lata starszym ode mnie i jest powodem aby na każdym kroku naśmiewać się z tego że jestem młodsza. Spenc jest wysokim brunetem o szarych niczym stal oczach i przeciętnej budowie. Jest dla mnie jak starszy brat, którego mam ale o tym nie teraz. Wbrew temu że Miller wygląda jakby nawiał z gangu przez bardzo liczne tatuaże pokrywające większą część jego ciała jest naprawdę prze kochanym,opiekuńczym i czułym chłopakiem.

-Mówiłeś jej?-spytał Spencer mojego menagera od razu po zauważeniu go.

-O czym miał mi powiedzieć-oderwałam się momentalnie od chłopaka.

-Właśnie złotko-odciągnął mnie na bok Henry.-Ostatnio na moją skrzynkę pocztową wysłany mi został pewny email.-oznajmił.-Wysłał go Andrew Gerler.-spojrzałam na niego ze zmarszczonymi brwiami ponieważ nie kojarzyłam nikogo takiego.

-Boże Izzy jaka ty jesteś zacofana-mój przyjaciel przybił sobie piątkę w twarz-To menager Shawna perfekcji Mendesa-krzyknął szeptem,a ja popatrzyłam na niego jak na idiotę

-To twój celebrity crush?-wybuchnęłam śmiechem-Już zamieniłeś mnie na lepszy model ciołku?-popatrzyłam na niego z wyrzutem.

-Laska ty go chyba nie widziałaś-prychnął udając obrażonego

-Boże jesteś taki dziecinny-znów się zaśmiałam kiwając z niedowierzaniem głową.

-Oboje jesteście takimi samymi dziećmi-roześmiał się Henry

-Przepraszam?-spojrzałam na niego urażona-To on jeszcze niecały rok temu miał nad łóżkiem zdjęcie Jacoba ze Zmierzchu! Tylko Team Edward matole-fuknęłam na niego.

-Tylko Jacob idiotko-wysyczał oburzony-Może jeszcze powiedz że wolałabyś żeby Elena była z Damonem?-zakpił

-Wolisz Stefana?!-uniosłam głos tak że popatrzyło na nas kilka osób z personelu-Wybacz ale nie widzę sensu w ciągnięciu tego Spencer. Nie mogę przyjaźnić się z tobą widząc że wolisz Stefana od Damona!-zaczęliśmy się śmiać, a Spenc objął mnie ramieniem przyciągając do siebie.

-A więc jak mówiłem przed tym jak zaczęliście zachowywać się.... w sumie jak zawsze.-podsumował Henry a my się zaśmialiśmy.-Andrew Gertler chciałby spotkać się z nami jutro o 12 w Pearl*.-dokończył mój menager

-Okej-wzruszyłam ramionami.

-A teraz idziemy opić koncert skarbie-ucieszył się mój przyjaciel-Spadaj się przygotować. Daje ci 20 minut-oznajmił mój przyjaciel wpychając mnie do mojej garderoby.



*Pearl-wymyślona przeze mnie elegancka restauracja



Remember |S.MOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz