26 ~ Morderca z ulicy Pogodnej ~

1.5K 95 41
                                    

- Xavier, proszę cię. Nie zachowuj się jak dziecko i ze mną porozmawiaj!

Moja otwarta dłoń spotkała się z dębowymi drzwiami prowadzącymi do pokoju kapitana Genesis.

Miał prawo być zły. Miał do tego to pieprzone prawo, ale powinien był też mnie wysłuchać. Przecież nie zrobiłam niczego, co byłoby niezgodne z nim i jego przekonaniami.

Na pewno nie przed domem.

W zasadzie to nawet nie wiedziałam co widział, a czego nie.

Przez długi okres panująca cisza dała mi jednak do zrozumienia, że nie ma co i powinnam dać sobie spokój. Przynajmniej w tamtym momencie. Oboje musieliśmy ochłonąć.

Aczkolwiek ostatnie słowa Xaviera brzęczały w mojej głowie przez całą noc, skutecznie nie dając porwać się w objęcia Morfeusza.

Może faktycznie go zawiodłam? Może w ogóle nie powinnam była rozmawiać z Byronem, a co dopiero dawać mu się odprowadzić pod dom.

Chociaż to naprawdę miłe z jego strony.

Aczkolwiek znając Love'a nie było to nic bezinteresownego.

Tylko czekać aż następnym razem wbije mi nóż w plecy. Albo ja jemu. Zależy komu nadarzy się do tego okazja.

Z dogłębnych rozmyślań skrupulatnie przelewanych w poduszkę wyrwał mnie donośny dźwięk przychodzącego połączenia.

Cholera, nawet nie wiedziałam, że ustawiłam go na pełną głośność.

Zanim jednak zdążyłam się podnieść i doczołgać do kontaktu przy szafie, połączenie dobiegło końca, a ekran zdobiło już tylko powiadomienie o treści "jedno nieodebrane połączenie od: Axel Blaze".

Naprawdę się ucieszyłam, że nie zdążyłam odebrać. Cóż, to nie tak, że w ogóle bym tego nie zrobiła.

Po prostu nadal jakoś tak mi głupio odrzucać od niego połączenia.

Bo pomimo faktu, że zawiodłam się na nim cholernie mocno, nadal nie potrafiłam zrozumieć dlaczego tak naprawdę to zrobił. Dlaczego wcześniej ze mną nie zerwał? Może wtedy bolało by mniej? A może nawet zdążyłabym poznać i polubić jego nową wybrankę?

Na pewno nie robiłabym mu takich scen i szopek jak przed meczem. To nawet nie w moim stylu. Zresztą, bardzo dobrze zdawałam sobie sprawę z sytuacji zdrowotnej Axela. I swojej przy okazji też.

Nasz duet chyba nigdy nie powinien wchodzić na poziom wyżej.

Chociaż te kilka tygodni razem było naprawdę przyjemne. Chyba mogę nawet śmiało stwierdzić, że to dzięki Axelowi po raz kolejny poczułam się dla kogoś ważna. Że ktoś może mnie pokochać. Bez względu na to, kim jestem ani kim byłam.

~~~~

Ubrana w czarną koszulę i tego samego koloru cygaretki, powoli sunęłam schodami na parter, modląc się w duszy, żeby nie spotkać po drodze Xaviera.

I czym byłoby życie, gdyby jego barwy nie ograniczały się do szarości? A w zasadzie to czerwieni.

Siedział przy stole niczym zmora i powoli sączył kawę z kubka, przez cały ten czas nie odrywając wzroku od ekranu telefonu.

Na pewno zorientował się, że zeszłam na dół. Nie był w stanie aż tak bardzo mnie zignorować.

A może i był?

Może wcale nie znałam swojego brata?

Przez gęstą atmosferę nie byłam w stanie zrobić czegokolwiek bez zbędnego spięcia. Tak też prawie potłukłam kubek i o mały włos nie rozlałam kawy z dzbanka. Całe szczęście odszukanie mleka w lodówce i nalanie go do mętnej cieczy nie było już aż takie trudne.

Królewska Napastniczka [✓ZAKOŃCZONE✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz