Rzesza siedział na krześle przy biurku z dłońmi na blacie. Nie mógł uwierzyć w to co słyszał. ZSRR przespał się z Jugosławią. O dziwo chciało mu się płakać. Wielki przywódca rasy panów miał ogromną chęć zacząć płakać. Powstrzymywał się jak mógł, jednak pojedyńcza łza spłynęła mu po policzku. Szybko ją star i odchylił głowę do tyłu. Gdyby ktoś go teraz zobaczył, pomyślał by pewnie, że to nie jest ich wódz.
Mężczyzna wstał od biurka pozostawiając na nim dokumenty które chciał zanieść wcześniej zanieść swojemu towarzyszowi. Udał się w stronę drzwi i opuścił pomieszczenie. Poszedł do swojego pokoju. Przebrał się w piżame i położył się na czerwonej pościeli. Wtulił twarz w poduszkę.
Niestety jego wyobraźnia postanowiła go dobić. Wyobraził sobie, że ta poduszka to tors ZSRR. Szybko otworzył zamknięte oczy. Zbluzgał kilka razy siebie w myślach za takie wyobrażenia. Ponownie zamknął oczy i zasnął.
[ półtora tygodnia później ]
Przez cały ten czas Rzesza nie opuszczał pokoju. Leżał w łóżku całkowicie przybity myśląc o tym wydarzeniu. Z początku płakał. Potem zaczął to akceptować. Jednak zaraz potem nadeszła nienawiść. I to w takim stopniu, jakim nigdy nie czuł. Miał ochotę zabić Jugosławie chociażby za to że zbliżyła się do JEGO ZSRR.
Do Rzeszy dopiero teraz zaczęło docierać, że zakochał się w Związku radzieckim. Nie chciał dopuścić do siebie myśli o tym, że to ta głupia dziwka mu go zabierze.
Mężczyzna w końcu się podniósł i poszedł do łazienki. Po krótkim prysznicu i dokładnym ogoleniu opuścił pomieszczenie. Sięgnął po klucze leżące na szafce przy drzwiach. Wyszedł z pokoju i poszedł do biura po papiery które miał przekazać ZSRR.
Ponownie stanął przed drzwiami komunisty i zapukał trzy razu. Po chwili drzwi się otworzyły i staną w nich jego przyjaciel. Rzesza wyciągnął tylko plik dokumentów w stronę przyjaciela. Nie patrzył w jego oczy. Nie był w stanie. Chciał być twardy, jednak znów nie był w stanie powstrzymać jednej, samotnej łzy która spłynęła mu po policzku. Łza spłynęła na jego brodę a następnie wylądowała na ziemi.
Komunista podniósł jedną brew nie rozumiejąc zachowania przyjaciela. Złapał za jego nadgarstek i wciągnął do swojego pokoju, zamykając przy tym drzwi. Rzesza prawie by upadł, gdyby nie ZSRR który go przytrzymał. Odwrócił go do siebie przodem i złapał za podbródek. Zmusił Nazistę by spojrzał w jego oczy.
- Co się stało?- ZSRR odpowiedziało milczenie. - Odpowiedz mi Rzeszo!
- N-nic - Odpowiedział powstrzymując potok łez.
- Jak to nic? - Zapytał oburzony - Przecież widzie że coś się z Tobą dzieje! Od ponad tygodnia nie wychodziłeś z pokoju! Zaczynałem się o Ciebie martwić. - Rzesza zacisną zęby by powstrzymać się przed powiedzeniem mu w twarz prawdy.
- Coraz częściej myślę o rodzinie... - Skłamał - Brakuje mi moich braci - Ciągnął. Wcale nie było mu ich brak. Wręcz nie chciał by wracali, jednak teraz byli jego ostatnią deską ratunku.
Rzesza nie spodziewał się tego co zrobił ZSRR. Komunista schylił się i przytulił przyjaciela. Nazista nie mógł już się dłużej powstrzymywać. Zaczął płakać, wtulając twarz w sweter swojego przyjaciela.- Tak mi przykro... - Odpowiedział z troską wódz armii czerwonej. Niższy mężczyzna uśmiechnął się w duchu, wiedząc że ZSRR mu uwierzył.
- No już. Starczy - Powiedział z fałszywą pewnością siebie. Wyższy mężczyzna puścił Nazistę. Ten udał się w stronę drzwi. - A, i jeszcze jedną - powiedział przed opuszczeniem pomieszczenia. - Niech to pozostanie pomiędzy nami - Poprosił. Komunista pokiwał tylko głową na zgodę.
Rzesza zamknął za sobą drzwi i oparł się o ścianę naprzeciwko. Westchnął cicho.
- Tęsknisz za nami, co? - Usłyszał obok siebie głos swojego najstarszego brata. Szybko odwrócił się w stronę głosu - Mnie nie oszukasz - powiedział Prusy wypuszczając dym z ust.
- Co tu robisz? - Zapytał zrezygnowany.
- Cóż... jesteśmy rodziną. Miałem z Tobą porozmawiać na temat wojny, jednak widzę że masz chwilowo większy problem - Powiedział o dziwo z troską co zaskoczyło Nazistę.
- Coś ty naglę taki miły? - Zapytał kierując się w stronę swojego pokoju. Prusy podążył za nim.
- Nie chcesz mojej pomocy? - powiedział rzucając peta na podłogę.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kolejny rozdział. Powoli zbliżamy się do rozdziały na który każdy czeka. A przynajmniej tak mi się wydaje... . Taki krótki i prawie nic nie wynoszący rozdział pisany na kolanie.
PS. Mam nadzieję że już nie będziecie na mnie krzyczeć za tego lemona z Jugosławią...
![](https://img.wattpad.com/cover/183092613-288-k13073.jpg)
CZYTASZ
Trucizna ZSRR X III Rzesza
Fanfiction" Jedno spotkanie a tak wiele zmienia. Co zrobią gdy na drodze ku ich miłości zaczną pojawiać się przeszkody. Przekonają się czy rodzina potrafi pomóc czy też sieje zamęt. Będą musieli podjąć poważne decyzje. Jeden z nich będzie musiał kogoś stracić...