Większość drogi minęła im w kompletnej ciszy. Żaden z nich nie chciał się odzywać do drugiego. Serce Nazisty strasznie bolało. Zagryzł zęby na wszystkie wspomnienia związane z osobą siedzącą kilka centymetrów od niego. Oparł się wygodnie o siedzenie i zaczął wyglądać przez okno. Miał dość słowianina. 'Czemu w ogóle myślałem że między nami będzie coś więcej niż tyko współpraca? Czyżbym był aż tak głupi? Ponad dwanaście lat przy władzy niczego mnie nie nauczyły? Powinienem wiedzieć że, nie można nikomu ufać ani okazywać uczuć. O zakochaniu nie wspominając. To właśnie ona może być najbardziej zgubna dla krajów'. Nagle auto zatrzymało się. Rzesza odpiął pas i wyszedł z pojazdu. Stanął przy bagażniku. Zaraz po wręczeniu mu bagażu udał się do jedynego budynku w okolicy. Był to stary, dwupiętrowy dom ze strychem. Aryjczyk spojrzał na niego i podniósł jedną brew przyglądając się budynkowi. Nie był w stanie stwierdzić jakiego koloru była budowla, ponieważ całość była pokryta dość grubym i gęstym bluszczem. Gdzie niegdzie uniemożliwiał on nawet widok z okien.
Westchnął on ciężko i wszedł do środka. Drzwi skrzypneły w nieprzyjemny sposób. Bolszewik czekał już na niego w środku. O dziwo nie miał ze sobą bagaży. Siedział teraz w fotelu i najwyraźniej czekał na mniejszego.
-Chodź - Powiedział i zaczął wchodzić na piętro.
Rzesza złapał bagaż i zaczął z nim wchodzić na górę. Było to dosyć ciężkie. Sądził, że ZSRR mu pomoże, ale ten nawet nie kiwnął palcem by mu pomóc. Kiedy w końcu udało mu się uporać z walizką postawił ją na ziemi. Komunista czekał już pod drzwiami do nowego pokoju Nazisty. Oboje weszli do małego pokoju. Ściany były w kolorze fioletowym. Pod wielkim oknem praktycznie na całą ścianę stało dwuosobowe łóżko z białą pościelą. Pod drugą ścianą znajdowało się biurko, a na przeciw szafa.
- Tu będziesz mieszkać przez najbliższy miesiąc. - Oznajmił swoim łagodnym tonem Związek Radziecki.
ZSRR opuścił pomieszczenie. Rzesza zabrał się za rozpakowywanie swoich rzeczy. Wziął szkicownik wraz z przyborami i położył na biurku. Zauważył, że w nim znajdowały się najróżniejsze przegródki na ołówki i rzeczy do rysowania. Poukładał je na swój specyficzny sposób, a szkicownik położył na wierzchu.
Po skończeniu rozpakowywania postanowił się rozejrzeć po budynku. Wyszedł po cichu z pokoju i postanowił najpierw sprawdzić górę. Zwiedzanie zaczął od końca. Pokoi było siedemnaście z czego dwa zamknięte. Każde było tak samo umeblowane. Różniły się tylko kolorem ścian. Przeszukał każdy z nich i jedyne co znalazł to zeszyty. Były w tych samym kolorze co ściany. Wziął dwa z nich i wrócił do siebie. Schował je tam gdzie swój szkicownik. Był bardzo ciekawy co to może być. Poklepał się po kieszeniach i przypomniał o pigułkach. Szybko wyciągnął je z kieszeni i zbluzgał się w myślach za to, że odrazu ich nie wyciągnął. W końcu mogły mu gdzieś wypaść! Schował je w szufladzie niżej. Tuż po zamknięciu jej usłyszał pukanie do drzwi.
-Proszę! - Powiedział.
- Jesteś głodny? - Zapytał ZSRR lekko uchylając drzwi. Rzesza kiwnął głową. - W takim razie zejdź na dół.
Nazista wykonał polecenie i już po chwili znajdował się w wielkiej jadalni z długim stołem i osiemnastoma krzesłami. Po jednej stronie usiadł Komunista, a po drugiej Aryjczyk. Na stole podane były już dwa talerze z zupą jarzynową oraz dwa talerze z kotletem mielony, ziemniakami oraz z buraczkami. Do posicia był domowej roboty kompot.
Rzesza spojrzał na to wszystko. Cała zastawa była w rosyjskim stylu. Od wewnątrz pokryta złotym kolorem, a na zewnątrz czarnym. Miały też doręczenie kwiatowe wzory głowie w kolorze czerwonym i złotym.
Sięgnął po łyżkę do zupy i spróbował pierwszego dania. Otworzył szerzej oczy i spojrzał w talerz. Nigdy nie jadł tak dobrej zupy jarzynowej. Szynko zaczął jeść i nawet nie zauważył kiedy cała porcja zniknęła. Kiedy odłożył puste naczynie spostrzegł, że zastawa wykonana z drewna. Sięgnął po drugie danie i tu również się nie rozczarował. Wsuwał jakby od tygodnia nic nie jadł.
Kiedy skończył napotkał wzrok rozbawionego Rosjanina. Na jego policzkach pojawił się delikatny rumieniec. Przez jego uśmiech poczuł, jak stado motyli przelatuje po jego brzuchu.
-Masz ochotę się przejść? - Zapytał Komunista.
_________
Aj! Udało się! To czwarta część naszego małego maratonu!
Czemu najprzyjemniej i najszybciej opisywało mi się jedzenie? Może to dlatego że jestem głodna...
Muszę wam podziękować za komentarze! To daje taką motywację do pisania jak nie wiem co!
Dzię-ku-je!Tak goldheaven530... Przerwa była za długa.
![](https://img.wattpad.com/cover/183092613-288-k13073.jpg)
CZYTASZ
Trucizna ZSRR X III Rzesza
Fanfiction" Jedno spotkanie a tak wiele zmienia. Co zrobią gdy na drodze ku ich miłości zaczną pojawiać się przeszkody. Przekonają się czy rodzina potrafi pomóc czy też sieje zamęt. Będą musieli podjąć poważne decyzje. Jeden z nich będzie musiał kogoś stracić...