Po zobaczeniu tych wielkich, ciemnych chmur ZSRR wziął mniejszego mężczyznę na ręce w stylu panny młodej. Poprosił również siostrę by ta zebrała ich rzeczy i wzięła plecak. Oczywiście jak na nią przystało musiała ponarzekać. Mimo wszystko dobrze wiedziała, że lepiej jak najszybciej znaleźć miejsce gdzie można się schować. Wiatr był coraz silniejszy i zimniejszy. Opady śniegu również zaczęły się bardzo nasilać. Rosjanka była ubrana, jednak mężczyźni nie. Na dodatek oboje co przd chwilą wyszli z wody. Nawet nie chciała myśleć i tym jak musi im być zimno szczególnie, że jej ulubiony dowódca właśnie wyglądał jakby zamarzał.
Komunista odrazu zaczął biec przed siebie. Nie kierował się w stronę bunkru i nawet nie miał zamiaru. Nie starczyło by mu sił, a na dodatek śnieżnych tak czy siak mogła by ich dorwać. Na ich szczęście nie daleko była jaskinia. Starszy modlił się w duchu by była ona opuszczona. Całej trójce udało się uciec i schronić w jaskini. Dziewczyna wyjął z dużego plecaka dwa dużych rozmiarów koce oraz zapałki. Przeszła się po ich chwilowym schronieniu i zebrała wszystko co można było spalić. Wróciła do towarzyszy i rzuciła na ziemię to co znalazła. Na zewnątrz rozpętała się prawdziwa wichura. Momentalnie zrobiło się ciemno. Na szczęście udało się jej zapalić zapałkę i rzucić w leżący stosik niepotrzebnych już nikomu patyków i liści. Prowizoryczne palenisko odrazu zaczęło płonąć. Słowianka usiadła i wyciągnęła dłonie w stronę ogniska co jakiś czas pocierając je o siebie.
W tym czasie Bolszewik wyjął z plecaka ręcznik. Delikatnie dotknął nim ciała Nazisty, który odrazu spiął się. Siedział na jednym z kocy. Wciąż miał na sobie bokserki, przez co moczył suchy materiał.
- Nie żeby coś, ale musisz je zdjąć - Powiedział mężczyzna i wskazał na jego bieliznę. Ten tylko spojrzał na niego. Cały czas trząsł się z zimna i nie był w stanie nic odpowiedzieć czy zrobić. Westchnął na to ciężko. Spojrzał na siostrę - Odwróć się proszę - Poprosił co dziewczyna wykonała bez żadnego oporu.
ZSRR znów przeniósł wzrok na Rzesze. Wiedział, że ten będzie na niego zły, ale w końcu to dla jego dobra. Popchnął go delikatnie na koc tak, by tamten się na nim położył. Niemiec nie był w stanie się oprzeć i poprostu pozwolił działać grawitacji. Wyższy mężczyzna usiadł obok i delikatnie złapał za gumę w bokserkach młodszego. Delikatnie je zsunął odwracając wzrok. Oboje poczuli się zażenowanie tą sytuacją. Mimo to, na twarzy komunisty pokazały się dorodne rumieńce. To samo dotyczyło się leżącego. Kiedy w końcu udało mu się zająć bieliznę Nazisty, położył ją ostrożnie przy ognisku, by szebciej wyschła. Przykrył kocem całego Rzeszę. Nie miał dla niego bielizny więc musiał wytrzymać bez niej. Sam wyjął swoje zapasowe bokserki i zdjął te przemoczone. Przykryty kocem mężczyzna spojrzał na niego i poczuł jak jego krew zaczyna powoli spływać do jego dolnych partii ciała. Naszczęście Bolszewik stał tyłem do niego. Szybko odwrócił wzrok i przeklnął w myślach.
- Możesz już się odwrócić - Powiedział i usiadł obok towarzysza. Dziewczyna odwróciła się i przykryła kocem.
- Ty dziś z nim śpisz - Powiedział wskazując na Naziste. Bolszewik przytaknął.
[ time skip]
Zamieć trwała w najlepsze. Drzewa uginały się od silnego wiatru. Naziście udało się wrócić do normalnego stanu. Wciąż było mu zimno, ale już nie aż tak. Zastanawiał się tylko jakim cudem Rosjanin nie trząsł się z zimna. W końcu siedział w samych gaciach. Nie było dla niego koca ani nic innego czym mógł by się przykryć. Że też jest tak odporny na mróz. Spojrzał na ogień przed nim oraz jego bieliznę. Chciał by ta już się wysuszyła. Nie może przecież cały czas bez niej siedzieć.
ZSRR zauważył na co powedrował wzrok Nazisty. Odrazu się domyślił o co chodzi i dotknął ich by prawdzić czy już nadają się do noszenia. Kiwnął głową na tak i podał drugiemu mężczyźnie jego własność. Ten szybko wyrwał mu ją i zaczął na siebie nakładać. Na szczęście zrobił to w taki sposób by nikt z jego towarzyszy nie zauważył tego czego nie musieli widzieć.
- Pora się kłaść - Oznajmiła Bolszewiczka.
- Masz rację. Tak czy siak trzeba będzie przeczekać. - Przyznał jej rację, grzebiąc jakimś patykiem w ogni z podkulonymi nogami. Rzucił go gdzieś w ogień i przysunął się do Rzeszy. - Podziel się kocem. W końcu będziemy spać pod jednym. - Rzesza spojrzał na niego jak na debila.
- No chyba sobie żartujesz. Oboje mamy tylko majtki na sobie. - Odpowiedział.
- Oj nie przesadzaj. I tak już razem spaliśmy - Oznajmił, zrywając z niego koc. Szybko usiadł obok niego i przykrył ich kocem.
ZSRS leżała już cała zawinięta w jej złoty kocyk i tylko słuchała jak mężczyźni się kłócą. Mimo wszystko Komunista specjalnie drażnił Rzeszę. Jego zdaniem wyglądał słodko kiedy się wkurzał. Szczególnie jak nadymał policzki. I tak właśnie uczynił Nazista i tym razem. Rosjanin nie mógł się powstrzymać i złapał za jego policzki. Zaczął się nimi bawić przy okazji rozciągając mu twarz.
- P-Przestań! - Powiedział z wyrzutem Aryjczyk. Mężczyzna momentalnie odpuścił. Drugi za to zaczął rozmasowywać sobie bolące miejsca.
Oboje po chwili się położyli. Oczywiście obrażony mężczyzna tyłem do niego. To jednak nie powstrzymało wyższego by go do siebie przytulić. Uzasadnił swoje działanie tym, by Rzesza nie zamarzł.
Nazista niechętnie pozwalał się tulić. Patrzył na gasnący po mału ogień. Rosjanie już zasneli. Czuł się bezpieczny w ramionach jego ukochanego. Ich ciała idealnie do siebie pasowały. Jakby to było przeznaczenie. Powieki Nazisty zaczęły robić się ciężkie. Już po chwili odpłynął do wspaniałej krainy snów.
Bolszewik przysunął go bardziej do siebie. Kiedy zauważył, że ten zasnął pocałował go delikatnie w czoło, a następnie policzek.
- Dobranoc - Powiedział cichutko po rosyjsku. - Kochany - Dodał po chwili znów w swoim języku. - Kiedyś Ci powiem co do ciebie czuję.
——————
Prawie tysiąc słów! Jeju... Ta motywacja działa cuda! Naprawdę dziękuję!
Niedawno wbiło mi 51 obserwujących. Nie wiem jak mam wam dziękować. Myślę może nad jakim specjalem z tej okazji. Ma ktoś pomysł jak wam to wynagrodzić? Może nowa książka?
CZYTASZ
Trucizna ZSRR X III Rzesza
Fanfiction" Jedno spotkanie a tak wiele zmienia. Co zrobią gdy na drodze ku ich miłości zaczną pojawiać się przeszkody. Przekonają się czy rodzina potrafi pomóc czy też sieje zamęt. Będą musieli podjąć poważne decyzje. Jeden z nich będzie musiał kogoś stracić...