Miesiąc później
Promienie słońca świeciły prosto do moich oczu co wybudziło mnie z długiego snu. Zacisnęłam mocniej powieki starając się uchronić gałki oczne przed rażącym światłem co niewiele dało, dlatego uchyliłam wcześniej zamknięte powieki. Moim oczom od razu ukazał się obraz śpiącego obok mnie bruneta zwanego też moim chłopakiem. Jeszcze miesiąc temu umierałam za każdym razem kiedy pomyślałam o przerwie w trasie. Bałam się że przez nią nasz związek się popsuje co na szczęście się nie stało. Ja i Shawn widujemy się codziennie i spędzamy ze sobą każdą chwilę, przez co moje uczucia do niego są coraz mocniejsze.
Chłopak oddychał równomiernie mając rękę przerzuconą przez mój bok i przytulając mnie do siebie. Nie mogąc się powstrzymać zatopiłam dłoń w jego puszystych i miękkich loczkach i zaczęłam delikatnie za nie pociągać masując przy tył skórę jego głowy. Po chwili zabawy przestałam a z ust Mendesa wydobył się pomruk niezadowolenia.
-Dzień Dobry-pocałowałam go krótko i czule w kącik ust,a chłopak otworzył powieki i uśmiechnął się ospale
-Najpiękniejszy widok jaki mogłem zobaczyć z rana-wymruczał z poranną chrypką, a ja zaśmiałam się cicho.
Shawn delikatnie podniósł się opierając tym samym tył głowy o ramę łóżka. Przerzucił rękę na moją talię przyciągając mnie do siebie tak że moja głowa znalazła się na jego ramieniu. Zataczał na moim odkrytym przez podwinięty podkoszulek niewidoczne koła przez co przechodziły mnie dreszcze.
-Mam nadzieję że nie zapomniałaś że dziś poznasz resztę rodziny Mendes-zaśmiał się całując mnie w czubek głowy.
-Jakże bym mogła-zaśmiałam się nerwowo.
-Izzy, nie stresuj się-splótł nasze palce a ja uniosłam głowę aby spojrzeć mu w oczy
-Co jeśli mnie nie polubią?-zagryzłam wnętrze policzka.
-Skoro ja cię kocham oni też cię pokochają muffinko-uniósł kącik ust jednak po chwili opuścił go z kamienną twarzą wpatrując się w ścianę.
-Zaraz.. kochasz?
Pov.Shawn
-Zaraz...kochasz?-spytała Izzy.
Zignorowałem jej pytanie wciąż zastanawiając się nad tym co powiedziałem kilkanaście sekund temu. Czy ja wyznałem jej miłość?! I czy do cholery to wyszło ze mnie samo?
Cholera ona jest nic nie znaczącym zakładem!
A przynajmniej była nim jakieś 2 miesiące temu...
Teraz wiem że popełniłem błąd. Nie wiem jak mogłem być tak bezuczuciowy żeby założyć się o to w ile będzie moja. Chce jej zapewnić bezpieczeństwo i bezwarunkową opiekę. Chcę widzieć jej piękny uśmiech na twarzy codziennie, w każdej chwili, o każdej porze dnia. Móc nie wypuszczać ją z objęć. Chce mieć ją codziennie dla siebie i nie opuszczać na krok.
Cholera...Ja ją kocham.
CZYTASZ
Remember |S.M
FanfictionKiedy współpraca przeradza się w coś więcej niż powinna... Książka może zawierać wulgaryzmy.