15 ~Boska woda powraca~

2.1K 102 54
                                    

Po niecałych dwóch godzinach w końcu dojechaliśmy na miejsce. Niewielki ośrodek w środku lasu od wyjścia z autokaru łypał na nas niezbyt przychylnie swoimi wielkimi okiennicami. Jakby wiedział, że w powietrzu wisi coś, czego spodziewać mogli się tylko nieliczni i najbardziej wyczuleni. Z początku wcale tego nie zauważyłam. Odkąd zatrzymaliśmy się na parkingu, myślałam tylko o jednym. Jakoś nie chciało mi się wierzyć, że Byron Love siedział cicho. Tylko on z całej drużyny wiedział, że moja przerwa od piłki była zwykłym baitem.
Ale skoro nie on, to kto?
Starałam się w ogóle nie pokazywać, że rozmowa z trenerem wpłynęła na mnie jakkolwiek inaczej, niż gdyby powiedział mi o zmianie z pokojami. Axel wydawał się niczego nie podejrzewać, ale Jude... Jude nie był głupi. I to mogło mi tylko zaszkodzić.

- Jak podróż, Foster? - Byron zatrzymał się tuż przy mnie, gdy czekałam aż chłopaki wezmą swoje rzeczy. - Czekasz na powrotny do domu?

Całe szczęście byli z drugiej strony busa.

Westchnęłam, wywracając przy tym oczami. No tak, niczego innego się nie spodziewałam.

- Nie rozumiem, dlaczego trener cię kryje. - mruknęłam, nawet na niego nie patrząc.

Byron też najwyraźniej nie zamierzał tego robić.

- Nie wiem, o czym mówisz, słońce. - czułam, że się uśmiechał.

Dziwne, gdyby nie.

- Mieliśmy umowę, Love.

- A ja w żaden sposób jej nie naruszyłem. - westchnął. - Tylko pomyśl, Foster. Jaką miałbym z tego teraz korzyść?

- No tak, jasne. - prychnęłam.

Zawsze chodzi o korzyści.

- Nie jestem aż taki zły, jak ci się wydaje. Co innego Xavier.

W tym samym momencie, ni stąd ni z owąd przy naszej dwójce zatrzymał się Jude. W jednej ręce trzymał rączkę od niewielkiej walizki, a z ramienia zwisała mu stanowczo wieksza, sportowa torba. Byron na jego widok uśmiechnął się złośliwie, po czym odszedł w bliżej nieznanym kierunku.

Dlaczego wspomniał o Xavierze?
Przecież to było prawie niemożliwe, żeby on sprzedał mnie trenerowi.
Xavier by tego nie zrobił. Na pewno nie! Love po prostu chciał wyprowadzić mnie z równowagi.

- O czym rozmawialiście? - zapytał całkiem poważnie.

Na pewno słyszał przynajmniej ostatnie kilka słów. Chciał mnie sprawdzić. Zobaczyć, czy powiem mu prawdę.

- Niczym takim. - odparłam zupełnie niewzruszona. Umiałam grać w jego gry odkąd byliśmy w Królewskich. - Chyba chciał się zaprzyjaźnić.

Jude spojrzał na mnie z politowaniem.

- Po tym, co zrobił rano? Dobry timing. - odparł kąśliwie.

- No słuchaj, jedni kopią w ciebie piłką, inni próbują cię zabić, w tym przypadku też piłką. - wiedział, że nawiązywałam do naszego spotkania na boisku. - Wbrew pozorom ludzie nie są tacy różni, po prostu stosują różne metody.

Ku mojemu zdziwieniu, na jego ustach pojawił się uśmiech.

- Możemy uznać, że tu wygrałaś. - odparł. - Poza tym, chciałem zapytać o coś innego.

Królewska Napastniczka [✓ZAKOŃCZONE✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz