Dzień meczu z Akademią Królewską okazał się dla mnie jak i zarówno dla Jude'a zabójczy. Od samego rana nie potrafiliśmy skupić się na najłatwiejszych czynnościach, co spotykało się z dużą dezaprobatą zespołu i trenera.
Szczerze mówiąc to miałam serdecznie dość ciągłego wypominania rozkojarzenia lub nieuwagi. Zdrowe myślenie przychodziło mi z ogromną trudnością, co widać było już na pierwszy rzut oka choćby po tym, że założyłam koszulkę na lewą stronę.
Aczkolwiek to nie był mój największy problem w tamtym momencie. Na! Wydawał mi się błahy i niezwykle nie na miejscu.
~~~
Siedziałam oparta głową o okno, myślami błądząc w obrębie nadchodzącego meczu. Sharp również zdawał się być w zupełnie innym świecie. Tylko Axel nieustannie usiłował rozpocząć rozmowę, która w tamtej chwili nie miała żadnego sensu.
Oboje chcieliśmy być sami z własnymi przemyśleniami.
- Długo jeszcze zamierzacie się tak dąsać? - zapytał z wyraźnym zniecierpliwieniem w głosie.
- Axel daj spokój. - mruknęłam nawet nie patrząc w stronę chłopaka.
Chłodna szyba wydawała się o wiele bardziej przyjemniejsza niż zainicjowana przez niego rozmowa.
- Na meczu też zamierzacie się do nikogo nie odzywać i myśleć o byle czym? - warknął tym razem wyraźnie zdenerwowany.
Kątem oka dostrzegłam jak Jude wywraca bezsilnie oczyma, po czym zabiera głos w naszej dyskusji.
- Stary wyluzuj i daj nam pomyśleć, dobra? - powiedział równie podburzonym głosem, po czym wrócił do swoich rozmyślań.
Może gdyby mecz nie odbywał się na stadionie Akademii podeszlibyśmy do niego trochę inaczej?
Białowłosy odwrócił głowę i zaczął w milczeniu przypatrywać się sąsiednim siedzeniom, dając nam tym samym spokój już do końca podróży.
~~~
Gdy tylko odbębniliśmy czytanie listy po wyjściu z autokaru, wraz z Jude'm wyszliśmy na prowadzenie grupy i w zadziwiająco szybkim tempie znaleźliśmy się na terenie obiektu sportowego.
Przechodząc przez jego próg poczułam mocny ścisk w okolicy klatki piersiowej.
Zabudowania Akademii Królewskiej zawsze kojarzyć mi się będą z najlepszym, ale zarazem najgorszym okresem w życiu.
- Dobrze się czujesz? - zapytał Jude, tym samym przerywając panującą pomiędzy nami ciszę.
- Nie wiem. Mam złe przeczucie. - wymamrotałam, posyłając chłopakowi niepewne spojrzenie, które niestety odwzajemnił.
- Ja też.
Nagle na drodze prowadzącej do części z szatniami wyrósł ten sam chłopak, który pojawił się na naszym treningu.
Mimowolnie poczułam dreszcze sunące po całej długości moich pleców.
Stroje Akademii Królewskiej pozostały takie same jak te, które nosiliśmy kilka lat temu.
Zapewne specjalnie, by jeszcze mocniej nas podburzyć.
- Witam w domu. - powiedział iście ironicznym, śmiejącym się nam prosto w twarz tonem.
W tamtym momencie znienawidziłam go jeszcze bardziej.
- Caleb... - wyszeptał cięto Jude.
Przysięgam, że znałam go od dzieciaka, a zadziwiał mnie za każdym razem, gdy odkrywał dotąd nikomu nieznane karty.
CZYTASZ
Królewska Napastniczka [✓ZAKOŃCZONE✓]
FanficWYROZUMIAŁOŚCI, TO KSIĄŻKA Z 2018 😩🙏🏻 Gdzie dwójka młodych ludzi walczy ze swoim największym wrogiem - nimi samymi, a przeszkadza im w tym pewien niezdecydowany anioł. Czas zatoczył koło. Światy zaczęły się przenikać. Gwiazdy stały się biernymi o...