9 ~Rezerwa cz.1/2~

2.3K 126 20
                                    

Następnego dnia trener zarządził wolne. Mieliśmy tak zwany " zakaz treningu", co według mnie było przejawem sporej głupoty, ale w tej drużynie mam niewiele do gadania.

Nadal jednak nie byłam pewna, czy dobrze postąpiłam dołączając do Evans'a. Co prawda, to cudowne znów grać z przyjaciółmi i dzielić się pasją, ale czuję się zdrajcą wobec Xavier'a.

A Love dawał mi to do zrozumienia za każdym razem, gdy nasze spojrzenia się spotykały.

~~~

Szłam zatłoczonymi ulicami miasta. Ludzie szwendali się po nich jak roboty pozbawione uczuć. Wieczorem miał wrócić Xavier. Przecież musiał sprawdzić stan Gemini Storm przed meczem. Szczerze mówiąc, nawet bez tego by wygrali. Są o wiele szybsi niż drużyna Raimon'a.

Gdy przechodziłam obok jednej z wielu ślepych uliczek, nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię i wciąga w jej czeluści. Nie musiałam długo się rozwodzić nad tym, kto mógłby to zrobić.
Te blond włosy poznałabym wszędzie.

- Love. - syknęłam gniewnie, próbując wyrwać nadgarstek z jego dłoni.

W tym samym momencie przed oczami błysnęły mi dwa rzędy śnieżnobiałych zębów.

- Cześć Foster. - odparł kąśliwie. - Jak czuje się moja nowa koleżanka z drużyny?

- Nie jestem twoją koleżanką. - syknęłam. - Puszczaj.

- Bo co? Powiesz Xavierowi? Pewnie chętnie się dowie, że jego siostra postanowiła złamać zasady dla własnego widzi mi się,  prawda? - kontynuował nie zwracając uwagi na moje słowa. - Evans jest ślepy. Pokazałaś mu tylko jakąś marną technikę i już cię pokochał. Nigdy w życiu nie przyjąłbym piłkarza tak słabego pokroju do siebie.

Tego było za wiele.

- Przypomnij, co się stało z twoją drużyną, Love? - uśmiech zszedł z jego twarzy w oka mgnieniu. - Xavier pokonał Zeusa nawet się nie starając. W porównaniu z nim, jesteś nijaki.

Zabolało go to. Widziałam to w jego czerwonych oczach.

- Nie jestem nijaki. - warknął. - Z resztą, co z tego? Co to za brat, który nawet nie potrafi skoczyć do obrony własnej siostry? Zależy mu tylko na sobie. Temu nie zaprzeczysz.

Miał rację. Nie mogłam mu zaprzeczyć. Choć chciałam. Bardzo chciałam.

- Chyba śnisz. - warknęłam, raz jeszcze próbując mocniej wyszarpać nadgarstek. Tym razem sam go puścił. - Nie znasz go. Nie masz prawa się o nim wypowiadać.

Blondyn zaśmiał się gorzko.

- Znam go lepiej, niż ci się wydaje. A uwierz, że wiele dałbym, by w ogóle go nie poznać.

- Czemu? Co się między wami stało?

- Zapytaj braciszka. - odparł ironicznie. - Na pewno chętnie ci opowie, skoro przez tyle lat milczał.

- Nie baw się ze mną, Love.

- Dobrze, że do tego przechodzisz. - uśmiechnął się głupawo. - Jeśli nie chcesz, żeby pożal się boże Evans dowiedział się z kim i dlaczego wcześniej grałaś to nie wcinaj mi się w paradę i nie właź na boisko. Sam ich pokonam.

- I myślisz, że takim gadaniem zrobisz na mnie wrażenie? Jesteś idiotą.

Love uśmiechnął się podle.

- Axel i Jude na pewno będą zadowoleni z kolejnego kłamstwa, które im sprzedałaś. - odwrócił się w geście zademonstrowania swojej wyższości.

Królewska Napastniczka [✓ZAKOŃCZONE✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz