6 ~Legenda powraca?~

2.8K 142 19
                                    

Od tamtego momentu mało co rozmawiałam z bratem. Unikał mnie jak ognia w obawie przed pytaniami, którymi mogłam go zalać.

I faktycznie chciałam zadać ich bardzo wiele.

~

Szłam w stronę szkoły. Przez cały weekend moją głowę zalewały przeróżne pytania dotyczące wydarzeń minionego tygodnia. Dlaczego nie zareagowałam na strzał Love'a od razu? Jak teraz będzie wyglądała moja relacja z byłymi przyjaciółmi? I czemu moje techniki nie działają? Przecież staram się skupić...

Może to już pora zejść ze sceny?
Może piłka nożna wcale nie jest i nigdy nie była moim sportem?

Pov. Mark

Siedziałem wraz z Axel'em i Jude'm na murze przed szkołą. Już od kilku dni biłem się z myślami czy poruszyć przy nich temat Veronicy. Przecież teoretycznie jej nie znają, choć wydaje mi się, że jest inaczej. Może zbyt wiele sobie dopowiadam? Albo chciałbym, żeby oni się znali? Bladego pojęcia nie mam. W końcu jednak odważyłem się na pierwszy ruch.

- Mam dziwne wrażenie, że wszyscy znają Veronicę, tylko nie ja. - zacząłem swoją wypowiedź, co spowodowało, że spojrzenia obu skupiły się na mnie.

Były jakoś śmiesznie zadowolone.

- Ty taki fan footballu i nie znasz wielkiej Veronicy Foster? - powiedział Jude z tajemniczym uśmiechem na twarzy.

- Wielkiej? - zapytałem zdziwiony.

Żaden z nich jednak mi nie odpowiedział. Oboje tylko wymieniali pomiędzy sobą porozumiewawcze spojrzenia.

Pov. Veronica

Na którejś z przerw poraz kolejny tego dnia przemierzałam szkolny korytarz w poszukiwaniu sali lekcyjnej.

I zapewne dziwnym byłoby, gdybym nie spotkała właśnie ich. Oboje byli dziwnie czymś zaaferowani. Oczywiście w dość pozytywny, niecodzienny sposób.

Kazali mi tylko iść za sobą i nie zadawać zbędnych pytań. Przeszliśmy więc w jakieś mniej zatłoczone miejsce, które okazało się jedną z salek lekcyjnych.

Stanęłam przed dwójką piłkarzy z rękoma założonymi na klatkę piersiową, posyłając obu pytające spojrzenie.

- Więc? O co chodzi? - zapytałam lekko zdziwiona.

- Jutro jest trening. Sądzę, że powinnaś przyjść. - oznajmił Axel.

No tak. Mogłam się spodziewać.

- A ja tak nie sądzę. - mruknęłam pod nosem. - Wiecie ile nie trenowałam? To byłaby jedna wielka kompromitacja.

A to było jedno wielkie kłamstwo. Mimo wszystko nie mogłam podać im faktycznego powodu mojej stanowczej niechęci do gry w drużynie Raimona.
To, czego dowiedzieli się na boisku, było jednie częścią prawdy.

- Bzdura. To nic nie znaczy. Ciało nie zapomina. - tym razem głos zabrał Jude.

Zawsze gdy go słyszałam było mi jakoś lepiej na duchu.

Tym razem chyba też.

- Ale ja...

- Nie ma żadnego ale. Jutro widzę cię na boisku. - Axel nawet nie dał mi jakkolwiek zaprzeczyć.

Odwrócił się i opuścił salę, jakby całe to zamieszanie było kompletnie na porządku dziennym.

Jude uśmiechnął się przepraszająco.

- Zrobisz jak będziesz chciała. - westchnął. - Ale w tym przypadku zgadzam się z Axelem.

- Jude, posłuchaj...

Królewska Napastniczka [✓ZAKOŃCZONE✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz