22 ~ Wolności bliska lecz daleka...~

1.7K 96 20
                                    

Nie miałam jednak pojęcia, że całemu zajęciu uważnie przyglądała się jedna, niepowołana osoba.

Chłopak wciągnął mnie za sobą do niewielkiego pomieszczenia, które już po chwili zostało zamknięte na niewielki zamek od środka.

Byron odwrócił się do mnie z dziwnie zadziornym uśmiechem.

W tamtym momencie naprawdę nie miałam ochoty na przekomarzanki z jego osobą.

Chciałam jedynie zakończyć już dzisiejszy dzień i nigdy do niego nie wracać.

- Po co nas tu zamknąłeś, co? Za moment gramy mecz. Czego tym razem chcesz? - zapytałam z wyraźnym zniecierpliwieniem w głosie.

- Zgadnij. - powiedział nie schodząc z rozbawionego tonu. - Masz jedną szansę.

To naprawdę dużo. Postarał się.

- Nie mam czasu na zabawę, przejdź do cholery do sedna! - warknęłam już dość mocno poddenerwowana jego głupawym zachowaniem.

- Sama tego chciałaś. - wymruczał, po czym w mgnieniu oka znalazł się tuż przed moją twarzą.

Miękkie, nieco rozgorączkowane usta chłopaka przywarły do tych moich, łącząc je w niezbyt dokładnym, powolnym pocałunku, który zdezorientowana oddałam.

Wyraźnie czułam jak na jego wargi wpływa zadowolony, lekko ironiczny uśmiech.

Gdy jednak zaćmienie minęło, jak poparzona odepchnęłam od siebie blondyna, który przez cały ten czas nie przestawał się uśmiechać.

Odruchowo zakryłam usta dłonią, ze strachem wpatrując się w postać stojącego przede mną chłopaka.

- Mówiłem, że to powtórzę? - zapytał, zadziornie przygryzając dolną wargę.

Znów poczułam to dziwne gorąco, nad którym nie potrafiłam panować.

Byron chwycił delikatnie w dwa palce mój podbródek, tym samym zmuszając do odkrycia ust.

- Faktycznie dobrze całujesz, wiesz Foster? - uśmiechnął się głupawo, po chwili znów stając w nieco większej, dzielącej nas odległości.

Cały czas jednak powodując na moim ciele te niezbyt przyjemne dreszcze.

Zakazany owoc smakuje najlepiej, tak?

To powodzenie chyba właśnie nabrało nowego sensu, choć nie chciałam tego dopuścić do własnej świadomości.

Nie, nie, nie.

Dopiero co straciłam Axel'a. Tak się nie robi.

- Nienawidzę cię. - wyszeptałam, ślepo wpatrując się w nadal zadowoloną twarz blondyna.

- Naprawdę? Przed chwilą wydawałaś się być innego zdania słońce.

- Nie mów tak do mnie.

- Dlaczego? Przecież nie jesteś już z Axel'em.

Po raz kolejny w ciągu tych kilku minut zostałam wbita słowami w podłogę.

- Skąd ty o tym wiesz? - zapytałam, tym razem ze strachem mierząc postać Byron'a.

- Wieści szybko się rozchodzą. Ale wiesz co? To dobrze. Może mniej zaboli go twoje zniknięcie z drużyny?

Jego słowa sprawiły, że w moich oczach znów zabłysnęły łzy.

Nie miałam siły dużej słuchać wywodów blondwłosego chłopaka. Przez moment nawet myślałam o tym czy on przypadkiem nie zamknął nas w tej łazience, żebym spóźniła się na mecz.

Królewska Napastniczka [✓ZAKOŃCZONE✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz