Rzesza dotarł pod swój pokój. Otworzył drzwi i wszedł do środka. Prusy wszedł tuż za nim i zajął miejsce w skurzanym fotelu. Położył swoją kostkę na prawej nodze i podparł głowę lewą dłonią. Nazista spojrzał na niego ukosem i usiadł w takim samym fotelu na przeciw niemu. Założył nogę na nogę i położył dłonie na kolanach. Przez chwile panował niezręczna cisza. Rzesza zamknął oczy. Dobrze wiedział że teraz nie ma co kłamać i będzie musiał przyznać się swojemu bratu.
- Więc... - zaczął niepewnie Prusy - Wytłumaczysz mi co się z Tobą dzieję?
[ time skip ]
- Czyli tak to wygląda... - westchnął starszy podnosząc się. Podszedł do Rzeszy od tyłu i położył swoje dłonie na jego barkach. Pochylił się lekko nad jego uchem.
- W takim razie pozbądź się jej~ - Szepnął mu cicho do ucha. Przez Nazistę przeszedł dziwny dreszcz wielu emocji. Spiął się lekko.
Szybko odwrócił się w stronę brata by spojrzeć mu w oczy i dopytać się czy na pewno dobrze się czuję. Spojrzał mu prosto w oczy i się przeraził. Jego spojrzenie było bez emocji. W dodatku jego oczy zamiast być białe stały się całkowicie czarne. Uśmiech na jego twarzy też nie wyglądał na normalny.
- Ż-żartujesz sobie, prawda? - Zapytał przerażony.
- Ależ skąd! Takie rzeczy to nasza Niemiecka tradycja. Mi i Cesarstwu zdarzyło się już zabić... z miłości... Teraz pora na Ciebie. - Powiedział mocniej zaciskając swoje palce na barkach młodszego brata. Na ten czyn Rzesza syknął cicho. - Przemyśl to Rzeszo - Powiedział prostując się. Sięgnął prawą dłonią do kieszeni i wyciągnął mały, srebrny sztylecik. - To tak na wszelki wypadek gdybyś się zdecydował - Rzekł i zaraz po tym rozsypał się na tysiąc srebrnych kawałków.
Nazista siedział sparaliżowany. Nie mógł uwierzyć w to, że jego bracia zabili z miłości. Spojrzał na mały sztylecik z niedowierzaniem. Wyciągnął po niego swoją drżącął dłoń. Zacisnął na nim swoje smukłe palce i przyłożył rękojeść do swoich ust.
[ time skip ]
Rzesza podniósł się z fotela na którym najwyraźniej zasnął. Spojrzał na swoją dłoń w której trzymał prezent od kochanego braciszka. Przypiął go do paska od munduru, wcześniej zabezpieczając ostrze. Opuścił pokój zabierając przy tym klucze od każdego pokoju w tej placówce. Szedł wolnym krokiem w stronę pokoju Jugosławii, która teraz powinna być w biurze.
Stanął pod drzwiami i przeczytał napis znajdujący się na nich. Znalazł odpowiedni klucz i wsadził do zamka. Przekręcił i wszedł do środka, zamykając za sobą drzwi. Rozejrzał się po pokoju. Jego uwagę przykuło małe, białe opakowanie po czymś leżące na stole. Podszedł bliżej i wyciągnął po to rękę
Jak się okazało był to test ciążowy. Otworzył opakowanie, a z niego wypadł test. O dziwo był użyty i w dodatku z dwoma kreskami. Rzesza otworzył szerzej oczy.
- C-Czy to oznacza... - Nazista nie wiedział co powiedzieć. Nie mógł się ruszyć i cały ten czas patrzył się głupio na przedmiot trzymany w jego dłoni. Jugosławia była w ciąży i to najprawdopodobniej z ZSRR.
Rzesza odłożył test na swoje miejsce i wyszedł z pokoju, zamykając przy tym drzwi. Pobiegł korytarzem w stronę swojego pokoju, trzaskając drzwiami przy zamykaniu ich.
[ time skip ]
ZSRR stanął pod drzwiami od pokoju przyjaciela. Zapukał kilka razy, jednak nikt mu nie otworzył. Nacisnął klamkę. O dziwo drzwi były otwarte. Wszedł po cichu do środka zamykając przy tym drzwi tak cicho jak tylko mógł. Po chwili usłyszał szloch dochodzący z pokoju obok. Uchylił lekko drzwi i zobaczył Rzeszę tulącego się do poduszki.
- Znów płaczesz? - Zapytał spokojnym głosem wchodząc do pomieszczenia.
- C-co ty tu r-robisz? - Zapytał bardzo zdziwiony przez łzy.
ZSRR nic nie odpowiedział. Podszedł do łóżka na którym leżał Nazista i usiadł obok niego
- Powiesz mi... co z Tobą się dzieję? Wiem że to z tymi braćmi to było kłamstwo - Powiedział kładąc delikatnie dłoń na jego barku.
Rzesza spojrzał na Komunistę, jednak zamiast go ujrzał Prusy.
- ZABIJ - Wyszeptał postać siedząca przed nim.
- Halo! Ziemia do Rzeszy - Powiedział Sowiet machając mu dłonią przed twarzą. Postać brata rozproszyła się a Nazista zobaczył przed sobą ZSRR.
~~~~
Rozdział sklejony na szybko. I to tak bardzo. Chwilowo jestem na wyjeździe przez co nie mam tyle czasu na pisanie. Za jakiś czas znów wyjeżdżam i jakoś tak będzie. Niestety ten rozdział nie pojawił się tego samego dnia ostatni, jednak mówi się trudno.Jak bardzo teraz nienawidzicie tej jednej duszyczki? Wydaję wam się, że mogę zrobić coś więcej by była jeszcze gorsza?
Wszelkie porady i pomysły jak i do zrobienia jej gorszej jak i do jej śmierci proszę pisać tutaj.
CZYTASZ
Trucizna ZSRR X III Rzesza
Fiksi Penggemar" Jedno spotkanie a tak wiele zmienia. Co zrobią gdy na drodze ku ich miłości zaczną pojawiać się przeszkody. Przekonają się czy rodzina potrafi pomóc czy też sieje zamęt. Będą musieli podjąć poważne decyzje. Jeden z nich będzie musiał kogoś stracić...