12 ~Impreza u Evansa cz.2/2~

2.1K 119 8
                                    

Wbiegłam do łazienki i zatrzasnęłam drzwi do mojej kryjówki. To wszystko wydawało się tak bardzo abstrakcyjne, że aż nienormalne.

Oparłam się o jedną z chłodnych ścian wyłożonych marmurowymi płytkami. Ich przyjemne zimno delikatnie łagodziło moje rozgorączkowane ciało.

Naprawdę nie miałam zamiaru dłużej bawić na tej imprezie.

Nerwowym ruchem wyjęłam telefon z małej, czarnej torebki, którą przez cały czas miałam na ramieniu i trzęsącymi dłońmi zaczęłam pisać wiadomość do Xavier'a.

Niech on mnie stąd zabierze.

Kompletnie też zapomniałam o spotkaniu z Jude'm.

Trudno.

W tamtym momencie nawet nie byłam w stanie skleić sensownej wiadomości, a co dopiero z nim rozmawiać.

Będę musiała wytłumaczyć mu to w szkole.

Wróć.

Nie wytłumaczyć. Wcisnąć kit. Bo o pocałunku na pewno się ode mnie nie dowie.

I miałam nadzieję, że od Love'a też.

*Wiadomość do: Xavier*

Ja: Ogarniesz mi powrót?

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź od brata.

Xavier: Jasne

Xavier: A coś się stało, że tak wcześnie wracasz?

Ja: Przestań bawić się w detektywa i przyjedź

Kiedyś zwariuję przez tę jego dociekliwość.

Z torebki wyjęłam paczkę chusteczek i na szybko otarłam twarz, żeby nikt nie skapnął się, że płakałam.

A już na pewno nie sam jubilat. Byłoby mi cholernie głupio.

Po chwili wyszłam z łazienki i przemierzyłam wzrokiem cały salon w poszukiwaniu Marka. Stał przy stole z przekąskami. Zwartym krokiem podeszłam do niego i zaczęłam się żegnać.

- Naprawdę nie chcesz zostać dłużej? - zapytał brunet.

- Chciałabym, ale nie mogę. Rozumiesz? - odpowiedziałam podpierając się sztucznym uśmiechem. - Później nie mam jak wrócić.

- Tak. Dzięki, że w ogóle przyszłaś.

- Nie ma sprawy. W końcu to urodziny kapitana. - puściłam brunetowi oczko, na co ten zaczął się śmiać pod nosem.

Chłopak uśmiechnięty odprowadził mnie do drzwi i poczekał aż zniknę za tujami, które osłaniały wejście do domu. Pędem przebiegłam przez dasze podwórko, cudem powstrzymując łzy. Przecież nie mogłam dać cokolwiek po sobie poznać bratu.

Ale on nie był głupi.

Jeśli Xavier w jakiś sposób by się dowiedział, to Love mógł żegnać się ze swoim dotychczasowym dobrem.

Nie wiedziałam jednak, że spotkanie, na które miałam się udać, tak naprawdę było zaaranżowane, bym spotkała się z Axel'em.

I od momentu ucieczki miałam się o tym nie dowiedzieć.

~~~

Po upływie może z dziesięciu minut, moim oczom ukazał się czarny, lśniący w blasku lamp, elegancki samochód z bardzo mocnymi, przednimi lefrektorami.

Królewska Napastniczka [✓ZAKOŃCZONE✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz