Cześć piąta : Odwiedziny

1.5K 106 96
                                    

Nastał kolejny słoneczny dzień. Rzesza obudził się na swoim biurku. Podniósł się do pozycji siedzącej, rozciągając się. Spanie w takiej pozycji zdecydowanie nie należała do najprzyjemniejszych. Czuł on bowiem mocny ból pleców. Przeklnął kilka razy i podniósł się z krzesła. Obolały i wciąż ospały wszedł do niebieskiej łazienki. Stanął na małym dywaniku przed lustrem i przetarł twarz wodą. Skorzystał z toalety i umył zęby. Rozebrał się do naga i napuścił letniej wody do wanny. W czasie gdy woda nalewała się, nazista wrzucił swój brudny mundur do kosza na pranie. Po paru minutach zakręcił kran i wszedł do ciepłej wody.

[ time skip ]

Rzesza wyszedł z łazienki w samym ręczniku wokół pasa. Podszedł do sporych wielkości szafy i ją otworzył. Wyjął czysty mundur i założył go na siebie. Usiadł przy biurku i zajął się swoimi sprawami.

Tym czasem ZSRR opierał się przy biurku Jugosławii. Rozmawiali i żartowali.

- Chciałabyś może wpaść do mnie i czegoś się napić? - zapytał komunista

- Jak śmiałabym odmów takiemu dowódcy - Odpowiedziała lekko się przy tym śmiejąc. Puściła mu oczko, na co ZSRR się zarumienił. - Dziś o 18 pasuje? - zapytała

- Tak! Jak najbardziej - Odpowiedział. - Widzimy się później.

[ time skip ]

Rzesza właśnie skończył uzupełniać papiery. Napisał też listy do Japonii i Włoch z prośbą o pomoc w nadchodzącej wojnie.

Dokumenty schował do teczki i włożył do jednej z szuflad w swoim biurku. Listy odłożył obok. Spojrzał na zegar. W tym czasie do jego pokoju zaczął przedstawiać się złoty i srebrny pył. Nazista podniósł się z krzesła i stanął na środku pokoju. Pył zaczął przybierać dwie sylwetki.

- Witaj Rzeszo - Powiedział jeden z nich dość niskim głosem.

- Guten morgen Reich. - Powiedział drugi.

- Witajcie! C-Co was tu sprowadza? - zapytał lekko się denerwując.

- Czy ty sobie z nas żartujesz? Dobrze wiesz po co tu jesteśmy. - Odpowiedział średniego wzrostu mężczyzna podchodząc do najniższego.

- N-Nie mam go jeszcze. Wojna jeszcze się nie zaczęła... Potrzebuję więcej cza-- - Nie dane było mu dokończyć, ponieważ został złapany kołnierz i podniesiony lekko do góry.

- My już Ci tu wszystko załatwiliśmy! Dostałeś co chciałeś i się jeszcze spóźniasz z zapłatą! Obyś nas tylko nie oszukał bo skończysz naprawdę marnie - ostatnie zdanie wyszeptał naziście do ucha.

- N-Nie śmiałbym - Odpowiedział

- No my mamy taką nadzieję - Dodał najwyższy. - Dostałeś tego swojego komuniste to lepiej działaj. - Na te słowa Trzeci lekko się zaczerwienił

- Pokaż nam te twoje plany co do ataku - Powiedział i puścił Rzeszę, który upadł na ziemię. Szybko podszedł do stolika i zademonstrował cały plan.

- Bez sensu - rzuciła postać ubrana na biło i czarno.

- C-co? - zapytał Rzesza

- To jest bez sensu - powtórzyła najwyższa osoba wskazując na datę ataku.

- Co z nią niby nie tak? - zapytał drugi.

- Niech któryś z was zaatakuje później - Odpowiedział - Będziecie mieć większe szanse na zwycięstwo.

Rzesza nie chcąc się kłócić, sięgnął po pióro i zmienił datę ataku przyjaciela. Rozmawiali jeszcze przez długi czas, jednak jego 'goście' musieli już iść.

- Nie zostało nam wiele czasu. Musimy już iść - Powiedział jeden i zaczął kierować się w stronę wyjścia - Jeszcze wrócimy - Rzucił na koniec i rozsypał się w srebrny pył. Drugi zrobił to samo.

Rzesza usiadł w fotelu zmęczony. Zastanawiał się czemu musi mieć takich braci? Oboje już dawno nie żyją, jednak on chciał zdobyć władzę i potrzebował pomocy. Co on miał w głowie gdy ich prosząc o pomoc? Nazista wstał i udał się w stronę drugiego pokoju. Położył się na łóżku i zasnął.

[ time skip ]

- Czego się napijesz? - zapytał uprzejmie związek radziecki.

- Może jakiegoś drinka. - Poprosiła grzecznie.

- Już idę - Powiedział i podszedł do swojego barku. Wyjął wódkę i colę. Sięgnął po dwie szklanki i zaczął nalewać. - Proszę - Powiedział i podał jej drinka.

- Dziękuję - Odpowiedział słodko. - Jak idą plany? - ZSRR westchnął

- Idą sprawnie, więc nie trzeba się martwić.

- Nie chcesz go atakować, prawda?- zapytała po chwili ciszy

- Jakbym miał jeszcze wybór. -  Odpowiedział.

[ kilka drinków później ]

Jugosławia przybliżyła się do wodza armii czerwonej. Położyła mu się na kolanach. Dziewczyna przyciągnęła jego twarz do  swojej i złączyła ich wargi w namiętnym pocałunku. Mężczyzna był w za dużym szoku przez co nie mógł się oprzeć. Czuł on jednak, że czyni źle. Oboje byli pod wpływem alkoholu przez co nie kontrolowali swoich umysłów. Jugosławia podniosła się do pozycji siedzącej i pociągnęła za sobą ZSRR tak, by ten leżał na niej. Zarzuciła mu swoje dłonie na jego szyję i znów pocałowała.

~~~~~~~
Hej! Rozdział piąty gotowy. Bardzo możliwe że kolejny rozdział będzie zawierać w sobie lemona... No ale cóż. Jest to potrzebne by pchać fabułę dalej. Rozdział może być nie dopracowany, ale przepraszam. Miałam urwanie głowy.

Myślę że niektórzy z was znaleźli połączenie co do prochu, kawałeczków i ZSRR... Jak też myślicie czego bracia chcą w zamian za pomoc?

Kolejny rozdział będzie bardziej dopracowany... jestem z niego niezadowolona...

Życzę miłego dnia ~ Miodowa

Trucizna ZSRR X III RzeszaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz